Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

No jest pudło, mistrz Polski na żużlu ma brąz

2017-10-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Oglądałam mecz w domu. Z zasady nie jeżdżę na W69. Było emocjonująco, ale już po dziewiątym biegu było wiadomo, że pudło jest Stali.

Najpierw łaziłam po lesie i zbierałam grzyby, które właśnie się suszą. Potem wróciłam do domu i odpaliłam nsport. I generalnie było pięknie. Mecz się ważył, bo było 12 do 12, a potem kilka razy absolutne prowadzenie Stali. Potem znów się stawka z lekka wyrównała, ale nie było mowy, żeby Myszki zniwelowały swoją stratę z Jancarza. Ostatecznie i mecz wygrany, ale i brąz jednak Stali. Czekaliśmy tydzień dłużej na tę rozgrywkę, warto było. Choćby i po to, żeby oglądać Rafała Karczmarza. Wyrasta nam znakomity junior, drugi w krótkim czasie po Bartku Zmarzliku, dziś szacownym i szanowanym seniorze, choć nadal bardzo młodym, wychowanku i znakomitym zawodniku Stali. To, co Rafał robił na torze na W69, było imponujące. Gratulacje zatem wielkie.

Stal Gorzów od dziś na cały sezon już nie mistrz kraju, ale obecnie drugi wicemistrz, pokazała pazur. Drużyna pokazała, że jest wielka, potrafi walczyć. I w ostatecznej rozgrywce nie pozwoliła się zepchnąć z pudła. Trochę żal i szkoda, że jednak nie powalczyła o złoto, ale cóż. Będzie znów lepiej. Na pewno. Taki jest bowiem sport. Ja go tylko oglądam, bo z różnych aktywności najbliżej mi do turystyki pieszej, którą od lat uprawiam. Depczę te swoje kilometry po lasach i na nic w związku z kolejnymi setkami nie liczę. Licznik dziś pokazał 2 tysiące i 100 km przedeptanych tylko z jednym klubem, moim macierzystym i najbardziej ulubionym, czyli z Naszą Chatą. Innych do tej pory nie liczyłam, ale chyba zacznę. A wracając do żużla. Zawsze kibicuję Stali. Zawsze w nią wierzę. I nawet jak jest w defensywie, jak nie idzie, to ja zawsze jestem ze Stalą. Nawet jak było już bardzo źle, to jednak zawsze szłam na mecz. I tak długo, jak mi zdrowie pozwoli, będę na Jancarza chodzić. Jakoś tak mam.

No i z innego kątka. Nieco trochę odległego od miasta, ale mocno z miastem jednak związanego. Otóż konsoliduje się akcja poparcia dla Jurka Owsiaka, który za niedługo stanie przed sądem w Słubicach za wulgaryzmy, jakie wykrzyczał na zamknięcie Przystanku Woodstock. Bliskość polega na tym, że Jurek przy każdej organizacji Przystanku musi zyskać dobre i bardzo dobre opinie służb wszelakich, dlatego bywa w mieście. Bliskość polega też i na tym, że kilka razy Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej, będzie trzy razy, występowała na Przystanku. A Jerzy Owsiak nie byłby sobą, gdyby na próbę, tym razem z The Dead Daisies i Titusem z Acid Drinkers nie wpadł. Był, gratulował, cieszył się bardzo, że The Dead Daisies wystąpią. Potem była ta magiczna noc, kiedy Filharmonicy Gorzowscy z Maestrą Moniką oraz właśnie The Dead Daisies zagrali koncert – nawet deszcz przestał wówczas padać. Księżyc nawet wyszedł, żeby ten występ zobaczyć, czemu się absolutnie nie dziwię. Było magicznie.

No i niestety bliskość polega też i na tym, że to komendant gorzowskich policjantów doniósł do organów śledczych, że Jurek Owsiak bluzgał na scenie. Jaka szkoda, że jego ludzie nie reagują, kiedy słyszą taki język tak naprawdę codziennie.

Bo taką polszczyzną, przepraszam polszczyznę za to określenie, posługują się obywatele tego kraju. I jaka szkoda, że pan komendant nie potrafił odróżnić tekstu literackiego od faktycznej mowy. Tak bywa, że właśnie tekst poetycki takich określeń używa. Tak mają raperzy, tak mają DJ. Trzeba było poszukać punktu, żeby się do Owsiaka przyczepić. No i punkt się znalazł. Plugawy język, który jest domeną rządzących i tych, których rządzący wspierają, nikomu nie przeszkadza… Poetycka k… przeszkodziła.

Ale do konsolidacji wracam. Tylko w mieście nad trzema rzekami ludzie się skrzykują, żeby pod sąd w Słubicach jechać. Jest ich coraz więcej, żeby pokazać solidarność z tym wybitnie kolorowym człowiekiem, który tyle dobrego dla tego kraju zrobil. Pokazać mu, że są za nim. Pokazać, że to, co zrobił i robi, jest dla nas ważne. Ja wiem, że przynajmniej kilkudziesięciu ludzi jedzie do Słubic. Tylko z miasta. Ale wiem, że z innych miast też jadą. Z tych bliskich i z tych dalekich, oraz – i tu uwaga – jadą z Niemiec. Ci, których Jurek Owsiak do siebie, do idei przekonał, którzy zazdroszczą takiego poruszenia narodowego, jakie od lat udaje się Owsiakowi zrobić. Którzy też tam u siebie w małym kawałeczku wspierają WOŚP. I marzą o takim Owsiaku. Oraz ci, którzy zwyczajnie nie rozumieją, o co tak naprawdę chodzi. Bo jak już stawiać przed sądem Jerzego Owsiaka, to nie za jakieś k…, ale za coś znacznie poważniejszego. A skoro tych poważniejszych rzeczy nie ma, to za k… będzie się spowiadał. Jak mówi pewna polska prawda, chcesz uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie. Wybitni polscy juryści stają za Owsiakiem. I to bardzo dobry prognostyk. Ale też za Jurkiem stają zwykli ludzie. I to jest genialny prognostyk. Do procesu, moim zdaniem kuriozum, zostało trzy tygodnie. Tylko trzy i aż trzy. A ludzie już w blokach startowych. I co więcej, im bliżej procesu, tym te bloki pełniejsze są ludzi.

I odrobinka prywaty. Bo zwyczajnie musi być. Dziś nie jest długa, ale jednak jest.

Dziś 65. urodziny obchodzi pani Irena Cichońska, emerytowana dyrektor Wydziału Majątku i Działalności Gospodarczej UM, któremu szefowała w latach 2002-2011. Pani Irena zawsze mnie dość dokładnie tłumaczyła zawiłości dotyczące różnych kruczków prawnych, które się w określony sposób przekładały i nadal przekładają na zwykłe życie ludeczków w tym, ale i nie tylko tym mieście. Pani Irena zawsze rozumiała, że przychodzi sobie taki oto dziennikarz, co to akurat na tym aspekcie na sprawie się nie rozumie. Poświęcała dużo czasu, żeby taki pismak się pokumał. I była autentycznie zadowolona, kiedy pisarczyk zrozumiał i pokumał… Pani Ireno, samych dobrych chwil w urodziny…. Samych dobrych.

I druga ważna dla mnie data, choć nie lubię religii żadnych. Otóż dziś 90. urodziny obchodzi ksiądz biskup Kościoła katolickiego Bronisław Dembowski. Emerytowany biskup diecezji włocławskiej. Był członkiem Komisji ds. Nauki, sekretarzem Komisji ds. Dialogu z Niewierzącymi i członkiem Komisji ds. Apostolstwa Świeckich. W latach 1981-1992 był wiceprzewodniczącym Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności, tak, tak…. W 1989 brał udział w obradach Okrągłego Stołu. I jego słowo było ważne. Bywał w Gorzowie. Między innymi za sprawą Honorowej Obywatelki miasta, śp. Teresy Klimek, która księdza biskupa zapraszała na spotkanie z Klubem Inteligencji Katolickiej. Byłam na jednym, i choć, jak powtórzę, religii wszelakich i ich dostojników nie lubię, to tak księdza biskupa Dembowskiego bardzo szanuję. Światły i bardzo mądry człowiek. Bardzo. Wszystkiego naj na urodziny.

I ostatnia prywata. Chciałam wspomnieć jeszcze feldmarszałka Paula von Hindenburga, którego dziś 170 urodziny przypadają, ale chyba nie. Mnie go żal. I niech tak zostanie. Tragiczna postać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x