Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

No Filary zwyczajnie rządzą!!! W jazzie rządzą!

2015-01-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Eksponowane miejsca w Jazz-Top Liście za 2014 rok, czyli w rankingu najważniejszych wydarzeń jazzowego sezonu „Jazz Forum”, najbardziej liczącego się czasopisma muzycznego w kraju naszym, ale i w całej wschodniej Europie, zajmują nasi. Znaczy wychowankowie klubu, ale i także on sam. No cud.

No cóż, niech po tym złośliwcu piszą i mówią o mnie, że egzaltowana jestem, powoduję się emocjami, czasami używam za dużo przymiotników lub różnych słówek, które trudno sklasyfikować, a które są partykułami wyrażającymi zachwyt lub negację. No niech będzie. Ten jeden raz oczywiście.

Ale jak do tej pory, za mojego życia, nie zdarzyła się taka Jazz-Top Lista w „Jazz Forum”. Z taką gorzowską obecnością. A jazzu słucham dokładnie 35 lat, „Jazz Forum” czytam ze 20 lat z okładem, więc trochę pamiętam i wiem. Trochę posłuchałam tej muzyki w różnych miejscach, trochę płytek mam w domu, trochę książek o jazzie też. I trochę godzin spędzonych z jazzmanami na rozmowach. I od kilku lat oni, właśnie muzycy, mówili, że tu coś na kształt zagłębia się urodziło. Zagłębia muzycznego-jazzowego. Że Jazz Club pod Filarami jest takim szkiełkiem, które kumuluje i kształtuje, ułatwia i promuje. No i oni oczywiście mieli rację. Bo znów „Jazz Forum” ogłosił swoją Top Listę za miniony rok. Lista o tyle jest ważna, że prezentuje pływy fanów jazzu. A te pływy w nieoczywisty sposób pokrywają się z typowaniami krytyków jazzowych. Bo jakoś się tak  dziwnie składa, że w jazzie, jak i w klasyce te typowania są zbieżne. Znaczy to jedno. My jazzfani i my fani klasyki chyba naprawdę coś słyszymy i coś naprawdę doceniamy.

No więc do jazzu. Będzie nudna wyliczanka. Raz do roku, nie zawsze.

I zaczynam wyliczankę od kategorii Najlepszy Klub Jazzowy. No i na czwartym, CZWARTYM miejscu są moje, nasze „Filary”. Przed naszym klubem to Blue Not poznański i dwie krakowskie piwnice, czyli „U Muniaka” i „Harris”. Z tych, co przed piwnicą przy Jagiełły są, znam dwa. „Blue Not” i piwnicę u Muniaka, choć tę ostatnią to sprzed będzie pięciu-sześciu lat. I jednak jak mam wybierać się na koncerty, to jednak „Filary” wybieram, bo klimat jest, spokój, nikt nie gada, nie je. Może w antrakcie. Prezes, gratulacje. No i cieszę się niezmiernie. No bo tak dla przykładu Winny Gród, który lubię, akurat w tej działce kolejny raz sromotną klęskę poniósł. Bo nie ma, zwyczajnie nie ma w tym rankingu żadnych zielonogórskich dokonań. A wszak mają tam na UZ, wydział jazzu. No cóż. No i jeszcze jedna ważna rzecz. Poznań -  600 tys. mieszkańców, Kraków – prawie milion ze studentami. Gorzów – 125 tys. Trzeba czegoś więcej?

A teraz wyliczanka będzie dalej trwała. Bo trzeba i zwyczajnie warto popatrzeć, jakich muzyków i co docenili jazzfani, mniemam nie tylko z Gorzowa. A więc zaczynam, uprzedzam, trochę monotonne będzie, ale raz do roku trzeba i warto.

Kategoria „Muzyk Roku”. Na miejscu czwartym Adam Bałdych. Przed nim Włodek Pawlik, Tomasz Stańko, Piotr Orzechowski. Na siódmym miejscu Michał Wróblewski.

Kategoria „Zespół akustyczny”. Na piątym miejscu Michał Wróblewski Trio.

Kategoria „Zespól elektryczny”. Na ósmym miejscu Adam Bałdych Project.

Kategoria „Nowa nadzieja”. Na pierwszym, powtarzam na PIERWSZYM, Michał Wróblewski. I tu komentarz jest zbędny. Bo o znakomitym kompozytorze, za jakiego od lat mam Michała, i znakomitym muzyku też od lat, słów parę napisałam. Michał jak chce, potrafi napisać i zagrać wszystko. Ja tego pewna od jego dyplomu muzycznego przy Chrobrego jestem. I raczej nikt nie potrafi mnie przekonać, że jest inaczej.

Kategoria „Aranżer roku”. Na dziesiątym jest Michał Wróblewski. Też komentarz zbyteczny jest. Bo jak wyżej wystarczy.

Bardzo prestiżowa kategoria „Kompozytor roku”. Na trzecim Michał Wróblewski, poprzedzają go Tomasz Stańko i Włodek Pawlik, na ósmym miejscu jest Adam Bałdych. I tu patrzeć trzeba powyżej.

Kategoria „Album roku”. Na trzecim miejscu jest „City Album” Michała Wróblewskiego, a na czwartym „The New Tradition” Adama Bałdycha i Yarona Hermana.

Kategoria „Fortepian roku”. I tu znów Michał Wróblewski na trzecim, powtarzam na trzecim wybitnie prestiżowym miejscu.

Kategoria „Skrzypce roku”. Na pierwszym Adam Bałdych.

No i komentarz. No i jak z tej wyliczanki wynika, nikt w tym mieście, w żadnej dziedzinie nie zaliczył takiego sukcesu, jak Prezes, znaczy pan dyrektor Bogusław Dziekański, za miniony rok. Bo nie dość, że Filary zostały tak świetnie i wysoko ocenione, to i jego wychowankowie, muzycy, którzy z nim różne swoje projekty omawiają, a wcześniej tam, w Filarach grywali, a jak chcą, ogrywają, odnieśli takie znakomite sukcesy. Prezes zawsze powtarza, że jak muzyk chce coś popróbować, coś zagrać, to Filary otworem stoją. To sam Prezes, albo Ryszard, albo Wojtek piwnicę otworzą, bo po to jest ta instytucja, aby takim muzykom służyła i służy. Efekt taki, że Filary w Jazz-Top Liście jednak jakoś tam przodują.

Dla mnie bowiem miernik Jazz-Top Lista jest miernikiem tego, na co warto zwracać uwagę. A dlatego oto, bo głosują fani i bardzo, bardzo często głosowanie melomanów pokrywa się z moim myśleniem o jazzie, ale też i z myśleniem tych, co w mainstreamowych mediach o jazzie piszą. Śledzą to, co się dzieje, oceniają i piszą. Ja tylko słucham. I z tego słuchania mnie wychodzi jedno. W końcu ktoś usłyszał geniusz Michała Wróblewskiego i to nie tylko gorzowscy fani. Adama znają już wszyscy. A jak za chwilkę niewielką do stawki stanie znów Przemek Raminiak, to rozgrywka stanie się szalenie ciekawsza. Bo Przemek Raminiak to klawiszowiec, pianista i szykuje niespodziankę. Bo nowa jego płyta będzie, mam taką nadzieję, zaskoczeniem i kolejnym odkryciem znakomitego pianisty, który gdzieś tam kiedyś usłyszał Bobo Stensona i zadziwia. Mnie cały czas „Skandinavią”, czyli starą płytą, ale też i takim zdyscyplinowanym brzmieniem.  Zwyczajne czekam. No i jak Magda Kujawska w końcu własną płytę wyda, to też będzie wydarzenia. Choć ja się po prawdzie na wokalu słabo znam. Ale znam Magdę, więc trzymam kciuki.

P.S. Miało być o czym innym, ale wobec takiego sukcesu gorzowskiego jazzu, ja jakoś o innym nie umiem. No i kolejny raz. Dziekan, no zwyczajnie czapki z głów. Nikt w tym mieście nie ma na koncie większych osiągnięć artystycznych i pedagogicznych, nikt. A skąd ty te pedagogiczne siły masz?  No nie ważne. Gratulacje za wychowanków i za Top-Listę.

Ok. Posłucham sobie teraz jazzu z Danii. A potem raz jeszcze powiem. Miasto na siedmiu wzgórzach ma to szczęście, że ma takiego Prezesa. Bo ma sukcesy i fajnie, bo przysparzają splendoru. To szczęście. I tego należy się trzymać. Mało, bardzo już teraz dzięki „światłej” polityce kulturalnej miasta, mamy znaków nas odróżniających od innych. Jazz, klasyka, ciekawa wielokulturowość, to nasze znaki. Jazz i FG są najwyraźniejszymi. I o nie trzeba dbać. I dajcie Bogi wszelakie, aby jednak o nie dbać. O innych zaprzepaszczonych przez panią dyrektor doktor, to za jakiś czas będzie, bo dziś to w moim domu jazzowa jazda jest. Na początek płyta Michała. A po niej, jak zwykle Hariet Tubman. No cóż. Muszę jej, jej gitary posłuchać, żeby mnie się w głowie szlaki ułożyły. Jazzmanom gratuluję, Prezesowi jeszcze bardziej. Niech będzie jazz.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x