Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Najbardziej irytujący dźwięk na świecie

2024-04-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Ledwo co trawka urosła, a już w ruch poszły kosiarki. Przyznam, że mało co mnie irytuje bardziej, niż warkot kosiarek właśnie.

medium_news_header_40014.jpg

Przeczytałam onegdaj ciekawą opinię o tym, że koszenie trawki, co ledwo urosła, to błąd. Wypowiadał się znany przyrodnik. I otwartym tekstem mówił, że robią to wszyscy, a nie powinni. Według niego impulsem do koszenia są mlecze, żółte kwiatki, które chyba powodują ataki wściekłości u zarządców zielni, bo jak inaczej to nazwać.

Ja tam specjalistą od zielska nie jestem, ale drażni mnie jak mało co to nieustanne koszenie. Albo przycinanie krzewów, bo mają być pod sznurek. No i właśnie tak sobie obserwowałam porządki na najpiękniejszym miejskim skwerku. Tłumek ludzi w odblaskowych kamizelkach uwijał się skrzętnie przy koszeniu, przycinaniu i diabli jedne wiedzą, czym jeszcze.
Ledwo ta trawa urosła, a już trzeba ją wyciąć.

Okazuje się, że szaleni kosiarze to zmora całego miasta. Zaprzyjaźniona redaktora skomentowała ten cały proces westchnieniem – Nie dadzą tej zieleni pożyć. I tak to właśnie jest.

A przecież nawet dzieci w przedszkolach już się uczą, że łąki, nawet te skwerkowe, miejskie to zatrzymywanie wilgoci, obniżanie temperatury, pożywienie dla pszczół i wszystkich innych latających. Jak widać, wiedza to ekskluzywna i dostępna jedynie przedszkolakom właśnie.

Wzór miasta na G? Prosty. Ulice zamienione w jakiejś okropne koryta, zabetonowa centrum, zieleń wycięta niemal do korzenia albo posadzona w te paskudne donice i powszechne bezhołowie...

Renata Ochwat

Ps. 45 lat temu w Gorzowie rozpoczął się po raz pierwszy Przegląd Filmów Świata „Konfrontacje ’78”; doroczna impreza kulturalna, organizowana w latach 1958-1991 i w 1993 w celu zaprezentowania aktualnych dokonań kinematografii światowej. Pod pretekstem selekcji i zakupu filmów na polskie ekrany ograniczonemu kręgowi widzów prezentowano dzieła, które w większości z przyczyn cenzuralnych czy komercyjnych miały być niedostępne w powszechnej dystrybucji, a prasowe relacje z tych seansów były przez dłuższy czas jedyną formą kontaktu polskiego widza ze światową kinematografią. Zrazu filmy te pokazywano w jednym stołecznym kinie, później w kilku, następnie w większych miastach polskich, w Gorzowie taka dwutygodniowa impreza odbyła się co najmniej dwa razy, oczywiście – w kinie „Kopernik”, po raz drugi w 1980. Się stało po karnety, się chodziło i się czuło europejsko.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x