2014-10-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No bo torowisko na Chrobrego, bo kawałek ulicy przy Szkole Podstawowej nr 7, teraz znów coś się lepi na Górczynie. Aż trudno nadążyć za tym, co się naprawia.
O „Wiadomościach Samorządowych”, jakie dostałam do skrzynki domowej pisać nie będę, bo wszyscy już to zrobili. Powiem tylko jedno, lubię szeryfa miasta i nie zrozumiem, dlaczego wykonuje takie gesty. No cóż...
O czym innym będzie. Tak się składa, że dane mnie było trochę pochodzić po mieście i co i rusz natykałam się na jakieś remonty, naprawy i inne takie. I za bogów wszelakich nie rozumiem, jak można robić duże prace remontowe jesienią. Przecież to zawsze ciuciubabka z pogodą, bo i przymrozki mogą przyjść, albo i wielkie deszcze... Szczęściem jesień tego roku łaskawa jest, więc te remonty jakoś tam idą... I tak się zastanawiałam, co to z tym runem na naprawy, aż mnie w końcu oświeciło. No tak, wszak panie dziejku, wybory za chwileńkę niewielką.
I tak sobie pomyślałam, że jaka szkoda, że jezioro Marwicko w gminie Lubiszyn jest. Bo może na fali wyborczego runu na naprawianie też zostałaby wyremontowana plaża. Bo na razie straszą tam pordzewiałe latarnie i jakieś resztki turystycznej infrastruktury. No i zaparkowane wszędzie, gdzie się da, samochody, głównie na gorzowskich numerach, wędkarzy, którzy każdego weekendu okupują to jezioro. A może jednak cud się stanie i władze gminy Lubiszyn coś z jeziorem zrobią..., znaczy z plażą, bo należałoby...
A teraz z jeszcze innej mańki. Otóż okazuje się, że problem pustoszejącego centrum nie jest tylko problemem miasta na siedmiu wzgórzach. Jak wynika z badania jednej z ogólnopolskich gazet, to problem ogólny, bo w karuzeli rozkręcania gospodarki w nowym systemie mocno i skutecznie popsuliśmy miejską przestrzeń. Może to i racja, ale w takim Poznaniu czy w Katowicach jednak nie ma nadreprezentacji sklepów second hand, banków i aptek w centrum, jak to ostatnio ktoś skrupulatnie policzył. No cóż, takie miasto...
No i jeszcze jedna uwaga. Pojawiły się nowe pojemniki na odpadki. Tym razem niebieskie...Ciekawe, co będzie dalej.
Jakoś ten czas tak zaiwania, że znów kolejne święta, czyli wolny czas, znów można się gdzieś wybrać, co ja oczywiście uczynię.