Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Jak pech, to pech

2013-09-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Coś nie mam szczęścia do tegorocznych koncertów w Filharmonii Gorzowskiej. Żal mi piątkowego, bo ponoć był rewelacyjny.

Coś mi w kółko staje na przeszkodzie, aby dotrzeć do Filharmonii Gorzowskiej. I są to na tyle drażliwe sprawy, że żadną miara nie da się ich przekroczyć. Ale mam nadzieję, że worek nieszczęść już się skończył i dane mi będzie pójść w piątek, bo na afiszu Bela Bartok, węgierski kompozytor, którego bardzo, bardzo lubię, a którego dziwnym trafem polskie orkiestry grywają z rzadka, albo też prawie wcale.

A skoro przy Filharmonii jestem, to konia z rzędem i kropierzem temu, kto na stronie internetowej tej instytucji cokolwiek teraz szybko i przejrzyście znajdzie. Mnie się nie udaje, ale wiadomo, ja wiekowa już jestem i nie potrafię. Ale tak na serio. Ktoś coś przekombinował i strona nie działa. A chyba chodzi o to, aby była maksymalnie użyteczna. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe kłopoty i lada chwila wszystko wróci do normy.

A teraz z drugiego kątka. Budkowego. Otóż w pejzażu miasta pojawiała się kolejna. Nie, to raczej złe określenie – budka zmieniła właściciela i wygląd. A chodzi mnie konkretnie o tę, które przez lata całe straszyła za przystankiem autobusowym przy Jagiełły naprzeciw Łaźni Miejskiej. Teraz należy do Śnieżki i na wysokim bannerze umieszczonym nad nią można przeczytać, że ciastka i lody tam można nabyć. Dobrze, że ktoś zadbał o wizaż, ale ja w dalszym ciągu się upieram, że zagęszczenie różnych bud i budek, kiosków oraz podobnych wcale miastu nie służy. Rozumiem, że w centrum, gdzie straszą same banki i szmatlandy zwykli ludzie muszą mieć miejsce, gdzie można kupić chleb. Ale żeby zaraz tam na każdym rogu budka stała? No chyba raczej nie trzeba ich aż tyle. Inna rzecz, że ja zdecydowanie wolę budkę z zielskiem do jedzenia niż „skwerki ekologiczne”.

A skoro przy upiększaniu miasta jestem, to chciałam tylko zauważyć, że w ostatniej „Polityce” mój guru Piotr Sarzyński napisał o pozytywnych przykładach murali. I z Gorzowa pokazał ścianę z kasetami magnetofonowymi jako znakomity przykład wpisania się w tradycję. No i z całą mocą podkreślił, że murale powinny być malowane na gładkich ścianach, bez różnych elemetów rozbijających spójność malowidła. To taka glosa do zwolenników muralu na Walczaka prezentującego najsłynniejszy obraz w gorzowskiej kolekcji, czyli pracę Andrzeja Wróblewskiego „Twarz mężczyzny na czerwonym tle”. Ale to tak na przyszłość, pod uwagę pewnym ludziom...

No i smutki Renaty Ochwat. W Zielonej Górze umarła Agata Buchalik-Drzyzga, artysta plastyk, wieloletnia dyrektor Biura Wystaw Artystycznych, twórczyni niezwykłych prac z wykorzystaniem papieru. Fajny człowiek po prostu. Znałam i lubiłam.

P.S. Nie wiem, co się stało działaczom Unibaksu Toruń. Szkoda, że Krzyżacy nie mogli choć powalczyć o medal. A tak Falubaz znów mistrzem jest, czego klubowi absolutnie nie gratuluję. No i ciekawe, co będzie dalej, bo to jeszcze nie koniec tej historii.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x