Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Łatanie się kończy

2013-07-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

To fatalna informacja dla kierowców. Kończą się pieniądze na naprawianie dróg. To znaczy, że także i moja ulica wyglądać będzie jak typowa ukraińska droga. Wszędzie urząd, dziury i gdzieniegdzie asfalt.

Trawestacja słynnego poematu heroikomicznego „Monachomachia” biskupa warmińskiego, księcia poetów doby oświecenia, hrabiego Ignacego Krasickiego (nota bene przyjaciela mego ulubionego władcy, króla Prus, Fryderyka II Wielkiego) jest nie bez kozery. No bo książę poetów w owej „Monachomachii” na stan pewnych polskich miasteczek użył takich słów: „trzy karczmy, bram cztery ułomki, Klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki”. Opisał w tym poemacie – polecam – lektura przednia – rozpasanie polskiego kleru w tamtych czasach. A że do dziś dostojnicy się niczego nie nauczyli i wniosków nie wciągnęli, to już ich problem.

Ale wracam do dziur w asfalcie. Dlaczego mnie ta trawestacja pasuje? Ano z prostego wniosku. Bo mamy urząd, który zadbał o proste oraz równe drogi wokół siebie, złośliwi mówią, wokół własnych domów także. Tego jakoś nie sprawdzałam, więc nie wiem. Pozostawił nas z dziurami wszędzie, w poemacie te klasztory, na każdej nawet najmniejszej drożynce, i jeszcze gdzieniegdzie są te domki. Tu trochę się z księciem poetów rozjeżdżam, bo domki są wszędzie, tak jak i dziury.

I teraz przemiły znajomy, zresztą wiceprezydent naszego miasta Stefan Sejwa mówi otwartym tekstem – kończymy łatać, bo na to zwyczajnie zabrakło pieniędzy. Przynajmniej nie tka i nie kłamie, ani nie ściemnia. Mówi prawdę, nie ma w jego słowach sztuczek z ancien regime’u typu wicie, rozmicie, przyjmijcie do wiadomości. Tyle dobrze.

Ale z drugiej strony – no jak to, jak można nie łatać? Przecież owe dziury; e tam, dziury; kratery jak na Księżycu czy też na Marsie, na szczęście tam wycieczek jeszcze nie organizują, są coraz większe, coraz bardziej niebezpieczne, coraz mocniej odstraszają od wizyty w mieście na siedmiu wzgórzach. Drogi to priorytet, arterie komunikacyjne w naszych czasach, to nie przymierzając, jak lokalny Internet. W zimie mają być należycie odśnieżone, latem proste i niedziurawe oraz porządnie posprzątane. To standard. I myślę sobie, że magistrat nasz stanąć powinien na głowie, uszach, rzęsach lub na czymkolwiek innym i dziury załatać. A potem zatroszczyć się o grosz na kompleksowy remont. Wiem, wiem, łatwo mi gadać, bo nie jestem decydentem (koleżanki od gender przepraszam, ale w tym momencie uważam, że płciowa poprawność językowa jest drogą na manowce – vide ministra, dyrektora, i inne potworki językowe), i nie mam pojęcia, skąd i jaki grosz wziąć. Ale to właśnie urzędnicy od tego są. A jak sposobu nie wymyślą, to społeczność internetowa, z którą nota bene coraz mocniej liczyć się trzeba, na rogatkach miasta, albo i dużo, dużo wcześniej ustawi znaki – Gorzów – miasto z koszmaru kierowców. Nie jedźcie tam, bo zgubicie… I tu sobie wpiszcie, co chcecie. I nawet przysłowiowy pies z kulawą nogą tu nie zajrzy.

A tak swoją drogą, zastanawialiście się kiedyś nad popularnością tego zwrotu – pies z kulawą nogą? Bo ja tak. I wyszło mnie, że Polacy nawet zwierząt nie lubią, skoro na nędzę i nieszczęście używają takich okropnych określeń. Myślę, że Święty Biedaczyna z Asyżu byłby zbulwersowany. Tak, tak, św. Franciszek, co to kazał ptakom i innym stworom, bo ludzie, poza św. Clarą, go zawiedli. A więc do szabel i do boju, po pieniądze na drogi. Wyjścia innego, niestety, nie ma.

A teraz z innego kątka. Kanikuła na nas naszła. Mam na myśli miasto nad trzema rzekami. Skończyły się wielkie imprezy, następna za dwa tygodnie i cisza. Nic. Gardę dzielnie trzyma Teatr Osterwy ze Sceną Letnią i Jazz Club Pod Filarami, który zaprasza  na bluesowy koncert. Dzięki Miejskiemu Ośrodkowi Sztuki za kilka dni będzie można kolejny raz docenić potęgę bardzo dobrego malarstwa, czyli obejrzeć prace Stanisława Mazusia, ale o tym więcej na naszym portalu w zakładce kultura. No nic, jeden mój przemiły znajomy, tak to zawsze komentuje – No wiesz Rencia, jest czas tworzenia poematów i czas kiszenia ogórków małosolnych. A wiesz, że do wódeczki… I ja zawsze w takim momencie mówię – wódeczka mnie nie interesuje, a pisanie poematów jak najbardziej. I zawsze wówczas słyszę – A bo zwyczajnie nie wiesz, co dobre. OK., niech będzie.

I z jeszcze innego kątka. Otóż na kilka chwil, zaledwie na moment miałam gości spoza miasta na siedmiu wzgórzach. I oni nie chcieli do Mac Donlad’s czy w inne tego typu miejsca. Usłyszałam – do zieleni, do ogrodu, do płuc miasta prowadź. No i zaprowadziłam do muzealnego ogrodu, arboretrum właściwie, czyli do plamy zielni otaczającej willę Schoredera, to znaczy siedzibę Muzeum im. Jana Dekerta przy ul. Warszawskiej. No i jaki był efekt? Ano prosty. – Jak znów cię nawiedzimy, zimą chyba, to znów tu chcemy być. Pięknie tu jest.

Zadziałał tajemniczy czakram tego miejsca, czy co? Bo nie rozumiem. Ja mam tyko nadzieję, że w jakimś grudniu, czy też styczniu park muzealny będzie otwarty. Czyli nawet w naszym niekoniecznie pięknym mieście fajne miejsca można odnaleźć.

Ps. No wiecie, bez PS to prawie się nie liczy. Otóż za jakiś czas w Cafe Teatralka zagra Łukasz Jakubowski. Lubię gościa, nawet bardzo, ale… No właśnie, ale. Nie lubię tam kocertów, bo dla mnie za mało miejsca (ta cholerna klaustrofobia) i za głośno. Ale koncert Łukasza rekomenduję.

Ps. 2. Smutków Renaty Ochwat ciąg dalszy. Już wiadomo, Artur Hajzer odszedł nas Wieczną Wspinaczkę. Świeczkę mu palę i proszę – nie dyskutujcie nad sensem chodzenia po górach, małych, średnich, wysokich i najwyższych. Każdy coś ma fajnego w życiu. Góry, morze, równiny, Alaskę, Grenlandię... To ludzki wybór, który trzeba, należy uszanować. Tak jak plątanie się po równinach. Artur Hajzer kochał góry i tam został…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x