Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Hospicjum dostało nowe auto od WOŚP

2017-02-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jaka fantastyczna informacja! Złotówki wrzucane do puszek wróciły i to w taki świetny sposób.

Dopiero wczoraj odkryłam, że Hospicjum św. Kamila wzbogaciło się o volkswagena caddy. Jak dla mnie, to fantastyczna informacja. Bo akurat hospicjum jest instytucją, którą koniecznie trzeba wspierać. To jest tak oczywiste, jak tlen do życia. A mnie szczególnie mocno cieszy, że samochód ten przekazała fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomoc, czyli Jurek Owsiak et consortes. Tymi et consotres to jesteśmy my wszyscy, którzy się na WOŚP składają i którzy jakoś nie biorą pod uwagę absurdalnych i wyimaginowanych zarzutów, jakie co roku słychać w okolicach stycznia, podczas Finałów WOŚP oraz latem, kiedy pół Polski i trochę zagranicy jedzie do miasta margrabiego Jana na Przystanek.

I jak się teraz czują ci, co jojczą i marudzą oraz starają się zepsuć ogólnopolskie święto i radość z dzielenia się groszami na wspólne cele? No jak? I co zrobią, kiedy będą potrzebować pomocy hospicjum, czego oczywiście nie życzę, ale jeśli? A jak personel medyczny przyjedzie tym caddy, to co, odmówią wpuszczenia do domu? A może jednak w końcu zrewidują swoje przekonania i zaczną się do tych papierowych puszek dokładać?

Ja tam nigdy żadnych wątpliwości nie miałam, jeśli chodzi akurat o tę akcję. Zresztą jak się dokładam do WOŚP, tak samo dorzucam grosze do puszek, kiedy na ulicach kwestują wolontariusze hospicjum. Nazywam to wyborem priorytetów. Bo przecież rozlicznych kwest i zbiórek odbywa się w mieście całkiem sporo.

Tak więc jeszcze raz – znakomita informacja dnia.

A teraz z drugiego kątka. Otóż targowisko miejskie idzie do remontu. To przy estakadzie, to samo, które kiedyś mieściło się na Bulwarze Wschodnim. I aż trudno uwierzyć, że mieści się tu już dziesięć lat. No jak ten czas leci. Ta dekada minęła jak mrugnięcie okiem. W ogólnych tekstach zachwytu, jakie się pojawiły po tej informacji, znalazł się i jeden taki, który dowodzi, że lepiej było, gdy bazar mieścił się właśnie na bulwarze. No i przyznam, że nie rozumiem.

Pamiętam, jak to wyglądało. Ano tak, jak azjatyckie albo ukraińskie bazary – wiem, do czego porównuję, bo tam bywam. Na tych bazarach znaczy. To było miejsce straszne, to targowisko nad Wartą. I strasznie wyglądało, było najgorszą z możliwych wizytówek miasta. Dzięki przenosinom, zresztą mocno wówczas oprotestowanym i dyskutowanym, zyskał i bazar, i bulwar. Bo bazar stał się cywilizowany, lepiej dostępny mieszkańcom. A bulwar? No cóż, temu komuś, kto tęskni za bazarem w tamtym miejscu, sugeruję, żeby się wybrał wieczorem na lewy brzeg Warty i popatrzył na bulwar właśnie – najlepiej wieczorem. Albo się przejechał pociągiem do Santoka i z powrotem. Jak będzie jechał w jedną stronę, nich patrzy na bulwar, jak będzie wracał, niech patrzy na drugą stronę, na to paskudne garażowisko, na śmieci. Może zrozumie skokową jakość, jaka się dekadę temu dokonała oraz zamyśli się nad koniecznością uporządkowania tego paskudnego miejsca, które z pociągu jest widoczne i wcale nie jest dobrą wizytówką miasta. To garażowisko i okolice, rzecz jasna.

No i z następnego kątka, pociągowego stricte. Otóż szykuje się nie tylko remont estakady w samym mieście. W lecie będzie też remont mostu nad Witną koło Witnicy. Ta sama linia. Kolej już ogłosiła przetarg na wykonanie robót i przy okazji przebudowy kawałka linii. No i super, trzeba się cieszyć, jak coś się zmienia na lepsze. Ja się tylko zastanowiłam, jak będzie wyglądać poróżowanie latem z miasta margrabiego Jana do miasta z krzyżem w nazwie. Bo przy Witnicy trzeba się będzie chyba przesiadać na komunikację zastępczą, potem znów w naszym mieście, bo estakada będzie w remoncie. Jednym słowem, same przesiadki i komunikacje zastępcze. Ale jak znam wybitnie znakomitych logistyków od kolei właśnie, to jakoś dadzą radę to wymyślić. Czy pasażerowie przeżyją, to już inna kwestia.

Ps. Dziś 40. urodziny obchodzi Przemysław Raminiak, jeden z najlepszych polskich pianistów jazzowych, gorzowianin z urodzenia i miejsca zamieszkania. Szacownemu jubilatowi z okazji zmiany pierwszej cyfry w leciech serdeczne gratulacje. No i popatrzcie oraz ty drogi Przemku, jak ten czas zaiwania. Jeszcze niedawno Prezes wyciągał niedorosłego, ale już dobrze grającego Przemka do grania na scenie Jazz Clubu, bo Przemek jakoś tak mocarnie się nie garnął. Potem Przemek stał się Przemysławem, skończył studia, założył zespół, nagrał kilka świetnych płyt, potem założył kolejny zespół i nagrał kolejną rewelacyjną płytę. Koncertuje z Krystyną Prońko, która zresztą ma o nim jak najlepsze zdanie. Grywa z Adamem Wendtem… No jest znakomitym muzykiem, świetnym kompozytorem i przeuroczym człowiekiem. Zbiera dobre i tylko dobre recenzje. I jeszcze raz – wszystkiego naj z okazji urodzin. No i z czwórką na przedzie też się dobrze żyje. Wszystkiego naj Przemek!

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x