2024-05-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Opowieść będzie krótka. Zegary są, ale chyba ku ozdobności, bo na pewno nie po to, aby wskazywać czas.
Pisać o tym, że na zegarze na katedrze wskazówek nie ma i nie wiadomo, kiedy się pojawią – oficjalne stanowisko kurii, byłoby truizmem. Jest za to…. Każdy sobie wstawi, co mu się podoba.
Ale ja się ostatnio przyjrzałam innym zegarom w mieście. I jest dokładnie tak samo. Czasu nie wskazują: zegar na wieży Białego Kościoła, na wieży Czerwonego Kościoła oraz na tym paskudnym kamiennym stojanie u zbiegu ul. Chrobrego i Jagiełły. Ów stojan rozgrzewa się do nieprzytomności i pokazuje jakieś afrykańskie temperatury, ale czasu już nie.
No i OK. Zatem mamy kilka zegarów, które są tylko ku ozdobności lub nieozdobności tego miasta. Moim zdaniem są kolejnymi znakami niemocy. Wcale nie mam nadziei, że się cokolwiek w tej materii zmieni. Bo na pewno się nie zmieni. Ale że sytuacja stała się powszechna, to ją zwyczajnie odnotowuję.
Jakoś coraz więcej jest takich powszechnych sytuacji, które nikomu nie przeszkadzają.
Miłego weekendu tam, gdzie takich sytuacji nie ma.
Renata Ochwat
Ps. Mija 85 lat od spisu powszechnego w Landsbergu. Ostatniego przed wybuchem II wojny. Spisano wówczas w mieście 15 206 gospodarstw domowych, miasto liczyło 48 053 mieszkańców, w tym już tylko 95 Żydów. No tak.
Robert
Borowy
Musiałam dwa razy przeczytać informację o promocji regionu, żeby mnie jasna cholera opuściła.
A przed nami kolejny najdłuższy weekend
Jak już jechać to na błota Szprewaldu
No tak, strach się bać, zwłaszcza przy takiej ulicy
Jakby kto gadał, że pusto tu jest
No tak, nie ma jak nawiązywanie do przeszłości
Zawsze mnie bolą takie widoki, zwyczajnie bolą
Inni dostrzegają gorzowską zieleń
Opowieść o zegarach będzie, zegarach w mieście
Może sobie miasto stanąć na głowie, a i tak nic nie zrobi
