Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Przypominanie

2012-09-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Trochę ze ściśniętym sercem oglądałam tegoroczne Motyle, a właściwie Motyla, bo jeden był, i w tym miejscu serdecznie gratuluję laureatowi Markowi Piechockiemu.
Ale nie o tym chciałam napisać. Tradycyjnie już prezydent naszego miasta wygłosił swoje ekspose o stanie kultury w mieście nad Wartą i Kłodawką. Jako biografka Andrzeja Gordona jestem mu wdzięczna, że wspomniał o okrągłej rocznicy śmierci malarza. Jeśli sam nie pamiętał, to tak zwany wydział kultury mu podpowiedział. Skąd on wiedział? Z zapowiedzi Miejskiego Centrum Kultury i Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta, które robią wspólną upamiętniającą artystę wystawę. Będę tam, kolejny raz popatrzę sobie na mistrzostwo formy zarówno w rysunku, jak i w malarstwie. Jest jeden człowiek w Gorzowie, (nota bene myśli o sobie dziennikarz), który odmawia Gordonowi znajomości warsztatu. Jak kolejny raz popatrzy na jego prace, to może zrozumie, na czym rzecz polega. Ale ja nie mam złudzeń. Nie zrozumie.
Dlaczego trochę ze ściśniętym sercem? A bo tak się składa, że nie tylko 20-lecie śmierci Andrzeja Gordona w tym roku obchodzimy. Kilka tygodni później, po malarzu na niebieskie łąki odszedł Zdzisław Morawski. Pisarz, poeta, animator kultury w naszym mieście, dyrektor i ojciec chrzestny stolika nr 1 w Empiku. Jednym słowem postać legenda. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że ja do admiratorów twórczości akurat pana Morawskiego nie należę, choć muszę przyznać, że kilka jego wierszy zapadło mi w pamięć, a końcówka fatalnej powieść „Nie słuchajcie Alojzego Kotwy” też warta jest poświęconego czasu na jej przeczytanie.
Znam i doceniam rangę akurat tej postaci dla kultury naszego miasta. Dlatego więc, kiedy prezydent lekkim tonem, jak to ma w zwyczaju, wymieniał różne rzeczy związane z kulturą, w tym 20. rocznicę śmierci Gordona, czekałam na słowo o również 20. rocznicy śmierci pana Morawskiego.
Nie było. No bo i skąd miało być. Przecież nikt wydziałowi kultury nie zgłosił wystawy, odczytu, tudzież innego rodzaju obchodów akurat tej daty. Szkoda. Ja, w rocznicę obu, a nawet trzech, bo pomiędzy jest trzecia rocznica Furmana – mego przyjaciela nota bene – pojadę na cmentarz, zapalę znicze na grobach dwóch a o trzecim będę myśleć. A panu prezydentowi tylko podpowiem, warto pamiętać o zasłużonych.

 


 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x