Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Przy okazji o honorowaniu obywateli

2016-11-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Od lat powinien to być najradośniejszy dzień w roku. Po 123 latach Polska znów znalazła się na mapie, zaistniała jako wolne i niepodległe państwo. I dobrze by było, żeby tak zostało.

Dzień Niepodległości, moim zdaniem, to najfajniejsze święto państwowe. Bo powinno być radosne, pełne dobrych emocji, dobrej energii. Powinno być pozbawione, oczywiście moim zdaniem, tej całej bufonady, nadętości. To powinien być radosny piknik. Przecież jest co świętować. Po 123 latach ciemnej i tragicznej często nocy niewoli znów zajaśniała jutrzenka swobody – prawda jaka piękna fraza, prosto z tekstu z 1918 roku.

Ale narodek w kraju między dwiema rzekami z cezurą tej trzeciej po środku jednak bardziej woli świętować na serio i poważnie, przy strzelających karabinach i takich tam różnych. No cóż. Będzie więc przejście ceremonialne przez miasto. Będzie składanie kwiatów pod pomnikiem Marszałka. Będą przemowy i generalnie całkiem serio. Skoro taka wola narodu, niech tak będzie. Mam tylko nadzieję, że dzieciakom pozwolą pozbierać łuski od nabojów, bo to cenne trofea zawsze były dla obywateli w wieku takim nieco smarkatym.

W naszym rozkopanym do imentu mieście przejście przez centrum oznacza kolejne utrudnienia w już i tak trudnej jeździe. Magistrat już zresztą informuje, że trudno będzie. Tak więc lepiej nie wyjeżdżać z domu autkiem, bo po co się denerwować w korkach? Już i tak jest zdecydowanie okropnie. Ale co tam. Miłego świętowania z rozetkami wpiętymi w klapy. No i oczywiście przy świętomarcińskim rogalu z koniecznie białą kawą, jak to w Wielkopolsce czynią. O zadymach pseudonarodowców w tym dniu zwyczajnie nie zamierzam pisać. Bo to policzek i obraza dla całego narodu jest.

A teraz z innego kątka. Z olbrzymim zainteresowaniem przeczytałam informację, iż Drezdenko nadało Honorowe Obywatelstwo Wiesławowi Ochmanowi i prof. Antoninie Kowtunow. O ile Wiesław Ochman jest bardzo szeroko znanym śpiewakiem operowym, o tyle prof. Antoninę Kowtunow znają ci, co lubią operę i bywają w Poznaniu. Bo prof. Kowtunow jest także śpiewaczką, ma w repertuarze wszystkie wielkie klasyczne role. Ja ją pierwszy raz widziałam właśnie w Poznaniu, w Teatrze Wielkim, w roli Madamy Butterflay, czyli w klasyku Giacomo Pucciniego. Wrażenie było olbrzymie. Potem widziałam ją w kilku innych rzeczach. A teraz proszę, Honorowa Obywatelka. Najbardziej ujęło mnie to, że Drezdenko w taki sposób nagrodziło oboje artystów za stałą współpracę z organizatorami Festiwalu Muzycznych, które mocno rozsławiły tę miejscowość. Inna rzecz, że festiwale zaczęły się od fisia jednej osoby, Wiesława Pietruszaka, nauczyciela matematyki, harcerza, melomana, działacza obywatelskiego, zresztą świetnie znanego w mieście nad Wartą. Jak dla mnie to fantastyczna sprawa, bo bycie Honorowym Obywatelem to jednak zaszczyt ogromny.

I tak sobie pomyślałam, że miasto nasze też ma takiego jednego anioła darczyńcę, którego mogłoby w taki sposób nagrodzić. Mam na myśli Jacka Antoniego Zielińskiego. To warszawski malarz, teoretyk i krytyk sztuki, który dla miasta naszego ogromnie się zasłużył. To dzięki niemu w mieście na siedmiu wzgórzach znajduje się skarb niebywały, słabo zresztą rozpromowany, czyli kolekcja Arsenału, malarstwa młodej sztuki, która pokazana została w 1955 roku właśnie w warszawskim Arsenale. Wszystkie świetne polskie nazwiska można znaleźć w te kolekcji, a cymesami są choćby prace Izaaka Celnikiera, rzadkość absolutna w polskich zbiorach instytucjonalnych. Do arcydzieł należy zaliczyć prace Andrzeja Wróblewskiego ze słynną „Głową mężczyzny na czerwonym tle”, którą ja z lubością nazywam Facetem z czerwoną twarzą i do której od czasu do czasu zaglądam. Zresztą nazwiska można mnożyć. Pan Jacek Antoni Zieliński przez te wszystkie lata stale pomagał i pomaga, choć zdrowie już nie to, co kiedyś, wzbogacać kolekcję. To olbrzymie i niedocenione praktycznie dzieło życia tego wspaniałego, bardzo skromnego człowieka. Mam ten niezwykły zaszczyt i honor, że znam pana Jacka osobiście. Kilka razy udało nam sobie uciąć fascynującą rozmowę.

Dla mnie Jacek Antoni Zieliński to taki człowiek, który zwyczajnie zasłużył na naprawdę wielkie uznanie, większe niż odznaka „Zasłużony dla miasta”.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mój głos absolutnie nie zostanie przez nikogo wzięty pod uwagę, ale akurat przy decyzji władz Drezdenka postanowiłam przypomnieć właśnie pana Jacka. Bo że powtórzę i zaakcentuję – tego, co dla miasta, dla tej niezmiernie ważnej kolekcji zrobił, naprawdę nie da się wycenić i wymierzyć. Muzealnicy to wiedzą. Ja też. Dobrze by było, żeby jeszcze i władze tego miasta się o tym dowiedziały.

Ps. No i muszę o tym napisać. Dzieją się cuda! Moja kolekcja prac Andrzeja Gordona powiększyła się o kolejną. No i teraz już można mówić o zbiorze, bo cztery prace, to już coś. Dostałam fantastyczny prezent, rysunek postaci z dziwną głową od przemiłego znajomego, znakomitego prawnika, który kiedyś o fisiu moim usłyszał. No i teraz pracę przekazał mnie. Nie wiem, co powodowało panem Jerzym Synowcem, że mnie obdarował, ale bardzo, bardzo, bardzo dziękuję. To dla mnie olbrzymi zaszczyt dostać prezent właśnie od tak znanej osobistości oraz niekłamana równie wielka przyjemność. Ja nigdy nie myślałam, że będę miała jakąkolwiek pracę Andrzeja Gordona, a tu proszę, mam aż cztery. Teraz sobie jeszcze stoją oparte o komodę, a ja się na nie gapię cały niemal czas. Za momencik odbędzie się ceremonia wieszania na ścianie. Ale na razie sobie stoją, ja się gapię, biorę do ręki i jestem maksymalnie, totalnie szczęśliwa. Każdy, kto ma jakiegoś fisia, wie jak się czuje fiśnięty w takich chwilach. Jestem szczęśliwa. No i stało się to w przededniu dnia nieświętej Renaty, czyli prezent na imieniny niejako to jest. Tym bardziej dziękuję.

A skoro o Gordonie i jego pracach, to chciałabym tylko napomknąć, że szykuje się coś specjalnego…. Ale jak będę mogła napisać o szczegółach, to na pewno to zrobię. No bo kto, jak nie biografistka, no kto ma o to dbać? 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x