Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Trzymam kciuki za jarmark, żeby był świąteczny

2016-12-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Ruszył jarmark świąteczny na Starym Rynku. Na razie jest tak sobie, ale może się rozkręci. I kiedyś tam doczekamy się czegoś na kształt Weihnachtsmarkt w Niemczech.

Od lat jest problem z jarmarkami świątecznymi w mieście nad trzema rzekami. Bo początki były bardziej niż okropne. Kapcie, majtki na drucie, jakieś badziewie. No coś okropnego. Z czasem te jarmarki stawały się coraz bardziej cywilizowane w sensie jarmarkowym. Znikały majtki na drucie i kapcie, przybywało kramów z innym dobrem. Rękodziełem, wiankami adwentowymi, rzeczami robionymi z wosku, haftowanymi i dzierganymi serwetkami, słodyczami, konfiturami, rzeźbami artystów ludowych – bo jeszcze tacy są.

Nieco podobnie to wygląda teraz. Choć kramów mało, ale może jeszcze przybędzie. Jak na moje oko, no fakt, nieco ślepe, źle nie jest. Choć mnie po prawdzie brakuje takiego klimatu, jaki jest w Niemczech. A dlaczego brakuje? Bo tam obok rękodzieła, obok smakołyczków lokalnych, obok innych atrakcji są i takie, jak budki z wurstem. Wurst, czyli kiełbaska podawana na kilka sposobów. Najpopularniejsza, to wurst w bułce z kleksem keczupu (ja osobiście nie lubię, ale co tam, z tradycją nie dyskutuję – o keczupie mówię), albo chili wurst, czyli jeszcze coś bardziej okropnego, bo kiełbaska podana jest na tacce, pokawałkowana i polana ostrym sosem z chili. O zielnej paciadze, czyli szpinaku do wurstu nie wspominam, bo sam widok jest okropny. Ale jest. I za rozsądną cenę… Oczywiście jeśli się weźmie ichnie, znaczy niemieckie płace. Dla nas to wydatek od 2,5 do 5 euro. Ale na niemieckich jarmarkach adwentowych, bo tak je należy tytułować, można także skosztować wina z korzeniami – a 2,5 euro lub takiego innego napitku - sama nie wiem, z czego, smaczne to jest, kosztuje 4 euro, czyli dużo jak dla nas. No i jak zwykle jabłka w karmelu. Jak zwykle takie coś z ciasta naleśnikowego. To buduje klimat.

U nas to się nie uda, bo pić alkoholu w przestrzeni publicznej nie można. Kiełbaski z dodatkami nikt nie kupi, bo za 20 minut w domu będzie i własny obiadek zje. Po co więc pieniądz wydawać.

Dlatego dobrze i nawet bardzo dobrze, że jednak jarmark ruszył. Za chwilkę dołączą do kramiarzy sprzedawcy choinek (inna rzecz, że jakby było grzane wino, to i im lepiej by handel szedł), dołączą sprzedawcy bombek – tych choinkowych. Trzymam kciuki za jarmark. Bardzo bym chciała, żeby był kolorowy i piękny. Może doczekamy się, że rzeczywiście będzie kolorowy i piękny. Jak nie przymierzając, w Poczdamie albo w mieście marzeń w Dreźnie, albo w innym mieście marzeń. Mam nadzieję, że tak będzie. Kiedyś.

A teraz z innego kątka. Otóż w Drezdenku znaleźli skarb. To kapsuła pamięci, jaką wmurowano w pomnik radcy dworu Balthasara Schönberg von Brenkenhoff. To ten gość, który na polecenie króla Fryderyka II Wielkiego domu Hohenzollern (mego ukochanego władcy i nic tego nie zmieni) przeprowadził wielką meliorację tych terenów. Pod koniec życia podpadł mocno władcy, a ten niestety pamiętliwy był i radcę źle potraktował. Jak – polecam książkę Niny Kracherowej „Partyzant moralności”. I przeczytać można, jak skończył. Dziwacznie, powiem. W każdym razie w Drezdenku w tej kapsule pamięci jest sporo dokumentów także dotyczących miasta na siedmiu wzgórzach. Dyrekcja muzealna z Drezdenka mnie to powiedziała. Ja się ucieszyłam mocno i za jakiś czas szczegóły napiszę. Te dotyczące miasta mego przysposobionego, bo nie rodzinnego, żeby nie drażnić tych tu urodzonych. A szczegóły dotyczące miasta są bardzo zajmujące. Myślę, że nie tylko fachowcy będą zainteresowani, ale i regionaliści, a tych jest moc. W każdym razie, jak mnie dyrekcja drezdenecka Ewa Kułakowska, do której zawsze mówię per dyrekcjo, opowiedziała o tym, co znaleźli, to mnie serce mocniej zabiło. No i do Drezdenka już trzeba jechać. Dyrekcja drezdenecka zapewnia, że wystawa będzie. Ale co tam wystawa. Już oczka nieco kaprawe niestety i ręce świerzbią, żeby zobaczyć i poczuć… Te skarby z kapsuły czasu.

No i zobaczcie, ma Środa Śląska swoje skarby dwa, bo ten wielki, naprawdę bardzo wielki, ale i ten mniejszy, prywatny, mocno wzruszający – mnie przynajmniej. Ma Drezdenko – właśnie odkryli i co chwilka to zaskok. Ale ma i miasto nad trzema rzekami, miasto na G., co prawda zamknięty i jeszcze lat prawie 100 poczekać trzeba, ale ma. W kapsule czasu zamknięty jest. To już potomkowie nasi ocenią, czy rzeczywiście. Ale jednak skarb.

Ps. Dziś ważny dzień. Znakomity koncert w Filharmonii Gorzowskiej. Znakomity afisz, mistrzowskie wykonanie. Przepiękne arie operowe w świetnym wykonaniu. Ale też i dziś konkurs na dyrektora Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie. Ogłoszenie wyników ma być 20 grudnia. Pożyjemy i zobaczymy, kto nam placówkę niezmiernie ważną od strony merytorycznej poprowadzi. Tylko przypomnę, muzeum ma za zadanie gromadzić i dokumentować świadectwa tego, co tu się działo. Gromadzić, ale też i upowszechniać. O tym też trzeba pamiętać.

Ps. 2. Wczoraj, 15 grudnia minęła 71 rocznica urodzin Andrzeja Gordona. Biografistka powie jedno. Najwybitniejszym malarzem, artystą, jaki po II wojnie zamieszkał Gorzowie był. Właśnie on. Zdaniem biografistki oczywiście. Jakby się tak przypatrzyć spuściźnie intelektualnej oraz twórczej Landsbergu, potem Gorzowa, to Andrzej Gordon mieści się w absolutnej szpicy. Miało to dziwne miasto szczęście, przez całą swoją historię szczęście, że mieszkali lub na chwilkę tu się zatrzymywali wybitni. Andrzej Gordon do nich należał…. Biografistka pamięta. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x