Magiczny wieczór w Jazz

2016-11-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Wcale mnie tam nie miało być. Byłam zmęczona. Niczego nie chciałam słuchać, ani oglądać. Azymut był prosty. Na chwilkę do Jazz, a potem do domu. I do magicznej książki.

No i jak azymut wyznaczony gadał, niczym te nowe wynalazki w autkach i auteczkach, poszłam do Jazz piwnicy. Oznajmiłam wszem i wobec, że ja tu na chwilkę, tylko na moment i absolutnie za komisję skrutacyjną Klucza do Kariery w tym roku, pierwszy raz od jakichś 15 nie będę robić. Megaprzyjazny klub przyjął oświadczenie. Ale zaczął się koncert. Stanęłam więc sobie tam, gdzie zwykle, od ponad 20 lat stoję, to znaczy przy drzwiach wejściowych do sali koncertowej. No tak na moment, żeby posłuchać. I jak już tam stanęłam, to nic mnie z tego miejsca nie było w stanie oderwać. Bo na scenie pojawił się skład, który zwyciężył Jazz Juniors w Krakowie, czyli Stanisław Słowiński Quintet w składzie: Stanisław Słowiński – skrzypce, Zbigniew Szwajdych – trąbka, Katarzyna Pietrzko – fortepian, Justyn Małodobry – kontrabas, Maksymilian Olszewski – perkusja. Była magia, były emocje, było to coś, czego się od muzyków oczekuje. Nawet takich młodych. Lider, Stanisław Słowiński powiedział na scenie przepiękne słowa. Otóż dla niego i jego składu występ w Jazz, naszym Jazz to zaszczyt, bo to miejsce legendą i magią jest. Legendą, bo o Jazz mówią w kraju między dwoma rzekami, z cezurą tej trzeciej po środku wszyscy. Starzy i średni wiekiem zagrali tu już raz albo kilka razy. Najmłodsi mieli tę okazję, że też.

No i była pełna muzyczna jazda. Bo był feeling, bo były emocje. Było wszystko. I jak ze znajomymi, z którymi od lat wielu, bo wielu, słuchamy koncertów Kluczowych, zgodnie doszliśmy do wniosku, że w tym roku poziom był maksymalnie wyśrubowany. Wszystkie, wszystkie składy, które zagrały, były na wyśmienitym poziomie. Poza Stanisławem Słowińskim Quintet w Jazz pokazali się także Monika Marczak – laureatka 43. Międzynarodowych Spotkań Wokalistów Jazzowych w Zamościu 2016. Na scenie wokalistce towarzyszyli Mateusz Gramburg – fortepian, Paweł Zwierzyński-Pióro – kontrabas, Michał Szeligowski – perkusja. Trzecim składem był laureat 18. Bielskiej Zadymki Jazzowej 2016 – Globar Schwung Quintet w składzie: Dawid Kostka – gitara, Seweryn Graniasty – saksofon, Adam Bieranowski – fortepian, Damian Kostka – kontrabas, Maciej Burzyński – perkusja.

No i w końcu przyszedł moment okropny dla wykonawców, moment głosowania. Bo o tym, w czyje ręce pójdzie Klucz, decydują słuchacze. Fani dobrej muzy, za jaką obok klasyki mam od zawsze jazz. Jak zwykle od lat latałam z puszką i długopisem. No i przyszło rozwiązanie. Laureatem 42 Klucza do Kariery został Stanisław Słowiński Quintet. Ja bardzo mocno gratuluję. Bardzo, bo taką magię, taki klimat na scenie, jaki oni wyczarowali, zdarza się rzadko.

Kwintet jazzowy Stanisława Słowińskiego pokazał jedną fajną rzecz. A mianowicie to, że muzyka jest wartością i czymś, co potrafi zaczarować. Było cudownie. Quintet na otwarcie Klucza wyznaczył maksymalnie wysoki poziom. Klucz poszedł w jego ręce. Ale pozostałe składy nie muszą oraz nie powinny się czuć na tarczy. Bo poziom był bardzo, bardzo wysoki.

Kwintetowi szczere gratulacje. A jak sami muzycy mówili, za chwilkę niewielką ich płyta się pokaże. No ja czekam… Chociem jakiś czas temu sama sobie obiecałam, że już nic do domu własnego nie przynoszę.

Gratulacje i czekamy na więcej. Bo jak kto nie był, to niech żałuje. W Jazz piwnicy magia i legenda się zadziewa. Rzeczywiście zadziewa.

Ps. Nie będzie, bo muzy pewnej w necie szukam.