Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Jakościowa zmiana, jeśli chodzi o informacje z magistratu

2017-02-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jeszcze pół roku temu było niemożliwym dowiedzieć się, kto do stołków dyrektorskich w miejskich instytucjach kandyduje oraz kto będzie tych kandydatów oceniał. A teraz oto, proszę, jest.

Jakoś ten magistrat smagany pismami, fakt, coraz rzadszymi, od Aliny Czyżewskiej, zmienia swoje podejście do informacji publicznej. Alina mocarnie zajęta jest na Górnym Śląsku, więc jak się już czymś zajmuje, to są to sprawy nader lub okropecznie ważne. Takimi dla niej ostatnio stały się konkursy na dyrektorów dwóch miejskich, dużych, że podkreślę, instytucji kultury. No i wywalczyła, że magistrat upublicznił kandydatów, ale jeszcze upublicznił skład komisji w przypadku na razie tylko jednej instytucji. Ale należy się spodziewać, a co więcej, wymagać także, można założyć, że tak będzie w przypadku i tej drugiej.

Jak dla mnie, to skokowa jakość w informacji publicznej. W dostępie do niej. Podobnie jak w przypadku informacji o wydawaniu publicznych pieniędzy, każdego publicznego grosza, tak samo jest w przypadku kandydatów na dyrektorskie fotele. Nie powinno być i tym razem nie ma tajemnicy.

Nie ukrywam, że mam swego ulubionego kandydata do zaszczytnej funkcji dyrektora jednej z instytucji. Kibicuję jej, bo to kobieta. Oczywiście liczę na bezstronny werdykt komisji. A ponieważ dzięki Alinie znam jej skład, więc potem będę mogła się dopytać o szczegóły wyboru lub nie tej kandydatki.

Uważam, że takie upublicznienie kandydatów pozwoli miastu na uniknięcie błędu, fatalnego zresztą, moim zdaniem, kiedy nagle nominowanym do fotela dyrektorskiego został tajemniczy pan skądeści. Zapomniał ów pan, albo nie wiedział, że dziś, w czasach Internetu, szybkiej i bardzo szybkiej informacji pewnych rzeczy się ukryć nie da. Magistrat salomonową decyzją wybrnął z niezręcznej sytuacji. I dobrze. Zobaczymy, co się teraz wydarzy.

A teraz z innego kątka. Otóż znów sprawdziło się stare polskie przysłowie „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Napisałam wczoraj, że śniegu niet i biedne dzieciaki nudzą się po domach albo po galeriach. No i masz, tym razem jednak masz babo placek, wstałam wczoraj rano i oczkom swym ślepawym nie dowierzałam. Śnieg był. Był i był. Szłam sobie bardzo wolno do pracy, bo jednak ślisko było. I widziałam dzieciaki z sankami. A ponieważ moja instytucja posadowiona jest między górkami, to widziałam przez cały dzień dzieciaki zjeżdżające na sankach. Piękny zaiste to widok był. Jedna z przemiłych znajomych stwierdziła, że jakby miała możliwość, to też by sobie długim zjazdem zjechała. No cóż, w instytucji sanek niet…, więc pozostało nam jedynie gapić się na szczęśliwe dzieci i ich sanki. No i fantastyczny to widok był.

A potem nagle znajomi podesłali całą masę zdjęć bałwanków. Bo jak wiadomo, jak pada śnieg, mokry, to bałwanki lepić trzeba. Najładniejszy, taki chudy, ulepiły Dorota z córeczką Jagódką. Gratulacje.

No i proszę, jak niedużo trzeba, żeby nawet ferie w mieście stały się przygodą. Wystarczy odrobina śniegu, na tyle, żeby dało się zjeżdżać na sankach i cały ten wirtualny świat, mam na myśli net, idzie w diabły. Bo jak pada śnieg i jest go na tyle, że można hulać na sankach albo lepić bałwana, to to się robi. O necie się zapomina i bardzo dobrze. Nie wiem, ile ten śnieg poleży, ale chciałabym, aby jeszcze trochę, jeszcze trochę. Tylko po to, żeby dzieciakom było na ferie dobrze. Tylko po to.

Ps. A teraz z innego kątka, w pewien sposób związanego z miastem naszym. Otóż wiadomym się stało, że Komitet Noblowski przyjął kandydaturę Jerzego Owsiaka do Pokojowej Nagrody Nobla. Powiązanie z miastem Jurka Owsiaka jest takie, że tuż obok, bo w Kostrzynie od lat dzieją się Przystanki Woodstock, sam Jurek bywa u nas w mieście przy okazji załatwiania wszelakich zgód na organizację największego w Europie festiwalu pod chmurką. Gorzowianie, i to w bardzo różnym wieku, jeżdżą na Przystanek, zimą wrzucają duży grosz do puszek (ponad 300 tys. zł zebranych w tym roku!!!!!). Zwyczajnie lubią, cenią i doceniają to, co Jerzy Owsiak robi. I cieszą się, jak sprzęt medyczny kupiony przez Fundację do nas trafia. A trafia. Ludzie widzą, że ich złotówki nie idą na marne, ale faktycznie przekładają się na realną pomoc. Zresztą Orkiestrę znają już wszędzie. Bo gra na niemal wszystkich kontynentach i to na pomoc polskim placówkom medycznym. Ludzi, ci obcokrajowcy dorzucają do puszek ichnią walutę a orkiestrowe serduszka traktują jako coś fantastycznego, gadżet ulubiony. Od znajomych z różnych kątków Europy wiem, że nam zazdroszczą. Takiej Orkiestry, takiego Jurka, takiej energii. I dlatego będę bardzo mocno trzymać kciuki za Jerzym Owsiakiem. Nawet jeśli nagrody nie dostanie, to już nominacja do Pokojowego Nobla jest wielkim zaszczytem. Panie i panowie … Jerzy Owsiak jest nominowanym kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla… Trzymajmy kciuki. Mocno.

Ps. 2. W piątek w FG koncert „Polskie brillant”. To mała forma. Tylko ale i aż fortepian i skrzypce. Kameralny koncert z udziałem dwóch znakomitych muzyków, których już doceniono w Europie. Na afiszu same cymesy, bo muzyka Fryderyka Chopina, ale i Henryka Wieniawskiego. No crème de la crème młodej polskiej kameralistyki. Jak nie macie pomysłu, albo pomysła, jak mawiał mój przyjaciel śp. Kazimierz Furman, na piątkowy wieczór, to jak w dym polecam koncert w FG. Naprawdę warto. Naprawdę. Bo potem szkoda żałować, że się nie było, a znajomi byli i wyszli zachwyceni.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x