Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

I znów ma powstać deptak, pytanie tylko, po co?

2023-07-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Magistrat obwieścił, że zmienia układ komunikacyjny i w miejscu ulicy Dworcowej powstanie deptak. I moim zdaniem nie jest to dobra informacja.

medium_news_header_37364.jpg

Siłą rzeczy przyglądam się miejskim deptakom. Muszę się jakoś po tym mieście poruszać, a ponieważ zwykle czynię to na własnych nogach, to i chodzę po deptakach. I co widzę? Ano to, że puste one są. Nikt nie przesiaduje na ławeczkach ustawionych też nie wić po co. Zapewnienia magistratu, że miasto ożyje dzięki wyłączeniu ruchu spełzły na niczym. Owszem, żyje, ale w tych miejscach, w których żyło do tej pory – czyli Wełniany Rynek w przebiegu między Hawelańską a Chrobrego, Stary Rynek w chwilach, kiedy tam się coś dzieje, Chrobrego w obrębie Kwadratu i tyle.

Nie pomagają ławeczki, nie pomagają rośliny mobilne, nie pomagają ciężkie kamienne płyty, którymi przywalono centrum. Przy Chrobrego każdy kwartał kamienic ma swoje wewnętrzne podwórko i co? I tam też życia nie ma. Zmieniły się czasy i obyczaje spędzania wolnych chwil.

Dlatego też zapowiedź budowy kolejnego deptaku i w dodatku zwieńczonego centrum przesiadkowym jest znakiem tego, że projektujący tę zmianę nie rozumieją, co się w mieście dzieje. Może mają tak, jak ci, co projektują połączenia kolejowe – też zza biurka bez ani chwili spędzonej w pociągach i w pogoni za przesiadkami.

W przestrzeni publicznej już pojawiły się prześmiewcze komentarze, że będzie deptak do TOI TOI. I coś w tym wszystkim jest na rzeczy. Bo tak naprawdę kto będzie deptał po tym deptaku? Ci nieliczni podróżni? Miejscowi raczej na pewno nowe deptadło zignorują.

Ciekawe tylko, czy ocaleje pomnik pierwszych kolejarzy, którzy dojechali do Landsbergu w lutym 1945 roku?

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija dokładnie osiem lat od chwili, gdy do Niebieskiego Landsbergu przeniosła się pani Christa Greuling z domu Luck (tak, tak osobista siostra pastora Lucka). Była córką landsberskiego piekarza z ulicy Wawrzyniaka 4. Była działaczką BAG, czyli ziomkostwa byłych mieszkańców. Redagowała „Heimatblatt”, wydawnictwo ziomkostwa. Przecudna osoba po prostu.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x