Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Gorzów Główny to tu?

2013-04-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Napodróżowałam się w czasie świąt z miasta nad Wartą, Kłodawką i Srebrną do miasteczka nad Wartą i Obrą, i dalej, do miasta nad Obrą i Paklicą i wielce to były pouczające podróże. Oj, wielce.

Zaczęło się wszystko w sobotę rano. Na dworzec w Gorzowie wtoczył się elegancki szynobusik, malutki, ale szczelnie wypełniony. Wysiadający z niego podróżni, a przynajmniej ich część, zadawała jedno pytanie – czy to Gorzów Główny? Co jest z tymi ludźmi? – pomyślałam. Przecież ten szynobus dalej nie jedzie. A potem się głębiej zastanowiłam i mnie olśniło. No tak, przecież nikt nie ma obowiązku wiedzieć, że jest w Gorzowie. Bo przecież na czwartym peronie, na który przyjeżdża i z którego odjeżdża mały elegancki szynobusik, nie ma ani pół marniutkiej tabliczki, że to Gorzów Główny właśnie. Prawda, jest przerdzewiała tabliczka przy zjeździe z mostu, ale szynobus jeszcze jedzie i nikt raczej nie stara się odczytać, co na tym złomie stoi, nawet jeśli to jest w rodzimym narzeczu.

Jednym słowem, przydałaby się tabliczka z napisem GORZÓW WIELKOPOLSKI, tak, tak, pisane wielkimi literami, aby nikt nie miał wątpliwości. Bo jak pokazują najnowsze badania Biblioteki Narodowej, jednej z kilku instytucji, która bada czytelnictwo w kraju między Bugiem a Odrą, to po książki nie sięga ponad 60 procent populacji, a ta część, która to robi, to przeważnie ludzie, którzy w jakiś sposób się uczą. Dlatego też nazwę na tabliczce powinno się pisać wielkimi literami, bo łatwiej dotrze do odbiorcy.

Podobnie jest w mieście nad Obrą i Paklicą. Ucieszyłam się, że spalony przed kilku laty dworzec jest w odbudowie. Ale znów problem ten sam – marniutka nawet tabliczka nie informuje, że jesteśmy w Międzyrzeczu. Ja tę trasę znam na pamięć i nie muszę mieć tabliczek, ale jaskółki, które pierwszy raz ze mną podróżowały w tę stronę, cztery razy się upewniały, że na pewno wysiedliśmy we właściwym miejscu. I chciały, czy nie chciały, były zachwycone, że jednak nie pobłądziliśmy, czytać należy, że wysiadłam na właściwej stacji.

O urodzie gorzowskiego dworca nie napiszę, bo już parę razy to uczyniłam, i zwyczajnie mnie się nie chce o tym kolejny raz. Bo po prostu nie ma sensu.

A teraz z innej mańki. Otóż w świątecznej Wyborczej, a właściwie w dodatku „Wysokie Obcasy” jest olbrzymi reportaż o Alfredzie Markowskiej, słynnej Romce zwanej Babcią Nońcia, która za II wojny światowej ratowała żydowskie i nie tylko, dzieci. I jak sama przed laty mówiła pewnej znanej gorzowskiej dziennikarce – zaliczanej przeze mnie do grona przemiłych znajomych - jakby i w tej gromadce trafiła się mała niemiecka sierotka, to także zasługiwała na pomoc. Bo dla mocnej kobiety, która ryzykowała bardziej niż inni (bo że przypomnę, w szatańskim planie Hitlera i jego współpracowników Cyganie byli tak samo prześladowani jak Żydzi), liczyło się człowieczeństwo, zagrożenie i potrzeba pomocy. Tacy to wtedy żyli ludzie. A babcia Nońcia nadal żyje i mieszka przy Kwadracie – to tak, dla porządku domu.

Ale to nie koniec lokalnych wątków w mediach ogólnych. W świątecznej „Polityce” jest wielki tekścior o politycznych delfinach. I tam wśród takich nazwisk jak Zbigniew Ziobro, czy inni, wspomniany jest premierowski epizod Kazimierza Marcinkiewicza. Co więcej, występuje on w karykaturze ozdabiającej ten tekst. Polecam, oba tytuły dostępne w czytelni prasy biblioteki wojewódzkiej przy Sikorskiego 107 (wejście od Kosynierów Gdyńskich, II piętro – to też dla porządku domu).

No i jeszcze z innej mańki. Otóż sroga zima tej wiosny sprawiła, że w Lany Poniedziałek na ulice nie wylegli chuligani z wiadrami, którzy polewali wodą każdego jak popadnie. I to nie tylko w mieście na siedmiu wzgórzach, ale w całej Polsce. Za to w telewizji ogólnopolskiej była pokazana śnieżna pisanka z Deszczna i przemiły wójt Jacek Wójcicki tłumaczył ideę tej oto ozdoby. No cóż, taka uroda tego roku. Fajna promocja skąd inąd fajnej gminy pod kierownictwem fantastycznego szeryfa (tym razem w białym stetsonie – że się posłużę symboliką westernową).

No i tak oto święta Wielkiej Nocy Anno Domini 2013 dobiegły końca. Teraz trzeba czekać na wiosnę. Jaskółki podkuliły ogony, zażądały płytki Hariet Tubmann i stwierdziły, że tego oto roku wiosny nie będzie. A kiedy usłyszały kategoryczną odmowę i propozycję Roberty Flack, ogony zacisnęły jeszcze mocnej i przez obrażone dzioby mruknęły, że i lata nie będzie, tylko od razu przyjdzie jesień, a potem znów zima i zrobi się jak w Irkucku. Tam tamtejsi mówią, że panie, u nas cały czas lato i lato, a potem tylko osiem miesięcy zimy, a potem panie, znów lato i lato. No cóż, widać trzeba się przyzwyczaić.

No i jeszcze jedno – do Kłodawy nie pojedziemy już MZK, bo za drogo. Ale może to i dobrze, bo skoro lata nie ma być, to i nie będzie wyjazdów nad jezioro. Tylko co zrobią miejscowi, chmarami dojeżdżający do szkół i pracy? Tego nawet jaskółki nie wiedzą.

No i na koniec – jeszcze tylko trzy dni do wielkiego koncertu Krzysztofa Pendereckiego w Gorzowie. Poczekamy, dożyjemy, posłuchamy i wpadniemy w zachwyt. No chyba że się orkiestra rozjedzie. Ale w to akurat wątpię.

P.S. A za oknem znów śniegi, znajomi żartują, że dawno nie padało. A ja z przerażeniem patrzę na rzeki, bo wody niebezpiecznie wysokie się zrobiły, a tego jakoś niezbyt lubię. No i barka Ana jakoś nie ma zamiaru przypłynąć, a tego też jakoś nie bardzo lubię.

P.S 2. Nareszcie remontu elewacji doczekała się najbardziej łaciata kamienica przy Kosynierów Gdyńskich. Mieszkał tam przed laty Jan Mickunas, legendarny uciekinier z oflagu Woldenberg IICV, czyli z Dobiegniewa, dyrektor szkoły ogrodniczej w Zieleńcu. Ale o nim i jego historii związanej z Gorzowem, kiedyś przy innej okazji. Jaskółki mruczą, żeby jak najszybciej, bo historia ciekawa. Zobaczymy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x