Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Przystań to nie promocja

2012-07-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Gorzów ponoć się promuje w Polsce pod marką Przystań. Owszem, wiem, że mamy wymyślone barwy miasta, konsekwentnie je widać na przystankach tramwajowych i w miejskich drukach. Ale jakoś nie widziałam skutecznej promocji poza.

Natomiast w minioną niedzielę zobaczyłam promocję z prawdziwego zdarzenia... Kostrzyna nad Odrą. W programie I TVP o znakomitej godzinie 14.00 można było obejrzeć fantastycznie zrobiony reportaż, a właściwie film promocyjny . Po ślicznym Kostrzynie oprowadzał między innymi bardzo znany aktor i dziennikarz Maciej Orłoś. No i cała Polska zobaczyła urokliwe zakątki miasta w dorzeczu Warty. Oczywiście, leitmotivem był Przystanek Woodstock, ale przy okazji pokazano starą twierdzę margrabiego Jana z Kostrzyna, jeden z dwóch w Polsce dwupoziomowych dworców kolejowych, można było poznać ciekawych ludzi mieszkających w Kostrzynia.

I moim zdaniem to jest promocja, która może coś dać. Inna rzecz, że Kostrzyn od lat pracuje na swoją markę, Przystanek Woodstock jest tylko jego ukoronowaniem.

Kolejny raz można jak mantrę powtórzyć, że sztuka promocji jest jak sztuka dobrze przeprowadzonych działań wojennych. Najpierw trzeba rozpoznać swoje siły, wymyślić dobry atak, potem skutecznie go przeprowadzić i czerpać z efektów. A w Gorzowie cały czas ktoś się miota. A to jakieś anielskie skrzydła mają być gwarantem , że Gorzów to Ziemia Obiecana, teraz ta nieszczęsna Przystań, co to ją jeden z mądrzejszych radnych grodu nad Wartą tak oto skomentował: „Przystań to znaczy usiądź na chwilę, może nawet napij się kawy, ale po kwadransie już idź dalej w szukaniu czegoś bardziej atrakcyjnego”. I ja się z takim zdaniem zgadzam. A o indolencji miast w strategiach marketingowych pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita”, która wyliczyła, że samorządy na tzw. promocję wydały aż 55 mln zł. Tyle tylko, że z tej promocji nic nie wynika.

Tak samo jest z Gorzowem. Ostatnio swoistej antypromocji miastu przysporzył proces prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, znów dostałam kilka uszczypliwych maili od znajomych. I właśnie to jest smutne, że o takich sprawach wiedzą przysłowiowi wszyscy, a o tym, co tu fajnego nie wie nikt.
Coś kiepscy stratedzy są w tym mieście.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x