2016-12-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zadziwiają mnie gorzowscy kierowcy. A innych zwyczajnie irytują. O deptakach już napisałam, poprawy niet.
Nie rozumiem, jak można uprzykrzać sobie i innym życie. Mam na myśli wąskie gardło, jakim jest przejazd przez teren klasztoru ojców kapucynów, dziś jedyna droga wyjazdowa dla placu Staromiejskiego.
Trwają roraty, czyli specjalne msze św., na które rano dzieci biegają z lampionami. Zawsze tak było, ale nie zawsze miasto było mocarnie rozkopane i nie zawsze rodzice podwozili pociechy pod samo wejście do kościoła.
Od jakiegoś czasu codziennie rano to oglądam – ten kocioł z autami, które tam się kotłują, kocioł z tubylcami, którym śpieszno do pracy czy szkoły, ale oczywiście się nie da, bo tata albo mama muszą koniecznie cyrkowe manewry wyczyniać. Dziś było apogeum. No i dziś mocno zdenerwowany starszy pan, o mało co nie przejechany przez taką mamę z dzieckiem krzyczał na całe gardło, że najlepiej by było, gdyby samochody można było do windy zapakować i parkować na czwartym albo i ósmym piętrze.
Tam, znaczy przy Białym Kościele naprawdę nie jest ani bezpiecznie, ani wygodnie. I dodatkowa kumulacja samochodów tylko to poczucie niebezpieczeństwa dodatkowo pogłębia. Mnie absolutnie nie chodzi o to, aby zabronić jeżdżenia autami po mieście, ale myślę, że zdrowy rozsądek jednak nakazuje, aby właśnie tam nie jeździć bez potrzeby.
Zdaję sobie też sprawę z tego, że podobnie jak w przypadku pisania o ruchu samochodów na deptakach, o dzikich parkingach w centrum czy innych rzeczach w podobie, jest to zwyczajne wołanie na puszczy. No cóż.
No i z jeszcze jednego kątka. Miasto będzie musiało zwrócić część dotacji na remont ul. Borowskiego. Przekroczone terminy i takie tam różne o tym decydują. Jakoś zaskoczona zbytnio nie jestem. Może więc lepiej nie zaczynać kolejnego remontu, mam na myśli Kostrzyńską. Może lepiej zakończyć wszystko, co się rozpoczęło, bo ludzie coraz bardziej mają dość poligonów czołgowych w centrum.
I to bardzo, bardzo dość.
Pięć dni odpoczynku za nami. Przed nami majaczy kolejny długi weekend. No cóż, my Sławianie lubimy świętować…