Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

No i zazebrowała mnie się ulica, znowu

2016-11-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i znów burczało mi pod oknem. Jakoś burczenia nieokreślonego nie lubię. Dlatego zlokalizowałam źródło burczenia i okazało się, że to panowie zebry na ulicy malują.

Jakoś cały czas w KAWKOWYCH klimatach jestem. Bo w domu ciepło, nie gorąco, ale ciepło. O rachunkach na razie nie myślę. Choć po prawdzie, jak pomyślę, to zwyczajnie boli mnie głowa. Ale prosta prawda mówi, że za luksus jakim jest ciepło, płacić trzeba.

Ale jakoś tak kilka dni temu, po prawdzie ze dwa, burczało pod oknami. Jako że ja tak mam, że muszę lokalizować hałas, nieoznaczone dźwięki, więc się wychyliłam z okna i tu zaskok. Późna godzina, prawie wolny dzień, a tu masz panie, trwało malowanie zebr i innych oznaczeń na drodze, ulicy znaczy. Zlokalizowałam i oznaczyłam hałas, burczenie maszyny do malowania pasów przestało mi przeszkadzać. Bo niech sobie burczy, a co tam. Ale też pomyślałam sobie, że KAWKA poza tym, że dostarcza ciepło do mego domu, dała i kawałkowi Nowego Miasta jeszcze jedną rzecz. Równe drogi. Asfalt położony jak należy. A skoro asfalt został położony, to i trzeba było na biało zebry i inne pasy i paseczki pomalować. Trzeba, to trzeba, o koniecznościach nie dyskutujemy, bo i po co. Natomiast natentychmiast uruchomiło mnie się myślenie, że zupełnie niedawno o burczących maszynach i ludziach malujących zebry na mojej ulicy pisałam zupełnie niedawno. Bo może jakiś miesiąc, albo i nie dalej. Też burczały. Też zebry malowały… A potem jeszcze ulicę rozkopano. Zebry szlag trafił. I nowe musiały być namalowane.

I tu dyskusja się zaczyna. Bo i po co było wówczas malować, skoro wiadomym było, że za chwilkę znów malowanie potrzebne będzie. Żyliśmy w fazie remontu permanentnego, przeżylibyśmy więcej. Mnie nie chodzi o burczenie pod domem, ale o kasę, którą wydać trzeba było. O logistykę wydarzenia całego. Ja zwyczajnie nie lubię tracić pieniędzy. Bo ich zwyczajnie za dużo, w ogóle ich nie mam. I dlatego nie bardzo rozumiem, po co była ta pierwsza akcja, po co to zebrowanie było? Trzeba było zwyczajnie do końca prac poczekać. I wówczas, znaczy teraz malować. Trochę moim zdaniem niepotrzebnej kasy na to malowanie poszło. No cóż, stało się, jak się stało. Nowe zebry piękne są. Będziemy więc grzecznie po nich chodzić, bo skoro są, to inaczej się nie da.

A teraz z innego kątka będzie. Znów zaczyna się akcja – pomóż bezdomnym. No i super, bo trzeba bliźnim pomagać. Trzeba. Warto znać telefony, warto znać miejsca, które podpowiedzieć można. Bo mróz przyszedł. Natomiast mnie najszła i taka refleksja. A co, jak oni nie zechcą? Czy można uszczęśliwiać człowieka na siłę? Oferowaniem dobrych miejsc do przeżycia zimna? Owszem można. Owym oferowaniem, ale niczym na siłę. Powie ktoś, zamarzł człowiek. Prawda. Ale ten człowiek miał możliwość wyboru. Ciepłe przytulisko z łaźnią z ciepłą wodą. Warunek jeden – abstynencja. Nie. Ile mogą więc w takiej chwili zrobić służby, mundurowe, społeczne, inne? No ile. Ano nic. Może to źle zabrzmi, ale pomagajmy, pomagajmy, ile możemy. Ale znów nic na siłę. Ktoś nie chce. Nie robimy nic. Bo każdy ma możliwość wyboru. Mam na podorędziu prosty przykład. Pewien mój znajomy nagle wyszedł z domu. Został bezdomnym, choć dom był i czekał. Nie chciał. Nie przekonywały go słowa, żadna perswazja, nic. I nie chodziło o alkohol. Chciał być wolnym, czego rodzina oraz znajomi nie rozumieli. Dlatego zawsze mam lekki margines. Nie, to nie. Ale zawsze warto wykonać telefon, zawsze poprosić służby. Zawsze. Co się potem wydarzy, to już inna inszość. Wolny wybór.

Ps. Coda będzie. Umarł Leonard Cohen. Wielki kanadyjski bard, którego słuchałam całe życie. Pamiętam dokładnie moment, kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, w USA to było. Zamiast wielkiego herosa, jakiegoś boga piosenki, jak dla przykładu Jaromir Nohavica, zobaczyłam małego, skromnego człowieka. Śpiewał wówczas to, co ja najbardziej lubię… Nie, nie „Dance me to the end”, nie tę balladę. Śpiewał balladę „Słynny niebieski prochowiec”. To ta fraza, która idzie tak:

Jest czwarta nad ranem, już kończy się grudzień.

List piszę do Ciebie: Czy dobrze się czujesz?

W New Yorku jest zimno, poza tym w porządku

Muzyka na Clinton Street gra na okrągło.

To wtedy go ostatecznie i nieodwołanie pokochałam, ja, która nie lubi wokalu. I jakoś sobie nie wyobrażałam, że przyjdzie mi pisać słowa żalu za wokalistą, którego jakiś pan Bóg powoła na pewną niebieską łąkę. Zwyczajnie nie myślałam, że tak będzie. Ale się stało. Lee Cohen patrzy na nas z Niebieskiej Łąki, w całkiem niezłym zresztą towarzystwie zresztą, i śle sygnały. Jak i inni. Mnie żal i smutek. Lee Cohena już nigdy osobiście nie posłucham, ale zostały nagrania. Szczęściem zostały.

A skoro coda, to warto pamiętać, że dziś są urodziny premiera Indii Javaharlala Nehru – pana z różą w butonierce, ojca Indiry Ghandi, premier Indii też. Javaharlal Nehru – wybitna postać. Ja pana premiera mocno cenię, bo odrzucił religię w budowaniu państwowości tego szczególnego państwa. Prawie kontynentu. O skandalach osobistych nie piszę, bo i po co. Dla mnie Javaharlal Nehru to wybitna postać.

Skoro coda to warto pamiętać, że dziś 138 rocznica urodzin Leopolda Staffa. Genialny polski poeta urodził się we Lwowie. Kolejny wielki skazany na niepamięć, bo jak zwykle niepewne pochodzenie. Czego ja oczywiście nie rozumiem. Bo tylko słowo się liczy. Bo tylko „Sny o potędze” są ważne.

Ale i nie coda, bo dziś dokładnie 54 lata temu urodziła się jedna z moich najbardziej ulubionych aktorek. Mam na myśli Laurę San Giacomo. Piękna i wybitnie zdolna, wybitnie zdolna. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x