Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Miał powstać Instytut Papuszy, ale coś go nie ma

2016-12-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakoś całkiem ucichło o Instytucie Papuszy. Instytucja miała być ratunkiem dla ślicznej willi i ośrodkiem myśli poświęconej wielokulturowości miasta nad trzema rzekami. I co? Ano nic. Nie ma.

W tej sprawie najbardziej sprawdza się jeden ze znanych cytatów z „Chatki Puchatka”, kontynuacji megahiperbestselleru „Kubusia Puchatka” Alana Alexandra Milne’a, który idzie tak: „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było”. Trawestując słynny cytat, im bardziej człowiek się przygląda Instytutowi Papuszy, tym bardziej go tam nie ma.

A przecież miało być tak pięknie. Miał powstać Instytut. Miała zostać uratowana willa Carla Jaehnego, ten cudny budynek tuż obok biblioteki. Miał się tam zmieścić Instytut Papuszy. Instytucja nakierowana głównie na pamięć o Bronisławie Wajs-Papuszy, pierwszej cygańskiej poetce w historii literatury, po której pozostały nieliczne wiersze, ale z rozszerzeniem na inne mniejszości, bo tych tu jednak trochę mieszka. Miał. Ale nie ma. I jakoś mocno cicho w temacie się zrobiło, odkąd z funkcji wiceszeryfa miasta odszedł Janusz Dreczka.

Nikt, nikt absolutnie do tematu nie wraca, śliczna jednak cały czas willa też poszła w zapomnienie. Przechodziłam tam onegdaj i znów mnie się serce ścisnęło. Zwyczajnie mnie bowiem boli, kiedy patrzę na to, co tam się wyczynia. A wyczynia się tak, że sobie jakieś młode ludki siedzą, lulki palą – znaczy nie fajeczkę, ale papierocha, co zresztą w dzisiejszych czasach na jedno wychodzi. Tańców nie wyczyniają, ale coś na kształt hulanek tam odchodzi – bo jakieś piwo było. Oczywiście wszyscy zapewniają, że budynkowi nic się nie dzieje, bo zabezpieczony od degradacji postępującej jest.

Tyle tylko, że tak sobie stoi, taki niemy wyrzut sumienia. Bo jakoś nie potrafimy zadbać o tę spuściznę. Magistrat kupił coś okropnego w centrum i tam zamierza przenieść instytucje kultury. I nawet grosz wielki na remont trupa, który powinien być wyburzony, co byłoby tylko z korzyścią dla centrum, przeznacza. A o ślicznej willi zapomniał. No cóż. Niechby ją tym szklanym kubikiem przykryto, ale niechby coś się działo. Tymczasem nic. NIC.

Zresztą podobnie jest z kamienicą przy ul. Łokietka 17. Co prawda, sprzedana w prywatne ręce. Ale te ręce jakoś kompletnie nie mają zamiaru cokolwiek tam zrobić. Budynek wygląda coraz gorzej. Chodzę tamtędy w miarę często i coraz bardziej mi jest tego budynku żal. Już nawet się nie denerwuję, ale żal rośnie. No jak można coś takiego zostawić… No jak.

No i z drugiej mańki, bo znów mańka jest jak najbardziej na miejscu. Otóż ponoć mamy połączenia z dalekimi miastami. No właśnie. Mamy. A tak po prawdzie to nie mamy, bo ciągle coś. Ciągle te pociągi nie jadą, albo jadą tylko kawałek, bo potem podróżni muszą się przesiadać na kadłubkową komunikację zastępczą, jeśli jest. No i zwyczajnie ludzie narzekają, że tak być nie powinno. Ano nie powinno. Ale co zrobić, jeśli PKP jako takiej firmy nie ma, za to jest milion i pół spółek i spółeczek, które zwyczajnie sobie nie radzą z rzeczywistością, jaką przyszło im zarządzać. I nie potrafią się dogadać z spółeczkami innymi. Bałagan jest i to coraz większy… Ale co się dziwić, kiedy bałagan jest ogólnym stanem naszej rzeczywistości.

I na ostatek. W mieście w widłach dwóch rzek otwarto po kompleksowym remoncie most na tej większej. W końcu historyczna, bo od średniowiecza, albo i nawet wcześniej przeprawa znów jest czynna. Przeprawa na trzeciej co do długości rzek w kraju. Choć jakby przyjąć naukową metodę, czyli szkiełko przyłożyć i zmierzyć przepływy wody, to okaże się, że Warta więcej jej niesie, niż Odra i dlatego to Odra powinna wpadać do Warty a nie na odwrót. I nie jest to mój wymysł, ale naukowe stwierdzenie faktu. Nikt się tym oczywiście nie przejmuje, bo i po co. Przecież nikt nie będzie zmieniał map i innych obowiązujących kwitów tylko dlatego, że naukowcy coś tam stwierdzili. Zostaje, jak jest. To Warta wpada do Odry.

Wracam do nowego mostu. O myśli mojej z otwarcia nie piszę, bo i po co. Dobrze, że przeprawa w końcu jest drożna. Mnie się nie podoba, bo taka geometryczna jest i nie ma tych fajnych łuków, jakie były niegdyś. Ale jak wiadomo, ja jestem przywiązana do klasycznych, znanych od lat i utrwalonych w kulturze wizerunków, więc mogę się mylić. Na pewno zresztą tak jest.

Dobrze by natomiast było, żeby udrożniła się inna przeprawa, na Odrze, w mieście margrabiego Jana. A tu kolorowego końca nie widać. Bardzo by mnie to życie uprościło, bo teraz, jak jadę do Niemiec, tych bliskich, autokarem turystycznym, to muszę kawał drogi nadkładać. A po co? Ale nikt w marszałkostwie jakoś o tym nie myśli. Nie myśli, że wstydem jest, że most graniczny tak długo czeka na remont. Może jak zacznie się walić pod naporem tylko jednego autka pasażerskiego, zacznie myśleć. A to już blisko, coraz bliżej. No w każdym razie, bardzo bym sobie tego remontu życzyła. Tym bardziej, że zbliża się koniec remontu Pergamonu, wybitnie ciekawego muzeum na Wyspie Muzeów w Berlinie i trochę ludzi się tam wybiera. Będziemy musieli cały czas, nie wiadomo jaki, jeździć na okrętkę, przez Świecko. A to jednak jest dużo dalej. To tak pod rozwagę władzom wojewódzkim kładę.

Ps. Dziś ostatnie pożegnanie Anny Makowskiej-Cieleń, przez przyjaciół i znajomych zwanej Hanką. Msza żałobna o 13.00 w kościele przy ul. Żeromskiego, ostatnie pożegnanie o 14.30 na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej w starej, znaczy tej najstarszej kaplicy na nekropolii. Czerwone i białe róże. A tak swoją drogą, jakoś strasznie mnie się myśli, że moja ławka znajomych znów się skurczyła i to o jednak kolorową i ciekawą postać. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x