Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Potęga spacerów

2012-11-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

medium_news_header_2156.jpg

Tak, tak, w spacerach tkwi olbrzymia moc. Zwłaszcza jak się przejdzie 15 km po wilgotnym lesie, brzegami kilku jezior, zobaczy się sarnę i oderwie od pędzącej rzeczywistości. Wtedy myśli układają się człowiekowi w głowie w inne wzorki. Można się zachwycić urodą naszego kawałka świata. A dlaczego o tym piszę? Bo po bardzo długiej przerwie poszłam sobie na wędrówkę z klubem Nasza Chata i to był jeden z najprzyjemniejszych dni ostatnich czasów.
Bo właśnie podczas takich wędrówek można odkryć znajomych z innej strony, pogadać w sympatyczny sposób z ludźmi, których się zwykle mija na ulicy i wita zdawkowym dzień dobry. Można w końcu uwierzyć w ziomków, że mogą nie śmiecić i zadbać o coś więcej, niż własny płot. A to na podstawie obserwacji worków na śmieci regularnie rozmieszczonych wokół jeziora Nierzym, czy też ślicznego lapidarium przy nieistniejącym już cmentarzu ewangelickim w Santocznie, tudzież wyremontowanego i zadbanego w sposób wręcz wzorcowy ryglowego kościółka tamże. No po prostu inny świat.

A potem człowiek wraca do popaćkanego i zaśmieconego Gorzowa i zastanawia się, co jest prawdą? Las i zadbane podgorzowskie wioski, czy też zapyziałe i zaniedbane miasto na siedmiu wzgórzach? Jaka szkoda, że i jedno i drugie jest prawdziwe. No cóż, taki styl. Całe szczęście, że w niedzielę było już mglisto i ciemno, kiedy wróciliśmy do miasta nad Wartą, więc jego zaniedbanie aż tak mocno nie biło po oczach.

A teraz z innej beczki. Otóż w czwartek o 18.00 w bibliotece głównej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej otworzy się interesująca wystawa. Będą to stare zdjęcia z archiwum zielonogórzanina Leszka Krutulskiego. Wystawa nosi tytuł „O przemijaniu” i składają się na nią fotografie wykonane przez Otto Eichlera z Barda Śląskiego. To stare zdjęcia z tych czasów, kiedy wykonywali je profesjonalni fotografowie w atelier, kiedy były one rzadkością i do dziś zachowały niezwykły urok. Bo choć dziś fotografować mogą wszyscy, to jednak przygotowanie bardzo dobrej fotograficznej wystawy jest sztuką nie lada. Za ostatni czas udało się to Bogusławowi Sacharczukowi, który sfotografował Nową Marchię w stylu Jana Bułhaka.

No i na koniec – zaczynam odliczanie do dwóch koncertów w Jazz Clubie. Czekam na Leszka Żądłę, już 5 stycznia i na Kenny Garreta – już 18 marca. Obaj grają na saksofonie, obaj znakomicie. Tego pierwszego miałam to szczęście już raz w życiu na żywo słyszeć, tego drugiego znam tylko z płyt. A w międzyczasie bracia Oleś, piosenka poetycka i parę innych wydarzeń. Może wysoki magistrat to w końcu doceni?
P.S. A dziura zniknęła, został tylko wycięty asfalt. Mam nadzieję, że dziś także i to się skończy, bo właśnie rano oglądałam dziwny slalom przestraszonego kierowcy, który za Boga żadnego nie potrafił sobie poradzić z wytyczonymi torami jazdy.

P.S.2 A to jedno ze zdjęć z wystawy Leszka Krutulskiego. Prawda, że ma klimat?

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x