Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

No i znów zadymiło

2012-12-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

A konkretnie z panią dyrektor Miejskiego Centrum Kultury, na pewnym blogu tytułowaną Jaśnie Panią Dyrektor (zresztą dyskusję akurat tę polecam, bo ciekawa ona jest). Chodzi mnie o posiedzenie komisji kultury, na którym najpierw radni w skandaliczny sposób przesłuchali – celowa forma – dwoje pracowników tej instytucji, a potem Jaśnie Panią Dyrektor. Sprawa jest na tyle głośna, że streszczać jej nie trzeba. Ja tylko chciałam się podzielić swoimi refleksjami. Już od jakiegoś czasu radna Izabela także na mnie burczała, że atakuję ten biedny MCK, bo w końcu przyszła właściwa szefowa i zrobiła tam porządek. Tylko ja nie miałam tej świadomości, że syn radnej tam miewa zlecenia, stałe, dodam. A kiedy mnie się w mózgu rozjaśniło, zaczęłam sobie dywagować. I wyszło mnie z tych dywagacji, że akurat ta radna nie powinna brać udziału w posiedzeniu tej komisji, nie powinna atakować pracowników, nie powinna ich zastraszać. Tak samo zresztą druga pani radna. Nie wolno pogardliwie traktować ludzi, nikt na to nie zasługuje. Coś się złego w naszym mieście porobiło, skoro dochodzi do takich spotkań, które przebiegają w takiej atmosferze. Coś złego cały czas zatruwa klimat.

Ostatnio zbulwersowała mnie też jeszcze jedna informacja. Jest w naszym mieście fantastyczna uczelnia – nazywa się ona Uniwersytet Trzeciego Wieku. Wśród wielu sekcji działa tam też rekreacyjna. Zajęcia od lat odbywają się w środy i zawsze na świeżym powietrzu. Przez wiele lat były one na scenie amfiteatru. Bo dach jest i na głowę oraz kurtki, na czas ćwiczeń zdjęte, nie pada. Kiedy po remoncie amfiteatr zaczął działać, Krystyna Kamińska – znana dziennikarka i regionalistka, w imieniu grupy ćwiczących zwróciła się z prośbą o udostępnienie sceny na ćwiczenia, jak to było w onegdajszych latach. No i MCK odpowiedział, że to jest niemożliwe, bo: amfiteatr jest monitorowany i nikt postronny nie może do niego wchodzić, osoby postronne naruszają zasady bezpiecznej pracy, scena pokryta jest drewnem egzotycznym i przeznaczona do występów artystycznych, a nie do ćwiczeń sportowych, a na czas jesienno-zimowy konserwowana tak, że nie wolno po niej chodzić.

Ręce mi opadły. Co do monitoringu – nie będę komentować, bo szkoda słów. Ale co do sceny – drewnem egzotycznym wykładane są powierzchnie nawet w dalekiej Skandynawii, gdzie warunki pogodowe są znacznie bardziej surowe – mam na myśli mrozy i śniegi – niż u nas. I nikt tam nie konserwuje otwartych powierzchni na czas jesienno-zimowy, bo się po prostu nie da. Pamiętam tłumaczenia gorzowskich architektów, którzy prezentowali swego czasu wizualizację wyremontowanych Schodów Donikąd. Przewidzieli oni wyłożenie stopni właśnie drewnem egzotycznym, bo jest ono najlepsze, najtrwalsze na świecie.

Kto tu ściemnia? Pani dyrektor, czy fachowcy? Wystarczy pomyśleć, że przecież obcasy tancerzy zespołów ludowych, które tam występują, mogą znacznie więcej krzywdy i szkody tej podłodze uczynić, niż grupka seniorów w miękkim, sportowym obuwiu. Więc kolejny raz pytam, kto tu ściemnia?
Zaskakuje mnie, że zwierzchnicy pani dyrektor to tolerują. Zaskakuje mnie, że mamy obiekt, którego remont kosztował grubą kasę, że przypomnę , coś koło 6 mln zł, i nie jest on dostępny mieszkańcom, bo monitoring, bo podłoga. To nawet nie jest żałosne, to jest skandaliczne. Ale jak już kiedyś napisałam, miasto na siedmiu wzgórzach ma dziwne priorytety.

Szkoda tego wszystkiego.

A teraz z innej mańki. Otóż dziś o 21.12 w Centrali prowadzonej przez Thomasa zagrają Żółte Kalendarze, czyli alternatywna kapelka z Wojtkiem Potockim. I jak mnie Wojtek ostatnio objaśnił, zagrają też parę kawałków z projektu „ Furman”, no bo zawsze tak robią. Fajnie, że gorzowska alternatywa ma jakieś przytulisko. Myślę sobie, że casus Centrali pokazuje, że za chwilę będziemy w mieście mieć tylko alternatywę. A przyznam, nie chciałbym, aby do tego doszło. Bo i na inne działania miejsce być powinno.

 

P.S. Idą święta, krok po kroczku. Widać to choćby po świątecznie ustrojonych balkonach. U mnie na ulicy jest taka jedna megadekoracja, przy Krzywoustego nawet kilka, przy Łokietka też. Tylko strażacy, tradycyjnie zresztą powiesili pojedynczy sznur błękitnych światełek na tym małym drzewku koło komendy i jest ślicznie. O strażakach zresztą napiszę przy okazji.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x