2017-03-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zawsze, kiedy dzieją się takie rzeczy, mam mieszane uczucia. Bo historii się nie zmieni, nie zafałszuje. I choć na ten przkład generał Zygmunt Berling stoi niektórym kością w gardle, jednak w historii zostanie.
Komisja do spraw nazewnictwa ulic obradowała i przyjęła osiem ulic do zmian nazwy. Tak miasto realizuje nakazaną przez rząd politykę dekomunizacji. Oprócz ulicy generała Berlinga z mapy i przestrzeni miejskiej zniknę takie nazwy jak: 9 Maja, generała Nikołaja Bierzarina, Stanisława Cichońskiego, Janka Krasickiego, Lucjana Szenwalda – bardziej poety niż komunisty, ale niech tam, Floriana Zubrzyckiego – też z niego taki komunista, jak z Szenwalda. No i nie będzie ulicy Armii Ludowej.
Wiem i rozumiem, że miasto musi realizować politykę narzuconą przez rząd, ale takie działania mają krótkie nogi i szybko odbiją się rykoszetem. Moim zdaniem nie wolno manipulować niczym, a już w szczególności historią. Bo manipulowanie nią powoduje, że mamy to, co mamy na ulicach. Bezmyślne prawicowe bojówki, które umieją tylko skandować hasła, ale jakby zapytać, co, kto i dlaczego, to już raczej żadnej odpowiedzi sensownej nie będzie.
Wiele razy pisałam oraz stale o tym mówię, ze jeśli ktoś walczył przeciwko gadziemu państwu nazistowskich Niemiec, to walczył za wolność. Wielu z nich się nie zastanawiało nad etykietką. Mam w swojej prywatnej rodzinie taki przykład. Mój dziadek na Zamojszczyźnie współpracował z Batalionami Chłopskimi – dowoził żywność i obrok do lasu. Nigdy nie był partyjnym, nigdy też nie sympatyzował z żadną lewicową partią. Do końca życia słuchał Radia Wolna Europa i Głosu Waszyngtonu. Jako durna nastolatka zapytałam go, jak mógł współpracować z komunistami, bo tak mnie w szkole próbowali nauczyć. Wówczas dziadek Adam powiedział ważne słowa – Dziecko, w tamtych czasach nikt nie patrzył, komunista czy jaka inna, liczyło się, żeby pogonić hitlerowców, odzyskać wolność. To po wojnie politycy zrobili z tego halo. Dziadek nie dożył 1989 roku, a na pewno by się ucieszył… Jego słowa słyszę cały czas. To po wojnie politycy zrobili złą robotę.
Enty raz powtórzę, Niemcy jakoś nie zmieniają nazw ulic, zresztą Czesi i Słowacy też nie. Tłumaczą raczej, co i dlaczego. U nas to zawsze muszą być huczne jasełka. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebne. Nie da się oszukać historii, nie da się jej zafałszować w długim przedziale czasu. Na krótko może tak, na 20 lat…. No 50. Ale prawda i tak zawsze wyjdzie na jaw. Dlatego byłabym bardzo ostrożna z szermowaniem etykietek i dekomunizowaniem.
I tyle na dziś, bo jakoś rzeczywistość mnie przygniotła…
Bardzo długi tegoroczny majowy weekend powoduje, że mnóstwo ludzi wyjeżdża w różne zakątki. I bardzo dobrze.