Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

No i miasto sprzeda zabytek…

2018-03-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Cały czas miałam nadzieję, że jednak to nie będzie prawdą. Że jednak radni pokażą, że miasto jest im bliskie. Pomyliłam się kolejny raz. Co do radnych się pomyliłam. No cóż.

Będzie przetarg, bo musi być, ale już wiadomo. Zawarciański Zameczek idzie na sprzedaż. Będzie hotel, będą biura, będzie restauracja. Miasto za zgodą radnych sprzedaje zabytek. ZABYTEK. Mam na myśli Zawarciański Zameczek. Willę Hermanna Pauckscha. Światłego kapitalisty, który nieba przychylał swoim pracownikom. Fakt, sam mieszkał w wypasionej willi, ale dla swoich budował jak na owe czasy świetne kamienice czynszowe, zakładał dla nich kasy zapomogowe i kasy chorych, wspierał wdowy po rzemiechach, dawał na kształcenie dzieci, ufundował Fontannę Pauckscha dziś z lubością zwaną Maryśką z wiadrami. To on wraz z innymi przyczynił się do prestiżu tego miasta.

Wczoraj miasto zdecydowało, że sprzedaje jego willę. Na biuro, na hotel, na restaurację czy cokolwiek innego. Powód? Wszyscy wiedzą oficjalnie – miasta nie stać na remont. Miasta, które kupiło coś okropnego w centrum, miasta, które utopiło miliony w Kwadrat, miasta, które chce wydać jakąś potężną kasę na deptak, który nikomu nie będzie potrzebny.

Mój wisielczy nastrój tylko się pogłębił. Miasto pozbywa się czegoś pięknego. Pozbywa się zabytku. Pozbywa się znaku pamięci po ważnej osobie. Pozbywa się miejsca, które winno być chlubą. I powtórzę – zwyczajnie nie wierzę, że miasta stać nie było. Nie wierzę i nigdy nie uwierzę.

Jak to jest, że wszędzie indziej nikomu by do głowy coś takiego nie przyszło. Jak się wyprawiam na różne turystyczne wyjazdy, nie jest istotne – targi, wyjazdy szkoleniowe, prywatne wycieczki, wycieczki zlecone, to oglądam zabytki. W kraju jest kilka regionów, które o nie dbają, jak o źrenicę oka. W Europie to standard. Tam się potrafią zatroskać o jakąś szopę w myśleniu przeciętnego zjadacza chleba. Nawet na Ukrainie już wiedzą, że zabytki to coś, co przyciąga, kumuluje przypływy pieniędzy. Wszędzie tak jest. Tylko nie u nas.

Pomyślałam sobie o jeszcze jednej rzeczy. Gdzie były konsultacje? Przecież ta władza bajała, że będzie pytać. Nie zapytała o kupno rudery za jaką mam Przemysłówkę, czyli coś do natychmiastowej rozbiórki. Nie zapytała także i teraz. A to rzecz pięć razy ważniejsza, pięć albo i pięć tysięcy razy istotniejsza. Po co więc jacyś urzędnicy od konsultacji w magistracie?

Zwyczajnie mnie państwo zawiedliście. Mam na myśli urząd, jak i radnych. Nie mam do państwa od dziś już żadnego zaufania. Sprzedaliście ZABYTEK. I to jaki.

A ponieważ wisielczy nastrój nie sprzyja do komentowania czegokolwiek, to tylko zamieszczę zaproszenie, jakie mój klub przewodników i pilotów turystycznych wystosował do wszystkich. Zaprasza dr Barbara Bielinis-Kopeć, lubuski wojewódzki konserwator zabytków: „Miło nam poinformować, że Muzeum Archeologiczne Środkowego Nadodrza w Świdnicy otwiera swoje podwoje dla wszystkich zainteresowanych archeologią, rozpoczynając cykl spotkań „Archeologia przy kawie”, który zainauguruje wykład dr. Piotra Kotowicza z Muzeum Historycznego w Sanoku pt. »Gdzie król Władysław ślub brał…« w dniu 3 marca 2018 r. o godz. 16.00. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy”. Im tam w Winnym, ale i w Sanoku sprzedaż zabytków do głowy by nie przyszła.

Miłego dnia państwu radnym tego miasta życzę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x