Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Kornela, Lizy, Stanisława , 8 maja 2024

Bałagan po wieczne czasy

2012-12-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakoś mnie nie dziwi, że magistrat kolejny raz nie dogadał się z prywatnymi właścicielami różnych obiektów przy ul. Strzeleckiej. Po raz już nie wiem który miasto odbyło publiczną debatę na temat planów zagospodarowania działki przy tejże ulicy właśnie. Tak, tak, chodzi o ten bajzel z byłą leżakownią piwa i centralą rybną. Stoi tam kilka obiektów, które doprawdy trudno dziś nazwać budynkami. W czasach radosnej fazy wczesnego polskiego kapitalizmu, czyli tak circa wczesne lata 90. magistrat z dużą niefrasobliwością sprzedał te budynki i wcale nie przeczuwał, jaki pasztet sobie produkuje. No i od tamtego czasu nic się nie zmieniło – no może tylko tyle, że Urząd Miasta wyburzył przylegające ruderki i stworzył wielki pusty plac w samym centrum miasta, które uwielbia myśleć o sobie, że wielkie i potężne, a przy tym piękne jest.

Pasztet polega na tym, że magistrat tworzy plany – wizje ślicznego centrum, między innymi planuje ciągi pieszo-rowerowe na lewym brzegu Kłodawki (podpowiedź dla kolegów dziennikarzy – brzegi rzek oznacza się w taki sposób oto. Stanąć trzeba twarzą do ujścia, czyli trzeba patrzeć wzdłuż nurtu rzeki. Wtedy wyjdzie, który to brzeg. Kłodawki lewy, to ten od centrali, Kłodawki prawy, to ten od parku Wiosny Ludów). Problem polega na tym, że aby te wizje zrealizować , trzeba wyburzyć wypaloną skorupę po centrali. Na co oczywiście nie chce się zgodzić jej właściciel, który od lat roi sobie, że w tym miejscu powstanie coś – zapewne jakiś sklep tudzież coś podobnego. Kabaret trwa ponad 20 lat i potrwa drugie tyle, bo ani miasto, ani prywatni właściciele jakoś nie potrafią się dogadać. A centrum miasta, które..., no sami wiecie, co, nadal będzie przypominać jakąś zapyziałą azjatycką norę. Taki life.

A teraz z innej mańki. Od zawsze narzekam na kierowców, co to parkują, gdzie im się zamarzy. Tym razem chciałam publicznie podziękować tym, którzy w ostatnich dniach przepuszczali mnie i innych przechodniów, zatrzymując się przy pasach. Było tego na tyle sporo, że postanowiłam o tym napisać. To niesamowite, człowiek stoi, śnieg pada, autka jadą i nagle jedno się zatrzymuje i człowieka przepuszcza. No i człowiek na chwilkę baranieje z tego szczęścia i zadumy, potem szybko kiwa głową w podzięce i idzie spokojnie przez pasy. Jaki doprawdy Wersal. Ale to wielka sprawa, mówiąc już poważnie, to krok w stronę cywilizacji na trochę wyższym poziomie. Czyli jednak z nami tak do końca okropnie nie jest.

No i jeszcze jedna ważna sprawa. Otóż wczoraj światło dzienne ujrzała piąta już książka dr. Dariusza Aleksandra Rymara z solidarnościowej serii. Tym razem napisał o pacyfikacji strajku z 15 na 16 grudnia 1981 r. w byłym Ursusie. No i chwała uczonemu za to, że przybliża nam lokalną historię, bada sprawę zarówno od strony prześladowanych, jak i oprawców. To rzetelna robota, a przy okazji, jak zawsze, pasjonująca lektura. A piszę o tym, bo podczas tak zwanej wolnej dyskusji zabrał głos jeden z bardziej znanych dziennikarzy gorzowskich. A nie powinien, nie w tym towarzystwie i nie przy tej okazji. Zresztą w nieprzyjemny, niedający się cytować sposób jego głos komentowali uczestnicy tamtych zdarzeń. No cóż, że przywołam mój ulubiony cytat z „Zemsty” Aleksandra hrabiego Fredry. Znaj proporcjum, mocium panie. Po wczorajszym wieczorze usłyszałam od znajomych – chyba to już wstyd przyznawać się do tej znajomości.
No cóż, niestety, chyba wstyd.

Ps. Bardzo mnie się podoba zadyma między jaśnie panem wojewodą a panem Możejką. Ktoś ostatnio powiedział, że nawet za komuny nie było takiego nepotyzmu, jaki jest za oświeconych obecnych rządów. No i chyba ten ktoś miał rację. A panom radzę miecze w dłoń i na udeptaną ziemię, wzorem przodków naszych. Tyle tylko, że w takim starciu uprzywilejowany byłby wojewoda, bo wyższy ci on i mocniejszy niż mocium pan Możejko. Bo ten ostatni to raczej z klasy krasnoludków, nie przymierzając niczym ja.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x