Klaster narzędziem branżowej integracji środowiska gospodarczego

2017-07-19, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Henryka Macieja Woźniaka, przewodniczącego Zarządu Lubuskiej Organizacji Pracodawców

- Kierowana przez pana LOP zmierza w kierunku budowania transgranicznej platformy współpracy międzynarodowej w ramach powstających klastrów. Czy chodzi w tym także o szukanie łatwiejszego dostępu do nowych rynków?

– Tak, to prawda. Chcielibyśmy nasze dobre doświadczenia zdobyte w trakcie organizacji przez nas i późniejszego funkcjonowania Lubuskiego Klastra Metalowego przenieść na inne, ważne gospodarczo i społecznie obszary. W tym miejscu trzeba dodać, że LKM to jedyny w województwie klaster w pełni i z powodzeniem od kilku lat funkcjonujący samodzielnie, jako podmiot prawny. Ma pan rację – klaster to narzędzie branżowej integracji środowiska gospodarczego, organizowane w celach biznesowych, ale nie tylko, zwłaszcza gdy do rozwiązania są istotne problemy społeczne, a oto tu także chodzi.

- W ramach realizowanego obecnie z niemieckimi partnerami projektu EuRegioNet nma powstać Klaster Zwalczania Roślin Inwazyjnych oraz Klaster Turystyki Historycznej. Co się kryje pod tymi jednak zagadkowymi trochę nazwami?

– W końcu czerwca, konferencją w Gorzowie, zainaugurowaliśmy duży trzyletni projekt transgraniczny, który będzie wspólnie realizowany na terenie obu lubuskich euroregionów. Wśród istotnych celów tego projektu jest też założenie wspomnianych dwóch klastrów. Klaster Turystyki Historycznej ma być platformą integracji i inspiracji przedsiębiorców branży turystycznej i samorządów w celu poprawy jakości oraz rozwoju i promocji oferty turystycznej województwa. Jak również zorganizowania realnej współpracy w tym zakresie z naszymi partnerami ze wschodniej Brandenburgii. Jest sporo do zrobienia, jeżeli idzie o poprawę wzajemnej dostępności oferty turystycznej dla mieszkańców pogranicza lubusko-brandenburskiego. A przecież bogactwo i różnorodność tej oferty zasługuje na jej promocję i wzajemne poznanie przez mieszkańców naszych euroregionów. Mówię te słowa, jako prezydent Euroregionu Pro Europa Viadrina w latach 90-tych, bez cienia jakiejkolwiek satysfakcji. Zaczynamy jednak, ze względu na doniosłość i różnorodność problemu od organizacji Klastra Zwalczania Roślin Inwazyjnych. W naszym środowisku bardzo dynamicznie rozwija się wiele gatunków roślin obcych bardzo inwazyjnych. Bardzo groźny dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt jest barszcz Sosnowskiego, i nim chcemy zająć się w pierwszej kolejności. To jest coraz większy problem zdrowotny, ekonomiczny i społeczny. O jego wadze świadczy najlepiej to, że Unia Europejska wydała rozporządzenie nakładające na państwa członkowskie obowiązek walki z tą niezwykle agresywną i bardzo toksyczną rośliną. Chcemy ułatwić to zadanie poprzez stworzenie klastra - platformy integracji działań administracji rządowej, samorządowej, nauki i gospodarki. Ten problem wymaga wszechstronnej współpracy, bowiem nikt w pojedynkę go nie rozwiąże!

- Jako organizacja już od pewnego czasu sięgacie po środki unijne na realizację różnych zadań, wspierających przedsiębiorców. Na ile takie inwestycje pomagają, szczególnie mniejszych firmom, rozwinąć swoje skrzydła?

– Pomagają, to oczywiste. Najbardziej wtedy, gdy te fundusze są mądrze wydawane, gdy służą rozwiązywaniu konkretnych, a nie wydumanych problemów, np. dofinansowaniu inwestycji, które są bardzo kosztochłonne. Bowiem również dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwa, mające pełne portfele zamówień produkcyjnych potrzebują nowych inwestycji. W takich chwilach bezzwrotne wsparcie finansowe z funduszy UE, nawet na poziomie 20-30 % wartości realizowanych inwestycji, jest wprost bezcenne. Wiele firm w ostatnich latach, dzięki właśnie takiemu wsparciu, rozwinęło potencjał technologiczny i produkcyjny, uzyskując zupełnie nowe możliwości konkurowania na rynku lokalnym, a nawet zagranicą.