Niespodzianka, niespodzianka i światełka

2012-12-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zacznę od światełek, a konkretnie miejskich dekoracji świątecznych. Mam sentyment do drzew przykrytych siecią lampioników, i dlatego jak tylko pojawiają się świąteczne dekoracje w centrum, to się zwyczajnie szwendam wokół katedry i po Starym Rynku i gapię się na drzewa. Bo zachwycają. Znaczy mnie zachwycają. Magistrat w tym roku odstąpił od obwieszania ulic wzdłuż girlandami z żarówkami, za to powiesił girlandki z mnóstwem małych żaróweczek w poprzek i efekt jest o niebo lepszy. Z ronda przy IV LO zniknęła paskudna gwiazda prosto z Pcimia Dolnego, zastąpiła ją inna dekoracja, też o niebo ładniejsza. No jakoś to miasto zimą, tuż przed świętami, wygląda. Tym bardziej, że szybko się robi ciemno, nie widać popaćkanaych kamienic, a przynajmniej tak się w oczy nie rzucają, jak zwykle. Przyjemna to doprawdy niespodzianka – mam na myśli świąteczne dekoracje i efekt, jaki dały.

A teraz będzie o innej niespodziance. Otóż dziś zadebiutuje niezwykły duet. Podczas koncertu charytatywnego w Jazz Clubie Pod Filarami (przypominam, ratujemy życie 18-letniej Idze, koncert zaczyna się o 19.30) na scenie pojawi się bardzo znana gorzowska wokalistka w towarzystwie bardzo znanego jazzmana – gitarzysty. Muzyk nie z Gorzowa, ale w mieście nad Wartą bardzo znany jest, bo od lat prowadzi sesje Małej Akademii Jazzu i przy okazji koncertuje. Słuchałam kawałeczka próby tego niezwykłego duetu i myślę, że szykuje nam się coś na kształt dużego wydarzenia artystycznego.

No dobrze, a niech tam, tą wokalistką jest Elżbieta Kuczyńska, która jakiś czas temu wspólnie z Marcinem Nowakiem nagrała świetną płytę z piosenkami Jaromira Nohavicy – jednego z moich najbardziej ulubionych czeskich bardów. Drugim jest Karel Kryl, trochę słabiej w Polsce znany, a szkoda. Ale wracam do gorzowskiego koncertu. No, Eli na scenie towarzyszyć będzie bowiem Piotr Lemański, tak, tak, ten sam gitarzysta, o którym jakiś czas temu „Jazz Forum” napisało, że jest gitarzystą klasycznym, nie używa elektroniki, ani innych wynalazków, bawi się dźwiękiem klasycznej gitary.

Więc ci, co trochę się na jazzie i piosence poetyckiej znają, już wiedzą, że akurat ten koncert może być smakiem wieczoru. A do skojarzenia niezwykłego duetu przyczynił się oczywiście prezes Dziekański, bo gdy Piotr Lemański usłyszał, że zagra podczas koncertu, to się trochę skrzywił, że ma grać solo. No i Dziekańskiemu, niczym pomysłowemu Dobromirowi przyszła do głowy Ela Kuczyńska. Państwo się spotkali, pogadali, pograli razem i wyszło coś fajnego.
Ale to nie koniec niespodzianek. Otóż w Kinie 60 Krzeseł już można oglądać niemiecką fabułę „Barbara” w reżyserii Christiana Petzolda, czyli opowieść o strasznych czasach komuny i tym, co ona z ludźmi robiła. To niemieckie kandydat do Oscara i jednocześnie małe arcydzieło według krytyków, którym ufam.
No a 15 grudnia w Galerii BWA wystawa Jarosława Modzelewskiego!!!!! I dla mnie jest to najpiękniejszy prezent, jeśli chodzi o sztuki plastyczne w naszym mieście za ostatni czas. Bo „Modza”, jak o nim mówią w środowisku, to malarz absolutny, stoi w poprzek wszelakim modom, uprawia sztukę własną. Opowiada anegdoty, ale jak... Dla mnie mistrzostwo świata. W podobnej poetyce są prace Wilhelma Sasnala czy Marcina Maciejowskiego (choć to zupełnie inna technika wykonania, inny styl, inna ręka). To po prostu artyzm. Najbliżej Gorzowa prace Modzelewskiego są w kolekcji Arctic Paper w Kostrzynie, no i w Lubuskiej Zachęcie w Zielonej Górze. A tak swoją drogą, to ciekawe, co w Zachęcie tej i paru innych słychać. Po chwilach euforii idea jakoś przygasła. No cóż, trzeba się zainteresować. A zaintrygowanych pracami Modzy podpowiadam, że wernisaż 15 grudnia o 17.00. Artysta będzie.