Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Kobieta za pulpitem dyrygenckim to ciągle rzadkość

2015-07-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak wynika z tekstu w pewnej bardzo ważnej gazecie. Ale jednocześnie to samo medium oddaje sprawiedliwość paniom we frakach i z batutą w ręce. My mamy to szczęście, że takową posiadamy.

Choć pań dyrygent w muzycznym światku stale jest jak na lekarstwo, to jednak w kraju między dwiema rzekami z cezurą nie jest tak źle. Wynika to z tekstu w „GW” o Marzenie Diakun, która aspiruje do dyrygenckiego świata. Koszalinianka od dziecka wiedziała, że chce być dyrygentem, skończyła studia i na różnych kursach i stypendiach zdobywa szlify, pnie się do góry. Właśnie została stypendystką, prywatną stypendystką, wielkiej damy dyrygentury światowej Marin Alsop, szefowej Baltimore Symphony Orchestra (marzenie moje posłuchać czegokolwiek pod jej kierownictwem, a już tej orkiestry to też…, oj daj Panie Boże i ty mój dżinie z lampy Alladyna).

Jednak autorka tekstu pisze też, że w naszym kraju z kobietami dyrygentami nie jest ostatecznie źle, a nawet lepiej, niż w całych Stanach Zjednoczonych. I wymienia panie dyrygent czynne zawodowo.

Idąc za nią, to maestry: Agnieszka Duczmal, szefowa Amadeusa czyli Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia (gorzowscy melomani znają tę orkiestrę z występów u nas); Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej – znak wielki; Ewa Strusińska, pierwsza dyrygent i kierownik muzyczny Filharmonii w Szczecinie (niektórzy gorzowscy melomani mieli okazję parę razy ją oglądać w FSz) oraz Monika Wolińska, nasza maestra, szefowa orkiestry Filharmonii Gorzowskiej. De jure dyrygent, de facto szefowa artystyczna instytucji. I jak to dobrze się stało, że różne drogi maestrę Monikę Wolińską do FG dowiodły.

Maestra ma w mieście nad trzema rzekami swoich zabitych fanów, ale ma też przeciwników. Cóż, trudno się dziwić, bo zwykle tak jest. Ale miło się czyta, że maestra gdzieś tam w Londynie nagrywała muzykę Jana A.P. Kaczmarka, że maestra zadyryguje na otwarciu i zamknięciu prestiżowego i bardzo się liczącego festiwalu Transatlantyk w Poznaniu (inna rzecz, że miasto koziołków przestało się dogadywać z głównym organizatorem i Transatlantyk przenosi się do Łodzi) i szalenie miło jest, kiedy jednak mainstreamowe media piszą o pani Monice Wolińskiej właśnie w kontekście rzeczy nader rzadkich, jak dyrygentki, kobiety z batutą za pulpitem w ważnych instytucjach muzycznych, do których zaliczana jest coraz częściej właśnie nasza FG.

Bo czy ktoś chce, lub nie chce, FG w krótkim czasie stała się bardzo ważną instytucją muzyczną, dostrzeganą, zauważalną i chwaloną. Stała się kolejnym, że powtórzę po raz nie wiem który, znakiem, obok Filarów i Teatru, znakiem rozpoznawczym miasta. Ważną ikoną  na mapie kulturalnej kraju. I żeby być szczerą do końca. Na tej mapie są tak po prawdzie znaki tylko dwa w chwili obecnej - właśnie FG i Filary. Takoż muzycy, którzy z Filarów wyszli, oraz Błażej Król, gwiazda alternatywy. Same muzyczne instytucje i osobowości. Tylko to i aż to, jak się weźmie pod uwagę, że miasto raczej robotnicze i festynowe jest.

A skoro przy festynach jestem, to jednego przemilczeć nie mogę. Był w mieście piknik militarny. Nie byłam, bo z militariami mi nie po drodze. Nie mogę zrozumieć, jak w chwili, kiedy tak bardzo blisko nas toczy się regularna wojna – Ukraina versus Rosja, jak trochę dalej od nas umiera Syria, jak toczą się różne konflikty zbrojne, jak kilka dni temu obchodziliśmy 20. rocznicę masakry w Srebrenicy (ja obchodziłam), jak w kółko wybuchają Intifady w Izraelu, dorośli ludzie robią pikniki militarne, dają dzieciom do ręki karabiny, jak sami się w mundury przebierają.

Ciekawa jestem, czy jakby rzeczywiście konflikt zbrojny wybuchł, czego nigdy i nikomu nie życzę, to ci sami ludzie równie chętnie stanęliby do walki, ubraliby mundury…

Od przemiłego znajomego wiem, że w takim Neapolu od kilku lat jest silnie wdrażany program polegający na tym, że dzieciom daje się inne zabawki, separuje się je od broni jakiejkolwiek, bo ona jest na ulicy. Bo mafia ma się dobrze.

Mądrzy ludzie bowiem wiedzą, że nawet obcowanie z atrapą niweluje wrażliwość. Jak się jest oswojonym z atrapą, nie będzie żadnych skrupułów, aby sięgnąć po oryginał i go użyć. A nikt przy okazji nie uczula, że ludzie to nie koty, nie mają siedmiu czy dziewięciu żyć, a prawdziwe życie, to nie gra komputerowa, gdzie wystarczy zacząć ją na nowo, aby znów zyskać życie.

Nie trawię militarnych imprez, nie znoszę broni, nie lubię manifestacji z użyciem śmiercionośnego złomu. Kilka razy w życiu trzymałam broń w ręce. Była to szabla polskiej jazdy wzór 34, kozacka szaszka – dzięki uprzejmości pracowników Lubuskiego Muzeum Wojskowego z siedzibą w Drzonowie, i jakiś pałasz. O mało ze studiów mnie nie wyrzucono, kiedy odmówiłam na zajęciach z wojska strzelania do tarczy. Nie lubię militaryzmu, choć fascynuje mnie Fryderyk II Wielki Hohenzollern, militarysta jednak, choć bez talentu. Ale powtórzę, nie militarne pikniki ze śmiercionośnym złomem. Bo to iluzoryczna zabawa jest.

I na pewno nie powinno to wydarzenie być jakimkolwiek znakiem kulturowym. Za dużo w przeszłości się złego stało przez militarystów właśnie, aby akurat te wzorce promować.

No i miało być jeszcze o kilku sprawach, ale że złośliwiec zrobił się z lekka za długi, więc o innych rzeczach przy następnych okazjach.

P.S. Jeszcze dwa dni i pan Roman Polański odgwiżdże kolejny Przystanek Woodstock. Miłość, przyjaźń, muzyka, otwarty umysł, wzajemny szacunek, pomoc innym – to powinny być znaki, jakie warto promować. Nie militaryzm, nawet podany w tak przyjemny, pozornie nieinwazyjny sposób. Bo militaryzm jest zawsze inwazyjny. Pisał już o tym generał Carl von Clausevitz, wybitny pruski strateg i teoretyk wojny w swoim dziele „O wojnie”. Warto poczytać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x