Oskarżanie myśliwych, że są mordercami zwierząt to wielka pomyłka

2017-09-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Mirosława Więckowskiego, myśliwego ze Stowarzyszenia Miłośników Łowiectwa ,,Pasjonaci’’

- Czy głośna sprawa zabicia żubra na terenie Niemiec mocno nadwyręży wizerunek myśliwych?

- Mam nadzieję, że nie, ponieważ to właśni myśliwi, zarówno polscy jak i niemieccy, tak naprawdę pierwsi zajęli stanowisko w tej sprawie. Wbrew temu co niektórzy o nas sądzą, jesteśmy obrońcami przyrody i u nas niemożliwością byłoby takie odstrzelenie żubra. Trochę na usprawiedliwienie naszych niemieckich partnerów powiem, że na ich terenie raczej nie spotyka się tak dużych zwierząt swobodnie chodzących wśród zabudowań. My mamy do tego inne podejście. Niedawno żubr chodził niedaleko mojego domu i był traktowany jak maskotka. Zdarzyło się nawet raz, że poszedł na rondo w Słońsku i naprawdę nie był to powód, żeby go zabijać. Decyzja niemieckich urzędników jest absolutnie niezrozumiała, ale tak czasami bywa, jak ktoś kto na czymś się nie zna, podejmuje ważne decyzje. Gdyby w Polsce taka sytuacja miała miejsce nie przypuszczam, że którykolwiek myśliwy zgodziłby się na odstrzał. Wszystko by zmierzało do uśpienia takiego zwierzęcia i przetransportowania go w bezpieczne miejsce.

- Dlaczego myśliwi nie zawsze są akceptowani w społeczeństwie?

- Wynika to z populizmu prezentowanego przez tych, którzy nie rozumieją na czym polega łowiectwo. Jak słyszę, że myślistwo jest wrogiem ekologii od razu wiem, że słowa te wypowiadane są przez osoby szukające popularności w społeczeństwie. Łowiectwo to jest prawdziwa ekologia. Wychodzi naprzeciw temu, żeby populacja zwierzyny była na odpowiednim poziomie. Dlatego wywieranie presji i oskarżanie myśliwych, że są mordercami zwierząt to wielka pomyłka. Gdybyśmy nie prowadzili w sposób przemyślany racjonalnej gospodarki łowieckiej zapewne mielibyśmy ogromne problemy z chorobami niektórych populacji, a część zwierząt zagrażałaby ludziom. Musimy ponadto myśleć o przyszłości i następnych pokoleniach. Musimy pozostawić bezpieczną pulę genetyczną tych zwierząt, które są pod jurysdykcją myśliwych.

- Skoro wiedza na temat myślistwa jest w społeczeństwie taka skromna, może należy je edukować?

- Edukacja jest bardzo ważna, ale nie dociera w szerokim zakresie do społeczeństwa, nad czym ubolewam. Kiedyś współpracowałem z gorzowską telewizją i mieliśmy taki program ,,Przy kominku’’. Miło wspominam te regularne spotkania, w trakcie których przekazywało się wiedzę na temat łowiectwa. Program cieszył się sporą popularnością. Obecnie jestem zapraszamy do szkoły w Słońsku na pogadanki z dziećmi, prowadzone są konkursy i te dzieci świetnie rozumieją na czym polega łowiectwo. I nie boją się zadawać nawet najtrudniejszych pytań pokroju ,,czy konieczne jest zabijanie zwierząt?’’. Gdyby wszędzie w szkołach były prowadzone tego rodzaju lekcje na pewno łatwiej byłoby wszystkim zrozumieć, jak ważne w naszym życiu jest myślistwo i dlaczego trzeba rocznie w Polsce odstrzelić około miliona zwierząt.