Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

No i odebrało mi mowę…

2016-11-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

I to na długo. Stałam przed tą kamienicą i napatrzeć się nie mogłam. A miły pan z warzywniaka roztoczył przy okazji niezły miraż.

A było tak. Szłam do pracy. I jakoś tak się złożyło, że nie jak zwykle, a nieco inną droga, co przy moim z lekka autyzmie jest dużą sztuką. I nagle zobaczyłam. Kamienicę przy ul. 30 Stycznia, którą od lata remontowano. I autentycznie mnie zatkało. Z tego oto wrażenia. Bo ta fasada, ta nowa jest prześliczna. Każdy element zdobienia został z pietyzmem odtworzony, każdy aniołek, każdy inny drobiazg. A uwieńczeniem, taką wisienką na torcie jest brama. Żadna kamienica w mieście nie ma takiego wejścia. Żadna.

No i sobie tak z panem Jasiem z zieleniaka staliśmy i podziwialiśmy. I wówczas padły takie słowa, że może wartałoby pomyśleć o remoncie całej pierzei, zamknąć ulicę dla ruchu i zrobić deptak. – Ja bym sobie zimą grzane wino i lukrowane jabłka serwował, latem coś na ochłodę. Żaden lokal nie stałby pusty. No byłoby pięknie – mówił pan Jasio.

No fakt, byłoby pięknie. Ale muszę, zwyczajnie muszę wrócić do tej kamienicy. Bo to był najbardziej obdrapany budynek na tej ulicy. Jakiś czas temu nawet siatka zabezpieczała przechodniów przed spadającymi fragmentami elewacji. A teraz nie dość, że budynek zyskał całkiem nowe oblicze, to jeszcze został przypięty do KAWKI – jednym słowem, stał się ciekawym adresem do mieszkania.

Zresztą jak i kolejne na Nowym Mieście. No i się rozmarzyłam, bo jakby tak kilka kamienic na mojej ulicy wypucować, to też byłoby na czym oko zawiesić. Na mojej nie, bo prosta jest i bez ozdóbek, ale jakby ją na jaki ludzki kolor pomalować, to może i jakoś by wyglądała, kto wie.

Ja w każdym razie tę z ul. 30 Stycznia traktuję jako takie malusie światełeczko w tunelu. Inna rzecz, że wiem, iż takie remonty są piekielnie drogie, ale jak się popatrzy na ten budynek, to naprawdę warto wydać kasę. Naprawdę.

A teraz z innego kątka. Otóż zbliża się fajne wydarzenie, czyli Festiwal Książki. W tym roku już w najbliższą środę w Filharmonii Gorzowskiej zagości tegoroczna gwiazda, czyli ilustrator Mehrdad Zaeri z Niemiec. To absolutny top, jeśli chodzi o ilustratorów książek dla dzieci i nie tylko w Europie. A swoją karierę Mehrdad Zaeri zaczynał jako przesiedleniec z Iranu, bo urodził się w przepięknym niegdyś Isfahanie, a do Niemiec przyjechał z rodzicami. No i zarabiał na życie początkowo jako taksówkarz. Jeżdżąc po ulicach, obserwował rzeczywistość, rysował podczas oczekiwania na klientów. Aż pewnego dnia komuś w oczy wpadły jego prace. I tak zaczęła się jedna z olśniewających karier na bardzo trudnym rynku.

Każdy, kto się interesuje książkami może przyjść. Ja tam się wybieram, bo mnie książki interesują, lubię je, czytam je oraz o nich. Jakby kto był zainteresowany, to podpowiadam, że w następną środę o 19.00 spotkanie jest.

No i z następnego kątka. Coś się chyba nie udało oddać ulicy Warszawskiej do ruchu. Bo jakoś nadal poligon czołgowy przypomina. Mnie natomiast zainteresował fakt, gdzie podziali się robotnicy z ul. Walczaka. Bo wczoraj rano nie było tam nikogutko. Ani nawet pół maszyny…. Znaczy taki poligon już na zawsze zostanie w tym miejscu? Ciekawa sprawa.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x