Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Cuda się wydarzają

2014-07-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Obiecałam sobie kiedyś i redaktorowi też, że weekendy sobie odpuszczamy. Że nie ma pisania i labidzenia, albo cokolwiek, bo każdy ma prawo do odpoczynku, do swobodnego oddechu. Fakt, ale jak się cuda wydarzają, to chyba warto skomentować.

A cud polega na tym, że w sobotę szłam sobie dwa razy paskudnym tunelem do czwartego peronu na dworcu kolejowym w mieście nad jedną wielką rzeką i dwiema mniejszymi. Pierwszy raz, kiedy jechałam do miasteczka S. w widłach dwóch rzek, gdzie mieszkają moi rodzice, a drugi raz, kiedy szłam tamtędy, bo wróciłam z miasteczka S. przy kirkucie pięknym, nadal w widłach dwóch rzek.

I za każdym razem nie wierzyłam w to, na co patrzę. A patrzyłam na tunel, do tej pory paskudny, śmierdzący, popaćkany, zniszczony durnotą bezmózgich istot, które myślą sobie, że jak mają naście lat, to im można tak się zachowywać. Znaczy niszczyć, paciać i dewastować. No i jak weszłam w ten tunel niesławy, to mnie dech zaparło. Bo kafelki odczyszczone i jaśnieją bielą. Tam, gdzie się nie dało, pociągnięto białą farbę. Falista blacha z drugiej strony tunelu, nigdy chyba od nowości nie doczekała się konserwacji i naprawy, tym razem była i jest nadal pięknie odnowiona, pomalowana brązową farbą. W tunelu, do tej pory okropnym, nie śmierdziało. Nawet ludzie czekający na pociąg z miasta na siedmiu wzgórzach do Winnego Grodu, po drodze oczywiście do miasteczka S., do miasta M., do Głębokiego wreszcie, byli nad wyraz przyjaźni, i tu słówko się należy państwu w czarnych barwach, którzy pomogli przenieść pewnej pani wózek i maleńkiego na peron. I każdy z nas tam obecnych mówił jednym tonem – No cud nam się wydarzył.

No bo to jest coś na kształt cudu. Kolej po latach marudzenia, labidzenia, utyskiwania, pokazała, że może i chce. No i posprzątała największy bardak, jaki w mieście nad trzema rzekami miała.

I ja za to dziękuję, bo już nie muszę lecieć przez tunel z zamkniętym nosem i takimi oczami. No jednym słowem cud się stał. A jak patrzyłam na Straż Ochrony Kolei, bo chyba tak się skrót SOK rozwija, to z jednej strony było mi trochę nieswojo, bo kolejni mundurowi, bo broń, znaczy te urządzenia do strzelania, ale z drugiej strony gwarancja porządku i spokoju. Porządku, bo ktoś w tych milionach kolejowych spółek zrozumiał, że dworce chronić trzeba i taki rozkaz wydał. Bo SOK znów w na dworcu w mieście nad trzema rzekami, w tym nad trzecią co do wielkości (jakby tak przeanalizować dane co do przepływów, to może jednak druga – to zostawiam hydrologom pod rozwagę) była, i to w mocno reprezentowanej obecności, to znak prosty może być – ręce precz od naszej własności. I daj panie Boże oraz wszelakie inne mnie znane bogi i dżiny też, żeby to norma była.

No jednym słowem, porządek zapanował i należy się cieszyć. I trudno w to uwierzyć, ale tam jest.

I tylko malusieńka dygresja. Ja nadal boję się wojny. Boję się, bo w Ukrainie się gotuje i to coraz bardziej, w Izraelu też. A jako że to mój przyszywany kraj i moja przyszywana wiara, tym bardziej się niepokoję. Co za rok, co za rok, że w kółko tragedie. I to tragedie wywołane przez ludzi, którzy zwyczajnie i po ludzku nie mają obywatelskiego poczucia sprawiedliwości, aby do niecnych czynów się przyznać. Prawda, jakie to niepopularne? Najlepiej kogoś zniesławić, kogoś innego porwać i zamordować a potem udawać, że nic się nie stało. W tym pierwszym przypadku, szlag, trudno, przeżyjemy. W tym drugim, nie wiem i dlatego tak mocno mnie boli.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x