Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

No i mamy mural dedykowany Babci Nońci

2017-06-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Od jakiegoś dość pokaźnego czasu, zresztą za sprawą Leszka Bończuka, tego światłego już dziś emerytowanego urzędnika, śledzę losy tej kobiety. Wybitnej, moim zdaniem. Dlatego poszłam na odsłonę muralu Jej dedykowanego.

Przeżyłam dziwną dyskusję w sieci dotyczącą ostatecznego wizerunku plastycznego. Usłyszałam, że projekt mnie się nie podoba, bo nie lubię… Ostatecznie się udało. Mural nie spłynął podczas pierwszego armagedonu tego lata, pan Leszek Michta zdążył i jest. Kasia et consortes stawili się na otwarciu, nawet pan prezydent zdążył, co się chwali i to bardzo. Przyszło sporo ludzi, w tym i nauczycielki, które kiedyś w SP1 pracowały, ale i ludzie, którzy kiedyś w okolicach Kwadratu mieszkali. Jednym słowem, wszystko się udało.

Miastu przybył naprawdę udany i naprawdę ważny mural. Pierwsze takie materialne miejsce upamiętniające Alfredę Markowską – Babcię Nońcię. Cygankę – Romkę, jak chce poprawność polityczna, która ryzykowała własnym życiem, aby ratować te małe i maleńkie.

Kiedy tam stałam i patrzyłam na ten malunek, na tę uśmiechniętą Romkę, a potem na nią samą, to cały czas tłukło mnie się w głowie jedno pytanie. Na czym polega heroizm? Bo to, co zrobiła lata temu ta kobieta, jest heroizmem niezwykłym. W czasie ponurym, czasie okropnym, czasie czarnym za sprawą tego gada w ludzkiej skórze, ratowała małych i maleńkich. I robiła to kobieta, która sama przez tę gadzią politykę i dyrektywy dotyczące eksterminacji takich jak ona, byli skazani na zagładę. Udało się jej przeżyć, udało się przeżyć kilku małym i maleńkim. Potem przyszedł czas zapomnienia, ale historia tak ma, że jej wahadło wraca. Wrócił czas pamięci.

Ja się zwyczajnie cieszę i jestem dumna z tego, że znów widziałam panią Alfredę Markowską. Dziś mocno starszą panią. Rodzina pani Alfredy też była dumna i zadowolona. Dobrze się stało, że to właśnie gadzie, jak o nas mówią Romowie, zaangażowali się w powstanie tego muralu. Bo może Romowie w Gorzowie porzucą to okropne i z gruntu dziś jednak niesprawiedliwe określenie o nas, nie-Romach. Żyjemy tu razem już dość długo.

Wrócę do upamiętniania pani Alfredy Markowskiej. Jakiś czas temu, kilka miesięcy będzie, wystąpiłam sobie jako ja, pojedynczy człowiek, do ambasady Państwa Izrael o możliwość upamiętnienia pani Alfredy Markowskiej w Gaju Oliwnym Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie. Uruchomiłam procedurę. Wow, jak to brzmi, uruchomiłam procedurę. Szybko dostałam zwrotkę, co trzeba zrobić. Głównie trzeba było zrobić to, żeby zgromadzić kwity, czyli dokumenty. OK., zbieramy kwity. Przypominam, czas wojny, czas czarny. No i niestety kwitów brak. Yad zainteresowane jest głównie świadectwami ratowania życia Żydów. Babcia Nońcia też ich, znaczy dzieci żydowskie ratowała. Naszych ratowała. Ale niestety, nie udało mnie się trafić na te ślady. Nie ma kwitów. Dlatego cała procedura oliwkowa się nie udała. Podziękowałam jednak instytutowi za pomoc.

I dlatego Kasi et consortes wdzięczna jestem za to, że jednak w mieście upamiętnili w taki sposób tę jednak mocno niepospolitą kobietę. Choć kwitów nie ma, to jednak świadectwo Karola Parno Gierlińskiego, wybitnego Sinti, który tu mieszkał przez jakiś czas, wystarczy. Inna rzecz, że romski holokaust, romskie poświęcenie, romska odwaga i położenie na szali własne życie a inne życie, nigdy nie zostało naukowo w sensowny sposób zdokumentowane i zbadane. A dlaczego? Ano dlatego. Brak kwitów. Bo Romowie tak mieli, że nie kwity się liczyły, a działania. Alfreda Markowska działała. I za to tylko oraz aż tylko ukłony.

Ukłonem jest ten mural. Bo odznaczenie od prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego było pierwsze. I to odznaczenie uruchomiło łańcuch pamięci. Więc, jak chcą Romowie – Phuri daj! Phuri daj! Jednak i my, gadzie, do tego chóru się włączamy.

Ps. A teraz odrobina prywaty. Dziś obchodzimy 237. rocznicę urodzin generała Carla von Clausewitz, pruskiego generała, teoretyka wojny, pisarza, który zmarł w 1831 roku. Był wybitnym strategiem. Napisał traktat „O wojnie”. To jego słowa tak charakteryzują wojnę: „Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami” oraz „Pokój to zawieszenie broni pomiędzy dwiema wojnami”. Carl von Clausewitz zmarł w czasie pandemii cholery, która wybuchła w 1829, i został pochowany na cmentarzu wojskowym przy ul. Ślężnej we Wrocławiu; w 1971 na prośbę władz państwowych Niemieckiej Republiki Demokratycznej jego szczątki i szczątki jego żony Marie von Clausewitz zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz Ostfriedhof w rodzinnym Burgu. A piszę o wybitnym generale dlatego, że nie tylko ja czytałam „Traktat o wojnie”. Kiedyś tam, lata temu, zdarzyło mnie się rozmawiać o ulubionych lekturach ze zmarłym 2 lipca 2014 roku panem Janem Figurą, pułkownikiem w stanie spoczynku, szefem, bo określenia dyrektor jakoś nie lubił, wydziału kryzysowego Urzędu Miasta. I to Jan Figura, mocno ciekawy urzędnik mnie mocno zaskoczył. Właśnie tym, że znał von Clausewitza. Lubił i cytował. I jak z Janem Figurą się spotykaliśmy w miejscach nieoczywistych dla urzędnika, typu zalodowacnie Kłodawki i prawie że potop w mieście – a godzina 23.30, to Jan Figura zawsze mówił – No ja tu jestem, bo muszę oraz inaczej sobie nie wyobrażam, ale pani? Pani sobie też nie wyobrażała, że może być gdzie indziej. A Jan Figura mi kiedyś powiedział, że ten Clausewitz… to jednak geniusz strategii wojennej był. Pani przyszło się tylko zgodzić. Jakoś mi brakuje takich ludzi, jak pan pułkownik Jan Figura.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x