Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Żegnamy księdza Andrzeja Szkudlarka

2023-07-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Każdy, kto w Gorzowie stykał się z żużlem, wiedział, kim jest/był ksiądz Andrzej Szkudlarek. Kapelan Stali Gorzów.

medium_news_header_37486.jpg
Fot. Jerzy Michalak

Ksiądz, który musiał być na każdym meczu, a jak nie mógł, to mu wszyscy meldowali – Staleczka na fali. Albo – oj, kiepsko było, ale będzie dobrze.

Rzadko lub też bardzo rzadko się zdarza, że jak umiera katolicki ksiądz, to płaczą lub tylko szlochają wszyscy. Katolicy, niekatolicy, innowiercy. Tak w Gorzowie było, kiedy umarł ksiądz Witold Andrzejewski – 30 stycznia 2015 roku to było. Legenda tego miasta, Honorowy Obywatel, były aktor. Płakaliśmy wszyscy. Ja szczególnie, bo umarł mi człowiek, który rozumiał moje fisie.

Teraz wierni i Stal na ostatnie miejsce spoczynku odprowadza swego kapelana, cudnego człowieka, księdza Andrzeja Szkudlarka. Znów mamy taką sytuację, że szlochają, płaczą lub tylko się wzruszają ludzie, którzy mieli styczność z księdzem proboszczem, kanonikiem w hierarchii katolickiej. Uśmiechnięty proboszcz, zawsze ze Stalą. Wiele razy widziałam księdza proboszcza, bo dla niego to chyba było najbliższe, jak siedział na trybunach, jak wychodził na płytę, jak kibicował Stali. Jak błogosławił – czego ja oczywiście nie rozumiem.

Moje spotkanie z księdzem Andrzejem Szkudlarkiem, jedyne i osobiste było zgoła inne.

A było tak. Jakaś wczesna jesień. Pojechałam sobie na kirkut. Gorzowski kirkut. Jakby kto nie wiedział, kirkut sąsiaduje z parafią. Z parafią, w której ksiądz Andrzej Szkudlarek spędził niemal, a właściwie swoje całe proboszczowskie życie, do kirkutu to krok. Płot.

 

 

Pojechałam na kirkut, choć my Żydzi na kirkuty rzadko zaglądamy. Po prawdzie wcale. Pojechałam, żeby trochę popatrzeć, trochę sprzątnąć, choć się tego nie robi. Położyłam kamienie. I kiedy wyszłam z kirkutu, to nagle spotkałam księdza proboszcza. Nagle, bo nie spodziewałam się jego obecności. Ksiądz proboszcz zapytał mnie, co ja tu robię. A ja z jakimiś chaberdziami w rękach mówię – czasem tu przyjeżdżam. Muszę po prostu. I wówczas ksiądz Andrzej Szkudlarek, sam z siebie powiedział najważniejsze słowa jakie ja usłyszałam od katolickiego księdza. – Mnie jest wstyd, że za moim płotem, za płotem parafii dochodzi do takich gorszących rzeczy, jak dewastacja takiego miejsca. I nie mam żadnej siły, żeby przekonać, że nie wolno.

Uśmiechnięty ksiądz. Człowiek biegunowo odległy od mego świata, uznał, mało tego, cały  czas o tym mówił, że nie wolno. Mówił o tym, że trzeba dbać. Mówił, ale chyba mało kto go słuchał.

To było jedyne moje spotkanie face to face/osobiście z księdzem Andrzejem. Potem wiele razy obserwowałam kapłana w roli kapelana Stali. I to były dobre spostrzeżenia.

Nie jestem katoliczką. Mało tego, nie jestem absolutnie religijna. Ale cenię i doceniam ludzi taki, jak ksiądz Andrzej Szkudlarek. Doceniam i cenię ludzi takich jak on. Religia. Posługa kapłańska i jednocześnie żużel. Ale i spojrzenie na inne. Inne, znaczy niereligijne w rycie katolickim. Zrozumienie, że nie wszyscy. Rzadko się to zdarza. On rozumiał.

Dziś (21 lipca) pogrzeb śp. Andrzeja Szkudlarka. Żużla nauczył się Zielonej Górze, oddał serce Stali. Za to szacunek wielki. Ale i widział nas, Żydów. Za to większa podzięka.

 

 

Pożegnam księdza w niepospolity sposób. My Żydzi w chwili śmierci naszych braci i naszych sióstr mówimy jedno – Niech dusza jego zostanie na zawsze związana w woreczku żywych.

Oby na zawsze. Bo tylko żywi pamiętają o dobrych ludziach. Woreczek dla księdza Andrzeja Szkudlarka w żydowskiej pamięci jest. A jak ja myślę o życiu, to ksiądz proboszcz zwyczajnie będzie wiedział, jak jego Staleczka stoi. Zawsze będzie wiedział.

Roch

Uroczystości pogrzebowe. W piątek 21 lipca od 10.00 będzie czas na modlitwy i wspomnienia. O 12.00 rozpocznie się uroczysta msza święta pogrzebowa, której przewodniczyć będzie bp Tadeusz Lityński, ordynariusz zielonogórsko-gorzowski. Po zakończeniu mszy nastąpi przejazd pod pierwszą bramę cmentarza komunalnego przy ul. Żwirowej, spod której nastąpi procesja do miejsca pochówku kapłana.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x