więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Racjonalnie tego wszystkiego nie można wytłumaczyć

2016-12-08, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Aleksandry Majewskiej, mieszkanki ulicy Kostrzyńskiej

medium_news_header_16983.jpg

- Czym jest ulica Kostrzyńska dla jej mieszkańców, poza tym, że przy niej mieszkają?

- Dobrym miejscem do rodzinnych spacerów oraz aktywnego wypoczynku. Mieszkańcy nie tylko naszej ulicy, ale i Osiedla Słonecznego bardzo często traktują aleję wzdłuż rosnących tam lip jako ścieżkę rowerową czy miejsce do biegania i marszów z kijkami. Same drzewa są takimi płucami naszej ulicy i nikt nie wyobraża sobie, żeby miały nagle zniknąć.

- Innym gorzowianom ulica Kostrzyńska najczęściej kojarzy się z dziurawą, chwilami nieprzejezdną drogą. Czy mieszkańcom to również doskwiera?

- Jeszcze bardziej niż innym, bo większość posiadająca samochody systematycznie co dwa lata musi naprawiać zawieszenia. Najbardziej jednak denerwujące jest wieloletnie oczekiwanie na obiecany remont. Niektórzy sąsiedzi tak naprawdę od 40 lat czekają na zmianę nawierzchni ulicy. Kiedy zaczęły powstawać projekty generalnej przebudowy zaczęto również zabraniać mieszkańcom prac budowlanych przy swoich domach i mieszkaniach, znajdujących się po lewej stronie ulicy, bo miały być wyburzone. Ludzie od wielu lat męczą się w prymitywnych warunkach, bo nawet nie mogli budować łazienek.  

- Rozumiem, że mieszkańcy cieszą się, że po tylu latach rusza wreszcie modernizacja ulicy. Czy pani również jest zadowolona?

- Oczywiście, ale nikt z nas nie przypuszczał, że cała agresja zostanie skierowana w stronę naszych ukochanych drzew. Martwi mnie do tego ogromny chaos informacyjny. O wycince drzew dowiedzieliśmy się przypadkowo 18 października, kiedy na ulicy pojawili się geodeci oznaczający drzewa do likwidacji. Kiedy zaczęliśmy jako mieszkańcy działać, napisaliśmy petycję do rady miasta okazało się, że wielu radnych nic o sprawie nie wie, choć przecież znali projekt przebudowy ulicy. Teraz dowiadujemy się, że wojewoda wcale nie jest za wycinką, a miasto z kolei mówi, że nie otrzymało zgody na odstąpienie od tej wycinki. Racjonalnie tego wszystkiego nie można wytłumaczyć. Dyskusje były o remoncie drogi, torowiska, a nikt nie zająknął się o zlikwidowaniu czegoś, co jest największą wartością ulicy. Przecież można było wcześniej wyraźnie powiedzieć, że remont może odbyć się kosztem likwidacji 250 drzew. Na szczęście ludzi dobrej woli wokół nas jest dużo i póki piłka w grze będziemy robili wszystko, żeby uratować drzewa. Być może kilka, kilkanaście ze względów bezpieczeństwa trzeba będzie wyciąć, ale nie wszystkie. Chciałam w imieniu naszych mieszkańców porozmawiać o tej sprawie również z prezydentem naszego miasta, ale na razie poinformowano mnie, że wszystkie terminy do końca roku ma zajęte i znalazłam się na liście rezerwowej. Wierzę, że prezydent pochyli się nad tym tematem raz jeszcze.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x