Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

No i poszli na Szlak Jakubowy

2015-02-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Poszli gorzowscy turyści, bo Zbyszek Rudziński, szef PTTK Ziemi Lubuskiej wymyślił nową odznakę turystyczną, czyli Drogami św. Jakuba. No i mnie tam z nimi nie było…

Nie dość, że Oddział PTTK Ziemi Gorzowskiej obchodził właśnie swoje 15. urodziny, to jeszcze realizuje fantastyczny projekt, czyli pokonywanie szlaku Jakubowego. Trzeba przejść określoną liczbę kilometrów, zaliczyć określoną liczbę wycieczek, aby zdobyć Odznakę św. Jakuba. Oni się w ten szlak wyprawili w jeden z nielicznych zimowych dni tego roku. Zapalili ognisko, pokazali bazylikę rokitniańską, Zbyszek zadbał o to, aby po najważniejszym sanktuarium naszej diecezji oprowadzili księża przewodnicy. Impreza na pewno udana była.

I mnie, zapalonej turystce, pogratulować programu PTTK Ziemi Gorzowskiej trzeba. O turystycznych walorach wspólnego wędrowania nie powiem (pochwalę się tylko, że po dwóch i kawałeczku lat szwendania się po lasach z Chatą, znaczy Klubem Turystyki Pieszej Nasza Chata, bo tylko te kilometry liczę, stuknęło 1300), bo raczej nikomu walorów z obcowania z przyrodą tłumaczyć nie trzeba. Natomiast szczerze gratuluję pomysłu na upowszechnianie przez turystkę takiej właśnie wiedzy. Historycznej.

I teraz słówko wyjaśnienia się należy. Droga pielgrzymkowa do Santiago di Compostela na północno-zachodnich rubieżach Hiszpanii to najstarszy, albo jeden z najstarszych szlaków pielgrzymkowych w Europie. Drugim celem był Rzym, trzecim Jerozolima w Izraelu. Zresztą w tym przypadku ustawianie liczebników, przyznawanie pierwszeństwa, nie ma sensu. Te trzy centra były ważne. Tam szli pielgrzymi, szli, jechali na osiołkach, a jak kto zamożny był, to konno. Potem droga, ta Jakubowa europejska,  popadła w zapomnienie, ale od jakiegoś czasu znów jest popularna, mega, dodam. Podstawowy szlak wiedzie z Saint-Jean-Pied-de-Port we Francji, przez całą północną Hiszpanię, do Santiago, a jeszcze dalej do Finisstery. Coś ponad 700 kilometrów. Drogę tę przeszli znani, choćby aktorka Shirley MacLaine czy niemiecki dziennikarz i osobowość telewizyjna Hape Kerkeling. No i fajnie, chodzą sobie drogą znani i zamożni. Ale nieznani i niekoniecznie zamożni też. Wystarczy poczytać książki o Drodze, a dużo ich za ostatni czas przybyło.

A tu proszę, na lubuski szlak oznaczony charakterystyczną muszlą, turystów zabiera Zbyszek Rudziński. No i super, bo szerzy nie tylko ideę turystyki szeroko bardzo pojętej, ale i przy okazji edukuje. Szczerze gratuluję i zwyczajnie zazdraszczam, że tam z nimi nie byłam, na tej pierwszej odsłonie. Na osłodę mnie zostaje tylko taki fakt, że w minioną niedzielę szłam kawałkiem polskiego szlaku św. Jakuba tuż przy Lubniewicach. Marcin jak zwykle zwrócił mi uwagę – Renatko na twojej ulubionej drodze jesteśmy. Pamiętałam.

Wracam do projektu Zbyszka Rudzińskiego. Tylko gratulować należy, że taka mu historyczna refleksja przyszła. Że prowadzi turystów, mniej lub bardziej zaprawionych w bojach, bo czasami przejście drogi jakiejkolwiek może być trudne, i przy okazji infekuje wiedzą. Bo kościół, bo kapliczka.

W północnej części województwa lubuskiego szlak Jakubowy jest niezbyt długi. I za każdym razem prowadzi do lub rozpoczyna się przy kościele p.w. św. Jakuba w Ośnie. W naszej części województwa to najważniejsza świątynia tegoż świętego i chyba nawet tam można dostać kredencjalkę, polskie moje określenie na paszport tej drogi. Skoro stąd drogi do Hiszpanii wiodą, to każdy z nas turystów powinien pomyśleć i dawaj w tę drogę. A jak Zbyszek Rudziński ruszy w kolejny kawałek Drogi św. Jakuba w lubuskim, to z nim razem pójdę. Dość dodać, szlak jest świetnie oznaczony i znakomicie wpisuje się w różne polskie drogi pielgrzymkowe łączące kościoły pod wezwaniem św. Jakuba. Zbyszek Rudziński tylko wymyślił nową jakość i cóż, idziemy z nim. A jak ktoś chce kanonicznie, to w progu własnego domu ubiera buty, mówi „Ja w drogę Jakubową wyruszam” i pokonuje, z G. coś około 3 tys. km. Bo może.

Oczywiście miało być i o wandalach, którzy pustoszą miasto. Miało być i o innych rzeczach. Ale skoro tak dużo piszę o wandalach, a odzewu żadnego niet, to po co kolejny raz. Nie ma sensu, bo chyba nikomu nie zależy, aby wandali nakryć . Mnie zwyczajnie brakuje już pary i siły. Trzeba nam się pogodzić, że w mieście żyjemy, gdzie  wandalizm rządzi. Smutne.

P.S. W Krakowie mądre głowy zastanawiają się, czy deportować Romana Polańskiego do USA za dawną winę. Za gwałt na nieletniej. Tyle już wody w różnych rzekach i oceanach upłynęło. Ona sama, owa poszkodowana wówczas nieletnia, mówi, dość. Jak pokazują źródła, chyba czas zapomnieć i dać Polańskiemu spokój. Nie znam się na prawie, znam się na filmie. I dajcie bogi wszelakie Romanowi Polańskiemu spokój. Już dość wycierpiał.

P.S. 2. Jaskółki moje oznajmiły… My też w Winnym Grodzie na Wawrzynach będziemy. A jak nam się nie będzie podobać, to uciekamy do Gruzji i kawę arabską zabieramy i długo nas będziesz szukać. I co, ja mam lecieć do Kutaisi i na targu pytać o ptaki i kawę… Nie umiem po gruzińsku, a po rosyjsku to tylko rozumiem, nie rozmawiam. Dziś w książnicy w Winnym Grodzie Wawrzyny Literackie za 2014 przyznane będą. No zobaczymy. Trzymam kciuki z naszych. Jak zwykle. A jak trzeba będzie, to moich jaskółek i kawy arabskiej w Kutaisi na targu poszukam. Bo nie ma nic piękniejszego niż azjatyckie targi. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x