Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

No i o dobrych ludziach będzie

2014-11-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Bo miało być o zadymach i innych takich, ale będzie o ludziach, których osobiście nie znam, ale którzy pomagają, a czasami przyprawiają o drżenie serca.

Po pierwsze i najważniejsze, nie zdążyłam na nagrywanie kolędy w Jazz Clubie z udziałem po raz pierwszy nowego szeryfa, w poprzednich rozdaniach grododzierżcy z pobliskiej, tuż za opłotkami, gminy, bo mnie nawał roboty innej, niż zwykle powalił. Sylwia, przykro mi bardzo z tego powodu, bo zawsze tam potem śpiewasz, a głos czarnych wokalistek amerykańskich tu i teraz to rzadkość. Mam nadzieję, że zaśpiewałaś mimo niechęci. Zobaczę w necie.

Po drugie. Po skończonej robocie, kiedy oczka mnie prawie już zupełnie wypadły z oczodołów, otworzyłam dwa listy od pana Tomasza Grabowskiego a tam prezenty, i to jakie. A przecież Mikołaj jeszcze zza Kręgu Polarnego nie wyjechał. Wiem to od mocno ze mną zaprzyjaźnionego osobnika, czyli Rudolfa Czerwonego Nosa, dla mnie Piotrusia, którego ci, co czytają moje złośliwce, mieli okazję bliżej poznać w ubiegłym roku. Wówczas Piotruś po długich namowach porozmawiał ze mną. Teraz też w krótkich słowach informuje – Szef (bo tak o świętym mówi) kompletuje sanie na 6 grudnia. A potem mi głowy nie zawracaj, nie dzwoń, bo gorączka świąteczna się zaczyna. Świat cały objechać musimy. Koniec komunikatu. I nawet nie było, trzymaj się, lubię cię, nie lubię cię… No cóż.

No i wracam do prezentów. Bo dzięki panu Tomaszowi obejrzałam dokument o „Carmen” Georgesa Bizeta w Masadzie, a potem udałam się w wirtualny spacer po Polin Muzeum Historii Żydów Polskich. Oba linki powiesiłam na Facebook, ale zamieszczam i tu, bo jak ktoś na FB nie operuje, to przez mojego złośliwca może obie rzeczy obejrzeć. Mnie zachwyciły, a momentami przyczyniły się do szklenia oczków.

A clou tego jest takie. Nie znam osobiście pana Tomasza Grabowskiego, ani tym bardziej jego kolegi Edwarda, który w Izraelu mieszka. Ale wdzięczna im wielce jestem, że mnie kobiecie z Narodu Wybranego chcą podsyłać ciekawe rzeczy. Bo i filmik o wizycie wielkiej izraelskiej aktorki z polskimi korzeniami w Polin, teraz Carmen i spacer po Polin. A przecież wystarczy wyjść na ulicę moją zresztą, przejść kawałeczek niedaleki i znajdzie się gadzi napis na murze budynku w stylu „Jude raus”. Pana Tomasza nie odstręcza to, że ja jawnie, z imienia, nazwiska i wizerunku piszę o moich żydowskich konotacjach, mojej olbrzymiej sympatii do Narodu Wybranego, takiej, że sama się wśród Niego ustawiłam i piszę o sobie Żydówka i to z dumą. Takich jak ja w mieście na siedmiu wzgórzach jest więcej. Ale to nie jest wygodny temat, więc nikt się raczej z sympatiami takimi nie wychyla.

No w każdym razie pan Tomasz przysyła mi cudne rzeczy. Ja to wieszam na FB, a wujek Jerry czasem kradnie. Wujek Jerry to znakomity fotografista jest. Polski Żyd z Tarnowa, Jerry Bergman, po polsku Jerzy Bergman, który wyjechał jako bardzo młody chłopak z Polski w okropnym, pamiętny oraz zhańbionym 1968 roku i chciał do Izraela, ale został w Danii, mieszka w Kopenhadze. A związki z miastem na siedmiu wzgórzach ma bardzo mocne. Bo tu przyjeżdżał na Romane Dyvesa, stąd go znam, bo przywoził cudnych gości, choćby Ullę, która uznała, że Cyganką jest (no proszę, nie tyko ja mam tak, że wybieram sobie identyfikację), ale sporo dobrych zdjęć tu zrobił, i czasami zaglądał. Ostatnio niet, bo jak mi objaśnił pan Adam Bartosz, wujkowi prościej do Krakowa polecieć samolotem, a z miasta smoka do Tarnowa to już żabi skok.

Takich osób, jak pan Tomasz, mam ostatnio po prawdzie więcej. Bo ktoś mnie zaczepia i mówi, pani Renatko, jak dobrze, że panią widzę, bo trzeba… I tu lista tego, co trzeba. Skrzętnie zapisuję, bo rzeczy ciekawe są i warto im się przyjrzeć. Jak czas i Bogi dadzą, to się przyjrzymy i na naszym portalu napiszemy.

Dlatego raz jeszcze panu Tomaszowi i panu Edwardowi, który mieszka tam… dziękuję. No i oczywiście liczę na więcej.

A teraz do lokalnych kątków warto wrócić. Nowy szeryf nie tylko, że w cuglach zwyciężył, takoż i jego ludzie, to jeszcze wyznaczył nowy standard. Natychmiast po wyborach zniknęły wszelkie bandery reklamowe sztabu Ludzie dla Miasta. Oczywiście, że ja półślepa dojrzałam tylko braki wielkich bannerów, ale uprzejmi znajomi zobaczyli też braki tych mniejszych. I wzorem nowego szeryfa, inne też znikają. No jednak można.

Idzie nowe, coraz bardziej idzie. Zobaczymy. A ja szukam kontaktów w Norwegii. Polaków, którzy tam mieszkają i umieją o kraju fiordów trochę poopowiadać… Coś się tam nowego snuje w moim myśleniu.

P.S. A co w kulturze, to w osobnym tekście w zakładce kultura w naszym portalu znajdziecie.

P.S. 2. A tu obiecane linki do żydowskich klimatów są:

http://www.youtube.com/embed/CeqWL9M3PUE?rel=0

http://vimeo.com/85924147

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x