2013-05-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Tak, tak, to o Małej Akademii Jazzu powiedział dr Andrzej Białkowski z Lublina. Nic tylko się cieszyć i chwalić.
No tak, coś się w narodzie pobiło, że zaczął słuchać dobrej muzyki. Mam na myśli choćby doświadczenia z Filharmonią Gorzowską i Jazz Clubem Pod Filarami.
Ta pierwsza instytucja przyciąga stale taką samą publiczność – około 75 procent miejsc na każdym koncercie jest zajętych. I to jest naprawdę olbrzymi sukces w tym mieście bez tradycji słuchania ambitnej klasyki.
Nie dziw mnie natomiast jazz, bo tej muzyki w mieście na siedmiu wzgórzach słucha się od z górą 30 lat. A jeszcze jak w raporcie na temat edukacji jazzowej w kraju nad Wisłą też padają same słowa zachwytu, to tylko jest potwierdzenie dobrej drogi i dobrego kierunku kształcenia muzycznego.
No i Prezes Dziekański może być dumny, choć za ostatnie dwa lata urzędnicze pomysły zjadły mu kupę nerwów. Całe szczęście, że feeria z dziwacznymi wydumkami już się skończyła. Przynajmniej w przypadku jazzu.
Bo nadal w mieście rządzi kwitologia stosowana. Nie liczą się rzeczywiste umiejętności, program dobrze, lub bardzo realizowany, a kwity. No cóż, taki life. A tak swoją drogą, to co panie z wydziału kultury robią, skoro nie ma ich na żadnych wydarzeniach kulturalnych? Jak mogą ocenić działania podległych jednostek? Na podstawie li tylko kwitów się raczej nie da, a przynajmniej rzetelnie się nie da. Tak mnie się wydaje, bo parę razy miałam do czynienia z imprezą i kwitologią po niej, i z papierków wynikało cokolwiek innego, niż z faktycznych działań. No ale, niech tam, każdy ma swoją metodę pracy.
A teraz z innej mańki. Otóż przeżyłam horror w nocy. Bo nagle na moim podwórku jakaś ekipa urządziła sobie imprezę. I byłoby to do zniesienia, gdby ludki tylko wódki się napiły i poszły sobie. Otóż nie, ludzki wódki się napiły i hajda rozrabiać. Były ryki, wrzaski, wyzwiska i wachlarz wszelakich okropnych zachowań. I nawet przez moment zastanawiałam się, czy nie wezwać policji, ale ktoś mnie ubiegł i mundurowi pogonili to dziwne towarzystwo. A potem sąsiedzi mnie objaśnili, że tak coraz częściej bywa. No jednym słowem coś okropnego. Mam tylko nadzieję, że podobna impreza długo się nie powtórzy. Bo uwierzcie, obudzonym w środku nocy przez jakieś ryki być, to nic przyjemnego.
No a teraz z przyjemniejszej mańki. Wszystkim, którzy lubią czytać kryminały polecam książkę Krzysztofa Koziołka „Miecz zdrady”. Rzecz się dzieje głównie w Nowej Soli, Zielonej Górze, Zaborze i Otyniu, ale trochę jest o świętej żużlowej wojnie pomiędzy Stalą i Falubazem. Można spotkać Andrzeja Huszczę. A przy okazji dodam, że jest sporo regionalnych ciekawostek, czyli smakowita sprawa na popołudnie.
P.S. No i tyle by było na dziś, bo choróbsko mnie trzęsie i jeszcze trochę potrzyma. Mam tylko nadzieję, że do soboty się wyliżę i pójdę za orkiestrami dętymi po mieście na siedmiu wzgórzach.
 
         
         
         
         
         Czy te pancerne blaszane drzwi tam zostaną na zawsze? Czy też może to chwilowe rozwiązanie?
 Coraz bliżej Halloween, który ja osobiście lubię
         Coraz bliżej Halloween, który ja osobiście lubię
       
     
     
       
         
      Rozpoczęło się jesienne czyszczenie miasta
         Rozpoczęło się jesienne czyszczenie miasta
       
     
     
       
         
      Dyskusja wciąż trwa, zatem słówko jedno będzie
         Dyskusja wciąż trwa, zatem słówko jedno będzie
       
     
     
       
         
      Byłam w mieście, które się maks zmieniło
         Byłam w mieście, które się maks zmieniło
       
     
     
       
         
      Przerwa, a nie ma redaktora zastępczego
         Przerwa, a nie ma redaktora zastępczego
       
     
     
       
         
      No i się dowiedzieliśmy, że jesteśmy hejterami
         No i się dowiedzieliśmy, że jesteśmy hejterami
       
     
     
       
         
      Nieustanna pomoc jednemu klubowi
         Nieustanna pomoc jednemu klubowi
       
     
     
       
         
      Zawsze mnie zastanawiało, co się dzieje z książkami
         Zawsze mnie zastanawiało, co się dzieje z książkami
       
     
     
       
         
      Dyskusja jednak trwa i raczej trwać będzie
         Dyskusja jednak trwa i raczej trwać będzie