Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bernarda, Biruty, Erwina , 16 kwietnia 2024

Szaleństwo wyboru, czyli gorzowski weekend

2013-01-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak, tak, właśnie dziś mnie to czeka. Tak się bowiem złożyło, że jest kilka bardzo fajnych imprez i niemal wszystkie o tym samym czasie.

Już o 16.00 w Grodzkim Domu Kultury wystawa fotografów amatorów. Wśród nich kilka osób, które znam i lubię, wiem, jakie zdjęcia robią i choćby z tego powodu wypadałoby się tam wybrać. No bo wernisaż, to zawsze jest wydarzenie. Godzinę później w Galerii Sztuki Najnowszej wystawa Pawła Pierścińskiego, jednego z ciekawszych polskich fotografów, potem performance Ryszarda Ługowskiego, a na koniec wykład dra Adama Soboty.

Pech w tym, że dokładnie o 17.00 w cerkwi przy ul. Kostrzyńskiej zaczyna się wieczór kolęd. Byłam już parę razy na takich spotkaniach i wiem, że to cudne przeżycie jest. No i pierwsza z zgawozdek. Potem wieczorem Adam Bałdych odbiera nagrodę Słowika i daje koncert. Niemal w tym samym czasie w pubie na bulwarze będzie wieczór poświęcony Rychowi Riedlowi – charyzmatycznemu liderowi Dżemu. Byłam wierną fanką, latałam na wszystkie koncerty, kochałam go za - Sie macie ludzie – na każdym koncercie, za muzykę jedyną w sobie, za słowa. No i to jest druga zagwozdka. Nic to, będę rzucać monetami, ale tak, aby jednak wyszła cerkiew, bo wystawę obejrzeć można później. Tym bardziej, że mnie jakoś performance nie kręci, jakoś się przeżyło.

Za to w niedzielę nie mam żadnych wątpliwości – idę do lasu z Chatą. Tym razem będziemy się plątać w okolicach Lubniewic, czyli w cudnych krajobrazach.

No a teraz z innej mańki. Otóż obudził się Grodzki Dom Kultury. Zaprasza do siebie alternatywę i nie tylko, czyli różnych muzykujących. Stwarza im warunki po prostu. Czego nie robi MCK, bo tam jest Pani Dyrektor (no coraz bardziej pasuje mi ta ortografia do tej osoby) i jej świta. Być może w krótkim czasie się okaże, że to jednak nie GDK trzeba likwidować, bo to nie jest martwe miejsce, a MCK, bo to rzeczywiście już tylko budynki. Pożyjemy, zobaczymy.

No i ostatnia sprawa. Chcę tą drogą pogratulować pani Karolinie, gorzowiance, która dwa dni temu wystąpiła w „Jednym z dziecięciu”, trudnym teleturnieju prowadzonym z olbrzymim wdziękiem przez Tadeusza Sznuka. Pani Karolinie udało się wejść do ścisłego finału, niestety trafiła na paskudnie zawikłane pytania i w rezultacie rozdania nie wygrała. Ale co tam, koty za płoty i dalej do przodu. Dumna byłam z gorzowianki. Bo rzadko się zdarza, żeby mieszkańcy grodu nad Wartą występowali w takich programach. Gratulacje najszczersze.

No i wiadomość z ostatniej chwili. Zakończyła się magistracka kontrola w Miejskim Centrum Kultury. Zgodnie z tradycją znaną tylko w magistracie miasta na siedmiu wzgórzach, aby się dowiedzieć jej wyników, należy wystąpić z podaniem do prezydenta. I to szeryf TJ będzie decydował, czy pozwoli na wgląd do dokumentów, czy też nie. Nie wiadomo również, dlaczego miasto nie chce przygotować oficjalnego komunikatu w tej sprawie, tylko właśnie stosuje takie zawikłane sposoby. No cóż, w poniedziałek odpowiedni kwit zaniosę, pożyjemy, zobaczymy. Ale raczej nadziei nie mam, że zostanę dopuszczona do tej tajemnicy. Podobnie jak i inni.

P.S. A paskudna buda na Łokietka – wiecie która – wygenerowała cztery wory ze śmieciami, które stoją wdzięcznie oparte o ścianę. Strażnikom miejskim jakoś bardziej przeszkadzają babcie handlujące opodal suszonymi grzybami i innymi jajkami, niż ten bałagan. Dziwne trochę, ale jakże nasze.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x