Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

No i jest ciekawa interpelacja w ważnej sprawie

2016-11-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jest takie polskie przysłowie, że uderz w stół, a nożyce się odezwą. No i się odezwały, tym razem w naprawdę istotnej sprawie, jaką są groby znanych, uznanych i ważnych obywateli tego miasta.

Otworzyłam pocztę, a tu taki siurpryz. Miły znajomy, dziś szanowany radny, którego znam od bardzo dawna, przysłał mi swoją interpelację. To właśnie te nożyce, co to się odezwały. Otóż radny Grzegorz zareagował na wieść o nieopłaceniu grobu Eddy’ego oraz na błyskawiczną akcję urzędników miejskich w tejże samej sprawie, powtórzę, słowa uznania najwyższe za taki gest, i już skierował do szeryfa swoją interpelację w tej oto sprawie. Oparł ją na godnym wzorze, bo na stołecznym mieście z syrenką w herbie, które takie rozwiązanie wprowadziło dwa lata temu.

Sens interpelacji jest taki, aby z obowiązkowej opłaty za grób zwolnić rodziny śp. Honorowych Obywateli Miasta, osób szczególnie dla miasta zasłużonych oraz odznaczonych wysokimi i bardzo wysokimi odznaczeniami państwowymi oraz wojskowymi, dla przykładu Virtuti Militari lub coś w podobie.

Bardzo często jest tak, że rodziny szacownych zmarłych żyją i nie ma problemu. Ale bywa tak, jak w przypadku śp. Edwarda Jancarza, a za jakiś czas okaże się, że nie tylko jego, że zwyczajnie nie ma już nikogo, kto mógłby wnieść takową opłatę czy zadbać o grób. Ważny ślad życia kogoś ze względu na dokonania, ale też istotny ze względu na polską tradycję zadbania o doczesne ślady po każdym.

Dlatego taka inicjatywa jest ze wszech miar znakomita i godna wprowadzenia w życie. I to bardzo szybko. To nie będą duże wydatki, bo nie. Zresztą ja bym tę z gruntu dobrą, słuszną i potrzebną interpelację rozszerzyła o jeden malusi kodycylek, jak to dawniej prawnicy gadali, a mianowicie o taki, że może trzeba byłoby pomyśleć o społecznym miejskim funduszu na taki cel. Całkiem dowolnym, jak choćby wpłata złotówki raz do roku, przy okazji Święta Zmarłych na ten cel przez chętnych, żeby kasy miejskiej jednak nie nadwyrężać, choć moim zdaniem nadwyrężenie żadne to nie będzie.

A myślę, że w tak szczytnym celu i przy takim dniu to i chętnych nie zabranie. Bo złotówka to nawet nie koszt jednego znicza, czy jakiegoś nawet lichego kwiatka. A nawet jakby się takiego funduszu nie udało zrobić, to jednak miasto mogłoby wziąć na swoje barki taki wydatek. Choćby i po to, żeby kolejny już raz nie dochodziło do takich sytuacji. Bo po co. Warto dbać o spuściznę, warto dbać o ślady i pamiątki po niezwykłych, zasłużonych, wybitnych. Po prostu warto. I już. Dlatego trzymam za tę interpelację kciuki, a radnemu G. dziękuję, za taką szybką reakcję.

Inną rzeczą jest dopracowanie zasad. Mieszka w tym mieście trochę ludzi, co to i wiedzę mają, rozeznanie oraz empatię także, więc może oni zechcą wziąć na siebie obowiązek ale i przekleństwo opracowania zasad, czyli jaki groby objąć takim patronatem, takim zwolnieniem od opłat obowiązkowych.

Przekleństwo w tym przypadku polega na tym, że na liście już nieżyjących a godnych tego mieszkańców mogą się znaleźć ludzi zasłużeni dla miasta, ale których droga życiowa, choć świetna, może stanąć w poprzek obowiązującej od roku doktryny politycznej. Właśnie dlatego trzeba będzie wziąć na bary ten obywatelski obowiązek i wykazać się odpornością na naciski polityczne oraz opluwanie internetowych hejterów, często zwykle niedokuków, którzy wiedzy podstawowej nie mają, ale mają komputery. Bo przypomnę. Nawet jeśli ktoś żył w czasach komuny, nie znaczy, że należy potępiać go w czambuł. Mówię o tym, bo ostatnio kilka przeczytanych książek autorstwa dobrych historyków zmusiło mnie do zmiany myślenia o pewnych ludziach. Może nie do hurraoptymizmu, ale do pewnej zmiany ich postrzegania mnie doprowadziło. A to już dużo.

No w każdym razie, kciuki mocno trzymam.

No i z innej mańki. Bo mańka jak najbardziej uprawniona tu jest. Magistrat poinformował, że remont Warszawskiej się przedłuża. Będą kolejne utrudnienia dla mieszkańców. A miało być tak pięknie… A jednak nie będzie. No cóż. Zobaczymy, jak długo to jeszcze potrwa i jakie efekty da. Bo po KAWCE na Nowym Mieście zostały też i równe drogi. Ciekawam, jak w końcu będzie wyglądać Warszawska oraz ten kawałek Wyszyńskiego, bo to teraz jak poligony czołgowe wyglądają… Znajomi z Poznania też to zauważyli, kiedy sobie na spacer do muzealnego ogrodu przyjechali, choć mnie nie było i sami musieli sobie radzić. Dali jednak radę. Tylko w sms poinformowali, że choć trudno było z samochodem, psem, dzieckiem trochę już dużym logistycznie sprawę rozegrać w centrum. Ale dali radę. Nawet na kawę na Bulwar poszli. I w tym samym sms stwierdzili, że choć mnie nie było, to jednak nadal twierdzą, że miasto źle nie wygląda, ale te poligony to jednak szybko trzeba było by zlikwidować. Też tak myślę.

Ps. No i znów trzeba ścibolić kasę. Stal Gorzów uprzejmie mnie poinformowała, za co dzięki, że już mogę karnet na następny sezon kupić. No i co mnie pozostało? Ano nic innego, ino w te dyrdy lecieć dla salonu Stali w NoVA i karnet na sezon kupić. Szczęściem, do początków grudnia mogę to zrobić. Co oczywiście zrobię. Bo teraz z kasą trochę cienko, skoro się wymyśliło wyprawę na wschód. Ale jakoś sobie nie wyobrażam sezonu bez wydzierania się i czasami powrotu do domu niemalże o łzach, co to nam się w minionych sezonach zdarzało. Ale na tym polega też i magia sportu. Dziesięć razy z tarczą, raz na tarczy. Dziesięć razy się wydzierać – STAAAAAL, raz niemal płakać, że tak blisko było, a jednak nie. Karnet będzie.

Ps. 2. Poszerzyła się znów moja regionalna półka. Przemili pojechali na sesję do Strzelec Krajeńskich, na którą ja żadną razą nie mogłam. No i przywieźli mnie książeczkę, oj tam, książeczkę, poważną książkę „Strzelce Krajeńskie. Studia i szkice historyczne”. To już kolejna książka dotycząca tego pięknego miasta. Zawiera zbiór szkiców i artykułów. Jest tam między innymi artykuł Pawła Kaźmierczaka, archeologa, który znalazł skarb nr 2 ze Strzelec. To jest wielka liczba monet średniowiecznych. Ja o tym skarbie już napisałam. Ale teraz każdy ma klarowny wykład, taki dla zainteresowanych językiem naukowym. Dobrze napisany. Ja tylko dodam, że w skarbie było dużo drobnych monetek, denarów pomorskich. Denarów. A nie grajcarów, talarów lub też innej egzotycznej waluty. O „czarownicach” z XVI i XVII wieku oraz o tym, co je spotkało, to już trzeba sobie samemu poczytać. Warto. Myślę sobie, że za jakiś czas redaktor Krystyna Kamińska przybliży, co w tomie tym fascynującym jest. I napisze więcej, aniżeli ja o grajcarach (Paweł przepraszam, zamierzone to jest) i o czarownicach. Jak dobrze, że nam się półki regionalne rozpychają…. Jak dobrze. I jak dobrze, że jest taka świetna redaktorka, jak Krystyna Kamińska właśnie, która się tu, na naszym portalu swoimi refleksjami na temat regionalnych lektur dzieli. Bo jak czegoś Krystyna nie przeczyta, to tego zwyczajnie nie ma….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x