więcej

więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

więcej

więcej
Jesteś tutaj » Home » »
Leoncjusza, Michała, Renaty , 23 maja 2024

Było blisko, ale znowu zabrakło. To jakieś fatum?

2024-05-11

W Warszawie po raz ósmy w historii rozegrano żużlowe Grand Prix Polski i po raz ósmy na najwyższym stopniu podium nie stanął Polak!

Jason Doyle i Szymon Woźniak
Jason Doyle i Szymon Woźniak Fot. Taylor Lanning

- To jest jakieś fatum - klnęli polscy kibice opuszczający piękny PGE Narodowy. Od 2015 roku, czyli od kiedy są rozgrywane turnieje Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie, polscy fani żużla zaciskają kciuki za zwycięstwem reprezentanta Polski. Na osiem turniejów (ze względu na pandemię zawody w Warszawie nie odbyły się w latach 2020-21) naszym żużlowcom udało się wywalczyć sześć miejsc na podium, ale nigdy na jego najwyższym stopniu. Podobnie było teraz.

Zanim rozpoczęło się sobotnie ściganie dzień wcześniej mieliśmy trening, ale nie taki jak zawsze, tylko wyjątkowy. Dlaczego wyjątkowy? Ponieważ pierwszy raz w historii Grand Prix trening był punktowany. Cała zabawa polegała na tym, że nastąpił podział na cztery grupy po czterech żużlowców. Każda z grup miała po dwie minuty na wykręcenie najlepszych czasów. Ci, którzy w każdej grupie przejechali okrążenie najszybciej awansowali do finałowego biegu. A w nim zwycięzca otrzymał cztery punkty do klasyfikacji generalnej, zaś kolejni na mecie odpowiednio trzy, dwa i jeden punkt. Biorąc pod uwagę, że takie wyścigi punktowane  zaplanowano w Warszawie i Cardiff do zdobycia w sumie jest osiem punktów. To sporo, bo mogą na koniec sezonu przechylić na czyjąś stronę szalę zwycięstwa albo medalu. Od początku sezonu wszyscy wiedzieli, że jest o co walczyć i w Warszawie mieliśmy tego przykład.

Pierwszym, który zapisał się w historii jako zwycięzca żużlowego sprintu jest Daniel Bewley, na drugiej pozycji znalazł się Leon Madsen, trzeci był Tai Woffinden, a czwarty Robert Lambert

Sobotni turniej rozpoczął się od... otwarcia dachu, co wydarzyło się dopiero po raz drugi w historii warszawskich turniejów Grand Prix. Potem mieliśmy tradycyjnego przy tego rodzaju zawodach Mazurka Dąbrowskiego, ale w przypadku tej rundy zaśpiewanego przez ponad 50 tysięcy kibiców zebranych na stadionie. Każdorazowo jest to piękne przeżycie, u wielu widzów na ciele pojawiają się w takich chwilach ciarki. Zwłaszcza, że dzięki dostarczonym przez organizatorów białych i czerwonych kartonikach kibice w trakcie hymnu utworzyli na całości trybun biało-czerwoną flagę. 

Potem rozpoczęła się już walka o każdy punkt. Zaczęło się od upadku Andrzeja Lebiediewa po ostrym ataku w pierwszym łuku Jasona Doyle'a. W powtórce Australijczyk wyprzedził na dystansie Martina Vaculika, potem Słowaka ograł jeszcze Kai Huckenbeck.

Wyścig trzeci, na prowadzeniu Bartosz Zmarzlik                                                                      Fot. Taylor Lanning

W pierwszej serii bardzo dobre było czwarte pole, co wykorzystali Robert Lambert w drugim i Bartosz Zmarzlik w trzecim biegu. Także w czwartym wyścigu jadący w żółtym kasku Daniel Bewley pewnie wygrał start, ale na dystansie jechał zbyt szeroko i świetnie to wykorzystał Szymon Woźniak, wyprzedzając Brytyjczyka na trzecim okrążeniu. Inaczej wyglądało pierwsze pole. W pierwszej serii nikt nie zdobył nawet punktu jadąc w czerwonym kasku.

Druga seria zaczęła się od wykluczenia Leona Madsena, któremu zabrakło kilku sekund, żeby stanąć w regulaminowym czasie pod taśmą. W biegach 5-7 nadal wygrywali zawodnicy startujący z czwartego pola, ale inaczaj tym razem zachowywało się pierwsze pole. Żużlowcy w czerwonych kaskach zaczęli wreszcie zdobywać punkty, a w ósmej odsłonie jadący z najbardziej wewnętrznego pola Martin Vaculik pewnie zwyciężył. Był to zresztą jeden z ładniejszych wyścigów w zawodach, szkoda tylko, że widowiskowość odbyła się kosztem słabej jazdy Szymona Woźniaka.  Zawodnik ebut.pl Stali początkowo walczył o zwycięstwo, a przyjechał do mety na końcu stawki. 

Chwilę później Szymon Woźniak odrobił część strat i przywożąc dwa punkty w dziewiątym biegu zachował szansę awansu do półfinału. Dziesiąty bieg to popis Bartosz Zmarzlika i kolejny słaby występ Dominika Kubery. Potem mieliśmy fajną walkę Fredrika Lindgrena i Jasona Doyle'a, a na zakończenie trzeciej serii pierwsze zwycięstwo odniósł triumfator piątkowego treningu Daniel Bewley.  Ważne punkty przywiózł Martin Vaculik. Niestety, trzecie zero zapisaliśmy na koncie Mateusza Cierniaka

Trzynastka była pechowa dla ,,Fredki ''Lindgrena, któremu już na starcie nawalił motocykl. Dopiero trzeci był Bartosz Zmarzlik. Chwilę później niespodzianką była ostatnia pozycja Dana Bewley'a. W piętnastym biegu pierwszy linię mety minął Jason Doyle i już w tym momencie zapewnił sobie awans do półfinału. Drugi był Szymon Woźniak i nasz zawodnik był coraz bliżej awansu. Pierwsze punkty w szesnastym wyścigu wywalczył Dominik Kubera, ale już wcześniej było wiadomo, że zakończy on udział w zawodach po rundzie zasadniczej. 

Ostatnia seria zaczęła się od wygranej Mateusza Cierniaka, który wcześniej miał cztery... zera. Potem Szymon Woźniak przywiózł upragnione dwa oczka i awansował do półfinału.  Chwilę później to samo zadanie wypełnił Bartosz Zmarzlik, zaś na koniec to samo uczynił Martin Vaculik. Niespodzianką było odpadnięcie Fredrika Lindgrena i ostatnie miejsce punktowane Leona Madsena. Obaj już wygrywali w przeszłości Warszawie, dlatego byli zaliczani do grona faworytów. 

Obaj Polacy i dodatkowo Martin Vaculik pojechali w drugim półfinale. Najlepszym był wychowanek Stali Bartosz Zmarzlik, za nim do mety przyjechał obecny kapitan ebut.pl Stali Martin Vaculik.  Szkoda, że Szymon Woźniak trochę się pogubił, bo po wygranym starcie miał szansę awansować do wielkiego finału, ale ostatecznie został wyprzedzony przez wszystkich rywali. Nieco wcześniej, w pierwszym półfinale zaskoczył Jason Doyle, który wybrał pierwsze zamiast czwartego pola. Australijczyk czuł się jednak bardzo pewnie i wygrał po twardej walce. Na samej mecie awans do finału stracił Jack Holder, który o milimetry przegrał - trochę na własne życzenie - z Robertem Lambertem. 

Od lewej Bartosz Zmarzlik, Jason Doyle i Robert Lambert                                                        Fot. Jarosław Pabijan

Zanim jednak poznaliśmy wyniki tego półfinału stadion zamarł po upadku w pierwszym łuku Huckenbecka. Niemiec na szczęście wstał, ale nie pojawił się niestety w powtórce.

W finale ponownie błysnął Jason Doyle, zdecydowanie najlepszy zawodnik turnieju. Jest to pierwsza od siedmiu lat wygrana Australijczyka w Grand Prix. Drugi był Bartosz Zmarzlik, dla którego jest to najlepsze miejsce z wszystkich dotychczasowych występów w Warszawie. Na najniższym stopniu podium stanął natomiast Robert Lambert. Z kolei Martin Vaculik, mający chrapkę na podium musiał obejść się ze smakiem.

Robert Borowy

Grand Prix w Warszawie:

1. Jason Doyle (3,3,2,3,3,3) + 1. miejsce w finale

2. Bartosz Zmarzlik (3,1,3,1,2,3) + 2. miejsce w finale

3. Robert Lambert (3,2,1,2,1,2) + 3. miejsce w finale

4. Martin Vaculik (1,3,2,3,3,2) + 4. miejsce w finale

5. Jack Holder 11 (1,1,3,3,2,1)

6. Daniel Bewley 9 (2,2,3,0,1,1)

7. Szymon Woźniak 9 (3,0,2,2,2,0)

8. Kai Huckenbeck 8 (2,1,2,1,3,ns)

9. Mikkel Michelsen 8 (2,2,1,3,0)

10. Fredrik Lindgren 7 (1,2,3,d,1)

11. Tai Woffinden 6 (2,3,0,0,1)

12. Andrzej Lebiediew 6 (0,1,1,2,2)

13. Jan Kvech 5 (1,3,0,1,0)

14. Mateusz Cierniak 3 (0,0,0,0,3)

15. Dominik Kubera 2 (0,0,0,2,0)

16. Leon Madsen 2 (0,w,1,1,0)

17. Bartłomiej Kowalski (0)

Bieg po biegu:

1. DOYLE, Huckenbeck, Vaculik, Lebiediew

2. LAMBERT, Michelsen, Kvech, Madsen

3. ZMARZLIK, Woffinden, Holder, Cierniak

4. WOŹNIAK, Bewley, Lindgren, Kubera

5. WOFFINDEN, Bewley, Lebiediew, Kowalski

6. KVECH, Lindgren, Huckenbeck, Cierniak

7. DOYLE, Michelsen, Holder, Kubera

8. VACULIK, Lambert, Zmarzlik, Woźniak

9. HOLDER, Woźniak, Lebiediew, Kvech

10. ZMARZLIK, Huckenbeck, Madsen, Kubera

11. LINDGREN, Doyle, Lambert, Woffinden

12. BEWLEY, Vaculik, Michelsen, Cierniak

13. MICHELSEN, Lebiediew, Zmarzlik, Lindgren (D)

14. HOLDER, Lambert, Huckenbeck, Bewley

15. DOYLE, Woźniak, Madsen, Cierniak

16. VACULIK, Kubera, Kvech, Woffinden

17. CIERNIAK, Lebiediew, Lambert, Kubera

18. HUCKENBECK, Woźniak, Woffinden, Michelsen

19. DOYLE, Zmarzlik, Bewley, Kvech

20. VACULIK, Holder, Lindgren, Madsen

I PÓŁFINAŁ: DOYLE, Lambert, Holder, Huckenbeck  (ns)

II PÓŁFINAŁ: ZMARZLIK, Vaculik, Bewley, Woźniak

FINAŁ: DOYLE, Zmarzlik, Lambert, Vaculik

więcej

więcej

więcej

więcej

więcej

więcej

więcej

więcej

więcej

więcej
X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x