Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

To był fajnie spędzony czas

2012-12-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Gorzowianie kolejny raz pokazali, że mają gest, kiedy chodzi o solidarną pomoc drugiemu człowiekowi. Chodzi mnie o akcję zbierania pieniędzy na kosztowną terapię dla 18-letniej Igi, która walczy z glejakiem. Walczy, bo tuż przed charytatywnym koncertem w piątkowy wieczór w Jazz Clubie trafiła do szpitala. Ale nie zawiedli ludzie. W minionym tygodniu w macierzystej szkole Igi, III LO, odbyła się zbiórka i aukcja różnych fantów. Udało się zebrać 6, 6 tys. Natomiast podczas zbiórki w Jazz Clubie i Centrali do puszek Fundacji Ad Rem, która kwestowała na rzecz Igi, trafiło aż 3, 1 tys. zł. Fundacja już planuje kolejną aukcję. Ma już ciekawe fanty, między innym obraz „Anioł” Iwony Markowicz-Winieckiej oraz dwie płyty Elżbiety Kuczyńskiej „Piekło i raj” z piosenkami Jaromira Nohavicy. Ela zresztą była gwiazdą piątkowego wieczoru. Razem z gitarzystą Piotrem Lemańskim stworzyła niebywały duet, było wzruszająco i przepięknie. Gdyby nie ten cel..., na który przyszło zbierać pieniądze.

A tak swoją drogą to publicznie chciałam podziękować Fundacji Ad Rem za wsparcie akcji, którą wymyślili znajomi Igi. A o co chodzi? A mianowicie o to, że publiczne zbiórki pieniędzy na różne cele obwarowane są dość szczegółowymi przepisami. Prowadzić je mogą tylko organizacje, które mają takie cele wpisane w statuty oraz mają na to zgodę. No i właśnie Fundacja Ad Rem jako jedyna zgodziła się poprowadzić publiczną zbiórkę pieniędzy i oddać wszystkie zebrane złotówki na pomoc Idze. – Potrącimy tylko 30 zł z zebranej kwoty, bo tyle kosztuje obsługa konta, przez które idą pieniądze – tłumaczyła mnie Karolina Antczak-Gutek, wiceprezes stowarzyszenia. Bo jak się okazało, inne podobne organizacje chciały przekazać od 10 do może 50 procent z zebranych kwot. Reszta miała iść na działalność statutową. Wśród tych, które tak chciały, była jedna bardzo znana i poważana. Dla mnie wskaźnik jeden, nie wesprę już nigdy.

A Fundacja Ad Rem zapowiada jeszcze parę działań na rzecz Igi i za to kolejne ukłony jej się należą.

A teraz o rzeczach przyjemnych, czyli o plątaniu się po lesie w wybornym towarzystwie klubowiczów z Naszej Chaty. Tym razem przewodnik przegonił nas brzegami rzeczki Lubniewki, co przy śniegu na liściach, padającym też z nieba oraz stromych stokach rzeczki było wyczynem nie lada. No i dostało się potem przewodnikowi i między innymi mnie, za to że poszliśmy szybko do przodu a wycieczka została w tyle i musiała sobie radzić, żeby nie pobłądzić. Fakt, chodzimy szybko. Ale potem zgodnie poszliśmy dalej do Lubniewic, na kawę w jedynej czynnej w miasteczku restauracji. Wracaliśmy w zadymce i powolutku. To był fajnie spędzony czas.

Ps. A pod artykułem w Onecie o rzekomych cudach wiankach w mieście nad Wartą pojawiło się sporo wpisów korygujących zarówno wiedzę autora, jak i miejskich urzędników. Gratulacje za szczególną kompetencję – zwłaszcza w kontekście nieistniejących szlaków oraz miejsc rozpoznawalnych. Podpowiem tylko, że w mieście istnieje już szlak wytyczony przez PTTK, wiedzie on metalowymi rzeźbkami. Ale o tym też trzeba wiedzieć.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x