Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

A niech się potopią

2013-05-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Hura, udało się! Urzędnicy wymyślili plan zagospodarowania ul. Poznańskiej w kierunku do Warty. Wszystkim się podoba. Ba, bagatela, zapomniano zapytać hydrologów, co o tym sądzą.

Tak po prawdzie, to ja się na hydrologii i melioracji nie znam. No bo ani wykształcenia kierunkowego, ani jakichś większych informacji na ten temat nie mam. Ale jak jeszcze pracowałam we wrażej gazecie, to tak się trafiło, że zimą przyszła powódź i przez kilka dobrych tygodni o niczym innym, tylko o podsiąkach, wylewach, przemoczeniach i tym podobnych wodnych zagwozdkach pisałam. Ba, byłam na tej amfibii, co usiłowała dowieźć paszę do gospodarstwa położonego na pagórku oblanym wodą. Co więcej, połaziłam po zalanych piwnicach Zakanala i Zawarcia. Rozmawiałam w końcu z hydrologami, w tym ze specjalistą pierwszej wody, panem Janem Kleinhardtem i on mi parę rzeczy wytłumaczył, co więcej, narysował.

I teraz już wiem, na czym polega zasada polderu wylewowego, o co chodzi z tym wodami gruntowymi. I dziwię się mocno, że urząd się ucieszył z tego oto planu zagospodarowania właśnie polderów, terenów, które z definicji powinny zostać niezabudowane. Bo natura ma swoje prawa i rządzi się po swojemu. Wystarczy sięgnąć po nieśmiertelny przykład. Niemcy tam nie budowali, choć jak mało kto dbali o sieć kanałów i rowów melioracyjnych. A Polacy nie dość, że nie dbają, bo po co, to jeszcze domy stawiają. A potem na potęgę płaczą, że im zalewa – piwnice, podwórka, szopki i ogrody.

Że tylko przypomnę, jak kilka lat temu światli mieszkańcy Zakanala mocno chcieli zasypać kanał Siedlicki i w tym miejscu urządzić boiska dla dzieci. Prawda, jaki genialny plan? Na szczęście jakiś rozgarnięty urzędnik w porę się opanował i światły plan skończył się tylko na kartce papieru. Całe szczęście. Tym razem papier z mocą obowiązująca przewiduje rozwój domów, sklepów i wszelakiego szczęścia potrzebnego do życia ludziom. A że kiedy się tam potopią, to już inna inszość. Urzędnicy za to odpowiadać nie będą. No cóż, taka gmina.

A teraz z innej mańki. Otóż dziś koncert w Filharmonii i benefis Bożeny Pomykały w Teatrze Osterwy. O tej samej godzinie i bardzo szkoda, bo chciałby się być w dwóch miejscach, a się nie da rady. No cóż, Ludvig van Beethoven nie wybaczy. Idę do Filharmonii. Jutro noc w muzeum i tylko kilka godzin do żużla.

A tak swoją drogą, jakieś dziwne to będą derby, nie będzie do kogo się wydzierać. Zobaczymy.

P.S. Będą remonty dróg. Nareszcie. Bo Estkowskiego wygląda jak podrzędna drożyna w Rumunii, bo w samym Bukareszcie jest cudnie i z drogami też. Byłam, widziałam, mogę porównać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x