Już za chwilkę koniec lata, będzie głośno

2018-08-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kolejny raz miasto pożegna lato imprezą, którą ja określam mianem palenia gumy. Zakorkowane i tak miasto będzie zakorkowane jeszcze bardziej.

Ja się bardzo cieszę, że zbliża się koniec lata. Nie lubię upałów, gorąca, blasku i tego wszystkiego, co się łączy z właśnie z latem. Ale jeszcze bardziej nie lubię bezsensownych imprez na pożegnanie, takich jak właśnie to shows związane z hałasem i paleniem gumy. I oczywiście wiem, że jestem w szalonej mniejszości. Ale co zrobić, z gustami i fisiami się nie dyskutuje.

Nie lubię takich imprez, bo moim zdaniem jest to bezsensowne marnowanie paliwa, produkowanie niepotrzebnej, bo idącej w gwizdek, energii, ale też nie lubię, bo jest niebezpiecznie. I nikt mnie nie przekona, że jest odwrotnie. Ze zgrozą zwykle oglądam takie popisy, bo nie ma idealnego zabezpieczenia takich imprez. Każdy może powiedzieć, że wypadki zawsze się zdarzają, ale po co prowokować los? To, co się wydarzyło niedawno w Stargardzie, tylko mnie upewnia w moim nielubieniu. Ja wiem, że tam akurat to była dzika impreza, ale moim zdaniem i dzikie, i niedzikie mało się od siebie różnią.

A dodatkowym minusem tego wydarzenia jest fakt, że trzeba zamknąć most Staromiejski, czyli już i tak mocno zamknięte, rozkopane miasto stanie się jeszcze bardziej zamknięte. No cóż. Ja tam się absolutnie nie wybieram w tamte okolice. Nie lubię hałasu.

A na następny dzień Grand Prix na żużlu. Nie mam biletu, kolejny raz nie pójdę na stadion, ale sobie pooglądam w telepatrzydle. Wiem, że to nie jest to samo, ale jakoś w tym roku upał nieziemski sprawił, że imprezy na stadionie dla mnie są zwyczajnie nieosiągalne. Mam karnet na miejsce, gdzie jest absolutna ekspozycja słoneczna i zwyczajnie nie dałam rady. Trzymam kciuki za Bartka i generalnie za naszych.