Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

Zatrzęsienie ważnych dat, zatrzęsienie

2017-06-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Choć rok z siódemką na ostatniej pozycji jest datą trudną, to jednak okazuje się, że akurat dziś przypada wiele ciekawych rocznic. Dlatego dziś trochę nostalgii i gratulacji będzie.

Całą niedzielę zabrało mi dochodzenie do jakiejś formy po wyczerpującym, ale jakżesz przyjemnym wieczorze i pół nocy w pracy. W FG na szlaku nocnym kulturalnym straszyliśmy. Pokazywaliśmy instytucję przez duchy, które takie miejsca zamieszkują. Bo tak się oto składa, że co to za instytucja kultury, która nie ma zakamarów i takich dziwnych mieszkańców? FG ma i mam nadzieję, że ci, którym udało się przez zakamary przejść i nie dostać zawału serca, byli usatysfakcjonowani. Piszę, udało się przejść, bo ludzieńków stawiło się w FG cała duża liczba. Ludzieńki stały karnie w kolejce, która długa była. Ale jak już ludzieńki wychodziły z podziemia, mogły chwilkę odetchnąć od strachów, to inne atrakcje je czekały. I też było zaskoczenie, i też odrobina emocji.

Opłaca się niezmiennie pracować w takiej instytucji i z takimi ludźmi. Bo satysfakcją wielką jest to, kiedy po odstaniu w ogonie długim ludzie wychodzili, i mówili, że nie był to stracony czas. Wszyscy w FG dołożyli do tego swoją energię, swoje pomysły. O dyrekcji, która n razy wstała z grobu nie mówię…

No i właśnie z tego powodu, pracowego, mnie po raz pierwszy nie dane było powłóczyć się po szlaku, ale zdjęcia przemiłych pokazały, że wszędzie działo się dużo i ciekawie. Szczęściem, wiszą zdjęcia, szczęściem. Bezbronna jeszcze kilka dni podziała, więc choć odrobinkę zobaczę, po czasie, ale jednak.

A teraz pora na deszcz ważnych dat. Pierwszą jest taka, że Zofia Bilińska, rzeźbiarka, która od lat tu mieszka, obchodzi dziś 75. urodziny. Każdy, kto zna artystkę, o której w kilku kółkach znajomych familiarnie się mówi Zośka, zwyczajnie nie wierzy, że to już siedem i pięć na liczniku. Bo energia, bo ciągłe działania artystyczne, bo jednak obecność w dyskursie publicznym o ważnych sprawach dla kultury powodują, że panią Zosię, jak ja do Niej zwykle mówię, podważa prawdę kalendarza. Tylko dla porządku domu przypomnę, że Zofia Bilińska to nadzwyczajna artystka, rzeźbiarka, której małe formy ja zwyczajnie podziwiam. Maestria wykonania, zamysł artystyczny, pieczołowitość… Cudna rzecz.

Jej większe formy tylko w mieście na siedmiu wzgórzach, to Maryśka z wiadrami, czyli Pauckschmarie, rekonstrukcja najpiękniejszej tutejszej fontanny na Starym Rynku. Odsłona rekonstrukcji odbyła się w 740. rocznicę lokacji miasta. Kpili różni, że co to za rocznica, jakieś 740 lat. Ale to aż wówczas było 740 lat. I jak dobrze pamiętam, ale mogę się mylić, bom stara jak węgiel, była to pierwsza tak bardzo publiczna i tak bardzo widowiskowa w sensie najbardziej pozytywnym, rocznica, kiedy polski Gorzów przyznał się do tego, że nie jest tylko miastem powołanym do życia w 1945 roku, ale ma dużo dłuższe korzenie, bo jest naturalnym kontynuatorem Landsbergu nad Wartą, miasta lokowanego 2 lipca 1257 roku. Pani Zosia tego dnia była mocno wzruszona. Wcale się nie dziwię, bo wszyscy gratulowali, łącznie z rodziną fundatora. Pani Zosia swoją pracą wyznaczyła nową jakość.

Ale Maryśka, znaczy Pauckschmarie, to nie jedyny ślad. Zanim Maryśka znów zaczęła nam wodę z wiader wylewać na Starym Rynku, na ocalałym cokole na długie lata wcześniej zasiadły tam trzy Gracje. Owe Gracje zostały przeniesione do parku Wiosny Ludów, na sztuczną wysepkę. I jak mamy nadmiar wody z nieba, jak Kłodawka oraz potok Srebrny nam wzbiera, to Gracje zatapiane są… Gracje chyba lubią, kiedy od czasu do czasu pogoda funduje im kąpiel. Bo przecież każdy lubi zanurzyć się od czasu do czasu w wodzie.

Ale ślady pani Zosi w przestrzeni publicznej to jeszcze dziwne ptaki na klinie między ul. Warszawską a Jagiełły, to jeszcze rzeźbki na szlaku znanych gorzowian zaklętych przez pamięć w metal. To upamiętnianie też Papuszy… To też inne ważne miejsca. No pani Zosia, Zofia Bilińska dziś obchodzi 75. urodziny. Pani Zosiu, Phuri Daj, jak mawiają Romowie, Shalom, jak mówią ci inni. Wszystkiego naj na urodziny. Niech to będzie szczęsny dzień dla Pani.

Ale to nie koniec rocznic. Dziś 55. urodziny (w co podobnie jak w przypadku pani Zosi, trudno uwierzyć), obchodzi pani Krystyna Sibińska, obecnie poseł PO, ale była radna, ale była przewodnicząca Rady Miasta. Nietaktem byłoby nie pamiętać. Co prawda, PO ma dziś nie najlepszą prasę. Bywa. W każdym razie, ja pamiętam panią, dziś poseł, w relacji szefowej Rady Miasta, i kilka razy myślałam sobie, że wcale nie chciałabym być na jej miejscu. Dziś pani poseł. Los tak ma, że dziwnie się układa. Ja pani poseł w urodziny, i to okrągłe życzę wszystkiego naj… Niech to także będzie szczęsny dzień dla Pani.

Dziś także obchodzimy okrągłe, bo 80. urodziny Bronisława Rogala, żużlowca, wychowanka i jednego z najlepszych zawodników Stali (1955-1969), członka pierwszej polskiej reprezentacji na Drużynowe Mistrzostwa Świata (1960), finalisty Indywidulanych Mistrzostw Świata na żużlu (1962). To taki zawodnik, o którym mój tata mówił zawsze, że jak się Rogala oglądało, to czuło się żużel. No ja nie miałam okazji, ale jak starsi mówią, wierzyć trzeba. Pan Bronisław Rogal zmarł w 1994 roku. Ja go pamiętam ze stadionu.

I ostatnia dziś ważna data. W 1433 r. – w czasie oblężenia Gorzowa, podczas polsko-husyckiej wyprawy na Nową Marchię, wojewoda poznański i starosta generalny Wielkopolski, Sędziwój Ostroróg, wystosował z obozu pod Gorzowem apel do rycerstwa nowomarchijskiego z wezwaniem do przyłączenia się do wojsk czeskich i polskich. Sierotki stały pod Landsbergiem. Wielkopolanie stali z Sierotkami. Na nice zdały się wici i apele. Sierotki musiały odpuścić. Wojska husyckie, ta wybitnie bojowa i karna armia, Bicz Boży średniowiecznej Europy odpuściły… Sierotki poszły dalej… Miasto się obroniło. I jest taka jedna piękna legenda o ich pobycie pod Landsbergiem. Jakby mnie kto pytał o zdanie, to spieszę poinformować. Lubię Sierotki. I zawsze staję za nimi. Nawet za Prokopem….Zawsze.

Ps. Nie dałam rady na stadion. Nie dałam rady na rozgrywkę Stali z Aniołami. Końcówkę oglądałam w nsport. Obejrzałam w szklanym okienku. Aż 20 punktów Anioły straciły. Stal zainkasowała ważne punkty bonusowe, duże punkty… Tak jeździ Mistrz Polski. I ta informacja jest ze specjalną dedykacją dla pewnego ponoć sportowego sprawozdawcy z mediów publicznych… Tak jeżdżą aktualni mistrzowie Polski.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x