Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

No i dymi się ciągle

2013-01-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Mam na myśli gorzowską kulturę. Ale nie tylko. Będzie też słówko o słupach i polityce, bo dziwne rzeczy zaczynają się dziać w mieście nad Wartą.

Alternatywa dotrzymuje słowa. Mam na myśli apel gorzowskich muzyków, ale nie tylko, do prezydenta TJ o przywrócenie życia klubowi Magnat. Jestem pod dużym wrażeniem listu alternatywnych artystów, którzy w bardzo grzeczny, wyważony sposób, bez obrażania kogokolwiek zwracają się do szeryfa miasta nad na siedmiu wzgórzach o swoją scenę (dołączam go na końcu felietonu). Piszą o sukcesach, może nie zawsze mocno nagłaśnianych, jak w przypadku sceny jazzowej, ale także przyprawiających o zawrót głowy. Trzymam mocno kciuki za nich, bo znam i cenię ich osiągnięcia. Mnie nie muszą przekonywać do swoich racji. Szkoda tylko, że nie potrafią ich docenić ci, co siedzą za biurkami i decydują o być lub też nie być różnych rzeczy.

A skoro przy Magnacie jestem, to uprzejmie informuję, że dopiero wczoraj zaniosłam do kancelarii magistratu pismo w sprawie wglądu w dokumentu pokontrolne w MCK. Pani w okienku pięczęć przybiła, kwit nabrał mocy urzędowej i zaczynamy odliczanie. Jestem więcej niż pewna, że dostanę odmowę wglądu. Dowiem się bowiem, że portal echogorzowa to jakaś prywatna stronka, bez żadnego znaczenia, nie jest prawdziwym medium, bo prawdziwe media, to dwie gazety, które tu wychodzą (jednej nie czytam, z wiadomych wtajemniczonym powodów), dwie lub trzy telewizje, kilka redakcji radiowych i już. Kolejnym powodem będzie na pewno i to, że magistrat jeszcze nie podjął żadnej decyzji w wiadomej sprawie i nie ma powodu, aby niepowołane oczka kwitki przeglądały. No cóż, taka oto projekcja, ale chyba prawdopodobna. Jaskółki lekko zaświergotały, że w kwitach pokontrolnych jest wymienionych sporo różnych uchybień i mnóstwo zaleceń. Ale jak też doniosły inne jaskółki – włos z głowy Pani Dyrektor (no cóż, inaczej pisać o tej pani nie wypada, przyjmuję ortografię jej popleczników) nie spadnie i nawet nie wiadomo, czy będą jakoweś konsekwencje. Chyba nie. No cóż, just a style, jak mawiają Amerykanie w takich sytuacjach.

A teraz o słupach. Ogłoszeniowych, jeśli chodzi o szczegóły. Otóż od pewnego czasu w mieście trwa wojna o powierzchnię reklamową. Tak się bowiem składa, że w dobrych miejscach w centrum stoją słupy wykupione przez ważne instytucje kultury, jak choćby Teatr Osterwy czy Miejski Ośrodek Sztuki. I co kilka dni jakieś tajemnicze organizacje pacyfistyczne, wolnomularskie, obrońców praw wszelakich i stada innych jeszcze, skutecznie te słupy zalepiają swoimi ogłoszeniami. Mija kilka godzin i do akcji ruszają ci, którzy te słupy oklejają właściwymi ogłoszeniami. Potem mija dwa – trzy dni i znów pojawiają się wraże ulotki, potem do akcji ruszają panowie oblepiający, potem wraże ulotki, potem... i tak cały czas. A dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że drażni nie, kiedy ktoś nie szanuje czyjejś własności. A tak jest w przypadku choćby wojen słupowych w mieście nad Wartą. Żałosne.

No a teraz będzie o polityce. Lata temu przestałam się tym diabelstwem zajmować. Ale ostatnio natknęłam się na informację, że na zaproszenie pewnego ruchu czy też ugrupowania do miasta nad Kłodawką (a czemu pomijać ładną rzeczkę, w dodatku górską????) zjedzie ni mniej, ni więcej tylko sam Artur Zawisza. Sprawdziłam, kto za tym tajemniczym ugrupowaniem stoi i przekonałam się, że tylko jeden pojedynczy człowiek. Na spotkanie z panem Zawiszą na pewno się nie wybiorę, nie napiszę też, gdzie i kiedy zagości. A dlaczego? Bo lata świetlne dzielą mnie od ludzi z takim przekonaniami, jak pan Zawisza. Interesujące natomiast jest to, że w dobie Internetu nawet bardzo pojedynczy człowiek może wykreować ruch społeczny, a w każdym razie stworzyć tego wrażenie. Straszne to jest oraz mocno niebezpieczne i należy się tego bać, zwłaszcza jeśli chodzi o wszelakie ekstremizmy. Należy od tego uciekać i ja to na pewno zrobię.

P.S. A już jutro w piwnicy przy Jagiełły bracia Oleś z Theo Jörgensmannem, czyli free na klarnet, kontrabas i perkusję i to jest to, co naprawdę w życiu ważne jest!!!!!!

Od redakcji: List artystów w sprawie MCK publikujemy w Mija dzień.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x