Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

Coś na kształt autostrady pod oknem

2016-10-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zwyczajnie nie wierzyłam, kiedy wczoraj późnym popołudniem wychodziłam z domu. Bo na ulicy mojej pełną parą pracowali drogowcy. Pieczołowicie układali asfalt.

To się zwyczajnie nie dzieje, żeby drogowcy pracowali po godzinach. A tak się wydarzyło właśnie wczoraj. Mimo kapiącego deszczu pracowicie układali wstążki asfaltu na mojej ulicy. No i jest. Śliczny, czarny i błyszczący od deszczu asfalt leży na całej długości ulicy. Jeszcze tylko trzeba na nim znaki wymalować i ulica będzie, jak nie przymierzając, niczym Autostrada Wolności z miasta z syrenką w herbie do miasta z niedźwiadkiem. Szczęściem w ostatniej chwili sfotografowałam landsberski bruk, który został schowany pod asfaltową wstążką. Gdyby mnie o zdanie zapytać, to wolałabym jednak ten bruk, tylko kto w dzisiejszych czasach potrafi tak bruk ułożyć, żeby był on przyjazną drogą dla kierowców? No chyba nikt.

Tak więc mam równiusieńką ulicę, bez garbów i innych niespodzianek. Bo jeszcze jakiś czas temu to środkiem ulicy się dało przejechać, nawet mimo dziur i dziurek, ale już bokiem nie, bo asfalt się tam pozwijał w malownicze muldy. Klęli na nie wszyscy, ale autka stawiali. No bo co mieli zrobić? A teraz panie Wersal jest. No jest.

No i z jednej strony należy się cieszyć, bo jednak cywilizacja ma swoje prawa i dobrze, że równa ulica jest. Ale z drugiej, jak fama głosi, coś się w drogach znów tu szykuje, i moja ulica będzie znów bypassem na weekend, bo ktoś tam gdzieś coś kopał będzie i trzeba ruch skanalizować. Właśnie dlatego ponoć drogowcy się tak zwijali jak w ukropie, żeby zdążyć. Fama zresztą poradziła, żeby na weekend to sobie dwie, a nie jedną wycieczkę zaplanować, bo ruch będzie i hałas. No i właśnie mam taki plan. No i jak taki ruch zmasowany pójdzie na nową ulicę, to może znów muldy i dziurki powstaną, czego jednak sobie i sąsiadom nie życzę, bo oni jednak wolą równy asfalt aniżeli zabytkowy bruk.

Ale wracając do ulicy, owa równa asfaltowa wstążka to też kolejny efekt KAWKI. Najpierw bowiem robotnicy ulicę dokumentnie rozkopali, sprawili, że slalomem się tu jeździło, albo też wcale nie jeździło. Bo ciepłociągi trzeba było do kamienic doprowadzić. A potem te doły i wądoły zasypali i ostatecznie zalali wszystko asfaltem. Efekt jest taki, a nie inny. Myślę, że mieszkańcy innych kawałków miasta mogą zazdrościć. Choć ja z uporem maniaka powtórzę… jednak bruk.

A teraz z innego kątka będzie. Otóż zagotowało się na forach społecznościowych. Lawinę złych i bardzo złych komentarzy uruchomiło jedno zdjęcie. A mianowicie rząd pojemników, dużych pojemników na odpadki stojących rzędem na najpiękniejszym skwerku na Nowym mieście, czyli tam, gdzie malarzy dwóch maluje wieczny pejzaż miasta nad trzema rzekami. Prośba była jedna – niech ktoś w końcu coś z tym zrobi. No i ruszyła lawina foteczek i komentarzy. Bo to przypadłość nie tylko tego skweru. To przypadłość całego miasta. Ja wiem i rozumiem, że zmieniło się prawo. Do wielu miejsc nie da się śmieciarkami dojechać, więc te nieszczęsne pojemniki muszą stać, tam gdzie stoją. Ale mieszkańców i nie tylko mieszkańców one zwyczajnie denerwują i bolą. Oraz im estetycznie kompletnie nie pasują. Z czym ja się też w generalności zgadzam. Ale też wiem, że na razie z tym całym paskudnym chłamem nie da się zrobić. Nie da się, bo takie jest prawo. Może jednak trzeba i warto coś z tym zrobić? Moim zdaniem warto i trzeba. Pomyśleć o jakiś altanach zgrabnych czy innych schowkach. I to jak najszybciej.

No i z kolejnego kątka. Bardzo, bardzo ważnego. Minęła 33 rocznica przyznania Pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi Lechowi Wałęsie. Piszę o tym, bo w mieście nad trzema rzekami oraz na siedmiu wzgórzach była spora grupa ludzi, którzy z tej okazji bardzo się cieszyła. Ludzie przypominali sobie, jak to wówczas było. Mnie wówczas tu nie było, więc tylko słuchałam, jak wspominali o typowaniu – pojedzie, czy nie pojedzie. I jak komentowali fakt przekazania całego okrągłego miliona na cele charytatywne, a złoty medal i dyplom Noblowski do muzeum na Jasnej Górze. Jak mówili o tym, że zachwyceni byli tym gestem.

Ja tylko słuchałam i serce mi rosło.

Myślę sobie tak. Pokojowy Nobel, najważniejsza we współczesnym świecie nagroda za działania na rzecz drugiego człowieka, a tak widowiskowo i tak okropnie została zlekceważona przez media mainstreamu. To się nie godzi, więc dlatego ja o tym piszę w swoim złośliwcu, bo jak dla mnie ta nagroda dla pana prezydenta Lecha Wałęsy była kolejnym światełkiem w tunelu, że za chwilkę coś się zmieni. A dziś na pana prezydenta lecą kalumnie. Nasz kraj to chyba jedyny na świecie jest, który nie potrafi docenić i uszanować oraz traktować z godnością laureata Pokojowej Nagrody Nobla. I tu widzę pole do edukacji. Ale oczywiście każdy ma prawo zostać przy swoim zdaniu. Ja jednak uważam, że o takich rocznicach należy pamiętać. A że pan prezydent ma trudny charakter i bywa kontrowersyjny? No cóż, wszyscy wielcy tacy są i tak mają. Naprawdę.

W każdym razie, gratulacje panie prezydencie. Szczere i od tego wzruszonego serca, mojego i innych z miasta nad trzema rzekami.

Ps. Dziś o 18.30 w sali Jana Pawła II w proboszczówce przy ul. Obotryckiej recital Elżbiety Kuczyńskiej „Miłosierdzie – dobro bez przymusu”. To w ramach XXXI Dni Kultury Chrześcijańskiej. Warto się wybrać.

Ps. 2. W Filharmonii Gorzowskiej trwają próby przed piątkowym koncertem. Na afiszu muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta i Głuchego Geniusza, znaczy Ludviga van Beethovena. A za pulpitem dyrygenckim maestra Ewa Strusińska. To jedna z najlepszych, najciekawszych polskich dyrygentek. FG ma swoją Maestrę, Monikę Wolińską, też absolutny top jeśli chodzi o dyrygenturę. A teraz melomani będą mieli rzadką okazję posłuchać koncertu pod batutą Maestry Ewy Strusińskiej. To wielka rzecz. Biletów jeszcze trochę zostało. Warto się wybrać.

Ps. 3. No i znów fajna data dzienna nam się uplęgła. Ale tak to w latach parzystych bywa…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x