więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Nie da się pracować ze związanymi rękami

2017-04-23, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Marty Bejnar-Bejnarowicz, szefowej klubu radnych Ludzie dla Miasta

medium_news_header_18198.jpg

- W ostatnich miesiącach wokół spółki Inneko narosło wiele problemów. Niedawna wiadomość o rezygnacji, po zaledwie trzech miesiącach, wiceprezesa Seweryna Stuły pokazuje, że do uporządkowania wszystkich spraw droga jest daleka. Czy pani zdaniem nie nadszedł czas, żeby radni bardziej zaangażowali się w rozwiązanie kłopotów, zwłaszcza że o to prosiła część załogi?  

- Radni nie mają narzędzi do działań prawnych wobec spółek. Miasto może wpływać na losy założonej spółki i kierunki jej rozwoju tylko jako jej udziałowiec, czyli de facto poprzez prezydenta, który wyznacza swoich ludzi do rad nadzorczych. W takich okolicznościach prawnych możemy jedynie naciskać na prezydenta, aby nominując na stanowiska miał na uwadze, że spółki miejskie operują również pieniędzmi i majątkiem mieszkańców, wykonują zadania gminy i ich paraliż może nieść bardzo poważne konsekwencje dla mieszkańców. Przedsiębiorstwo - co wie każdy, kto je kiedykolwiek prowadził - to przede wszystkim ludzie. Deprecjonowanie wyspecjalizowanych kadr, trywializowanie sygnałów o mobbingu pracowników i ośmieszanie ich problemów nie przystoi prezydentowi miasta. Jeśli jest sygnał o zamykaniu w pokoju pracownika i przetrzymywaniu go przez kilka godzin, to zastanawiam się, jaki cel ma komentarz prezydenta o treści „pracuje tam 150 osób, a krzyk podnosi pięć”? Nie jestem pewna, czy prezydent zdaje sobie sprawę, że odpowiada za funkcjonowanie całego miasta.

- Dlaczego chce pani pilnej obniżki cen biletów na komunikację miejską i czy takie posunięcie przyczyni się do wzrostu liczby pasażerów?

- W wyniku prowadzonych robót drogowych w mieście utrudnione jest poruszanie się po ulicach, również komunikacją miejską. Mieszkańcy skarżą się na opóźnienia autobusów, brak niektórych połączeń tramwajowych i zmienioną siatkę połączeń. Jeśli nie zaradzimy teraz tej sytuacji, mieszkańcy odwykną od korzystania z komunikacji miejskiej, a po przebudowach i rozbudowach sieci, ciężko będzie na nowo pozyskać regularnych użytkowników. Większość mieszkańców przedmieść dojeżdża do centrów miast samochodami. Jeśli chcemy utrzymać i pozyskać użytkowników, musimy mieć ofertę konkurencyjną. Napisałam na ten temat interpelację, ale dostałam odpowiedź, że magistrat ma zamiar przeprowadzić kompleksowe badania marketingowe w zakresie optymalizacji układu sieci komunikacji miejskiej, badania popytu na liniach podmiejskich, badania struktury pasażerów, badania oddziaływania SPP na komunikację miejską oraz optymalizację taryfy biletowej. O ile merytorycznie uważam ten ruch za dobry, o tyle logistycznie – już nie. Na podstawie wyników takich badań powinny zapadać decyzje o rozbudowie sieci tramwajowej czy zmianie siatki połączeń. U nas jest odwrotnie - najpierw prezydent ogłasza, gdzie chce budować linię tramwajową a potem będzie badał, czy jest na to zapotrzebowanie. Dziwna kolejność. Byleby się nie okazało, że nie ma kogo badać, bo nikt po tych ciągnących się w nieskończoność przebudowach nie będzie już z komunikacji korzystał. Tym bardziej, jak tramwaj będzie nas woził na ogródki działkowe.

- W maju z Gorzowem ma pożegnać się dyrektor wydziału spraw społecznych Hanna Gill-Piątek, którą zachęcała pani do przyjścia do naszego miasta. Zaskoczenie?

- Oczywiście, że nie. Mnie ta decyzja nie dziwi. Nie da się pracować ze związanymi rękami. Hanna Gill-Piątek to wysokiej klasy specjalistka, podobnie zresztą jak Wojciech Kłosowski, i oboje żegnają się z pracą dla miasta z podobnych powodów. Miastem rządzi pani skarbnik i bez merytorycznej wiedzy w danym temacie, na podstawie tylko swojej uznaniowości, decyduje na przykład o tym, na jakie programy finansowania miasto zapewni wkład własny, a na jakie nie. Albo na co mogą być wydane pieniądze wydziałów, na których pracy pani skarbnik się nie zna. Bez względu na to, jak dobrym jest się specjalistą, nie można długo funkcjonować bazując na żebraniu o pieniądze na realizację zadań własnych gminy. Nie dziwią mnie zatem decyzje o odejściu, bo z taką pozycją na rynku, wiedzą i umiejętnościami nikt nie będzie się kopał z koniem. Zapewne zabrakło tu prezydentowi jednej bezcennej na tym stanowisku umiejętności – umiejętności współpracy.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x