Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Jeszcze troszeńkę na marginesie wyborów

2014-11-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jako kompletnie niezainteresowana polityką, odkryłam wczoraj, że nie głosowałam na konkretnych ludzi, tylko na tzw. listę. Bo to przypadłość dużych miast. Jakbym sobie głosowała w takim miasteczku w widłach Obry i Warty, to już inna bajka. Na człowieka by było, a nie na listę.

Od lat gadam głośno, że na poziomie miast, miasteczek, wsi i wioseczek nie ma miejsca na politykę, a jest na gospodarskie zadumanie, gospodarską troskę. I kiedy jakiś czas temu czytałam, że system się zmienia, że coś tam, to przyjęłam założenia a priori, że dotyczy to również miasta na siedmiu wzgórzach oraz sejmiku wojewódzkiego. No i kolejny raz okazało się, jak to niedobrze jest nie doczytać do końca, nie zastanowić się, tylko lecieć za nagłówkową informacją, niczym ćma do światła lampy.

A piszę to nie bez kozery. Okazało się bowiem, że w sejmiku wojewódzkim zwycięża PO. Wiodąca gazeta w regionie, nie wraża, choć ta myśli o sobie, że taką jest, okrasiła tę informację foteczką z osobami, co następuje: szeryf Winnego Grodu, pani marszałkini i posłanki z regionu, co to napodróżowała się za nasze pieniądze do egzotycznych krajów. Ja do szeryfa miasta bez rzeki nic nie mam, bo i po prawdzie co ja mogę mieć. Natomiast do dwóch pań, sił wiodącej partii mam i to sporo zastrzeżeń. I gdybym nawet chciała głosować na ludzi z PO, to na pewno nie na owe panie dwie. Jedna bowiem przy pomocy swoich służb manipuluje danymi i nagina prawdę, druga natomiast nie ma żadnych skrupułów w podróżowaniu po świecie za publiczny grosz i też manipulowaniu informacją. Wiem i rozumiem, że polityka zasadza się między innymi na zręcznym tańcu na linie, ale akurat ja już nie chce patrzeć na takie tańce. Nie chcę partyjnych rozgrywek więcej. Chcę wybierać konkretnych ludzi, którzy rzeczywiście myślą w kategoriach moje miasto, mój powiat, moje województwo, a nie listę partyjną, która osadzi na lukratywnych stanowiskach zręczne funkcjonariuszki.

I to by było o wyborach tyle.

A teraz słówko z miejskich kątków. Byłam wczoraj na wykładzie pana Wolfharta Pauckscha o jego pradziadku Hermannie, twórcy wielkiej fabryki i budowniczym Zawarciańskiego Zameczku. I patrzyłam, jak miły, świetnie przygotowany do wykładu pan, kiedy mówił o rodzinie, to zwyczajnie i po ludzku się wzruszył. Trwało to chwilkę, ale ja się przekonałam, że nie tylko ja tak mam, że też inni to mają. A wykład był rewelacją, choć jako kompletnie nietechniczna osoba, zupełnie nie widziałam różnicy między kolejnymi maszynami parowymi, turbinami i innymi technicznymi ustrojstwami. Bibliotece kolejny raz gratuluję, bo jak już raz powiedziałam, rzadko się zdarza, aby o kontakty z byłymi mieszkańcami i ich potomkami tak dbać, jak się dba w mieście na siedmiu wzgórzach.

No i dalej z miejskich kątków. Listopad jest. A ja zwyczajnie zapomniałam o lwowskiej rocznicy, o tym, że w 1918 roku Orlęta Lwowskie stanęły do walki. I dzięki pani Władysławie Staryszak, szefowej klubu Jedynka mnie się pamięć odblokowała. Bo dziś u niej odczyt na ten temat jest, o 17.00 się zaczyna. Można sobie pójść.

P.S. No a przed nami muzyczny weekend. Dużo, dużo dobrej muzyki. Ale o tym trochę później w zakładce kultura będzie.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x