Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Miasto nasze ogromne

2013-09-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i chyba miała rację przemiła znajoma, która nazwała miasto nad trzema rzekami wielkim i pięknym. Zwłaszcza w kontekście jednej informacji z lokalnej gazety. No po prostu trudno uwierzyć.

Otóż lokalna Wyborcza poinformowała, że w Gorzowie powstaną dwie spalarnie zwłok. (Słowo krematorium mnie się jakoś wyjątkowo źle kojarzy). Pamiętam awanturę o pierwsze, pamiętam korowody właścicieli o zgody wszelakie na tę akurat inwestycję. Dobrze rozumiałam mieszkańców, którzy nie chcą mieć za płotem spalarni. A tu masz, bomba, po cichutku, po maleńku takie coś powstaje w odległości 800 m od pierwszego. Warto tu dodać, że trzecia spalarnia jest prawie na ukończeniu w miasteczku nad Wartą i Obrą i też nie odbyło się bez awantury.

No ale wracam do miasta nad trzema rzekami. Kolejny raz się potwierdziło, że jak już tu coś powstaje, to z zadęciem i przytupem i skalą na niemal całą galaktykę, bo ten nie najpiękniejszy ze światów zwyczajnie za mały dla gorzowian jest. No i dobrze, kosmicznie drogie pogrzeby w chwili obecnej staną się dzięki konkurencji zwyczajnie tańsze.

Ja tam jestem za konkurencją, działaniami prorynkowymi, ale to chyba trochę przesada jest. Nie wiem, może znów myślę z pozycji grajdoła. No cóż, pożyjemy, zobaczymy.

A teraz z innego kątka. Otóż od zawsze mam jeden zegarek, to stary radziecki Wastok z 16 kamieniami, który ma z 50 lat. No i ostatnio coś się w nim zepsuło. Nie w werku, tylko przy mocowaniu paska na szczęście. No i poszłam do przemiłego zegarmistrza, który pasek naprawił, ale przy okazji sprzedał mi ciekawą informację. Otóż nie tylko w mieście na siedmiu wzgórzach wraca moda na takie czasomierze jak mój. Czyli na stare radzieckie Wastoki i inne Sputniki czy Atlantiki. Muszą być nakręcane a nie na baterię. Ale przy okazji usłyszałam też, że szeregi zawodowców zegarmistrzów się kurczą. No bo co się dziwić, wszak to zawód trudny, precyzyjny i wymagający talentów manualnych.

A tak swoją drogą to się ucieszyłam, że choć raz w życiu jestem trendy, bo zawsze z naturą łachmaniarza z trendami mi zwyczajnie nie po drodze.

No i jeszcze z innego kątka. Otóż gorzowscy artyści różnych sztuk zapraszają na noc horroru do Parku Róż w sobotni wieczór. Początek o 20.00, wjazd za free. Jak już pisałam, zagra Closterkeller z Anją Orthodox na czele. Ale ponieważ będzie tam straszyć pewna gorzowska kreatura, na którą zwyczajnie patrzeć nie mogę, więc się po prostu nie wybiorę. Ale innym przedniej zabawy życzę.

No i zapraszam na wycieczkę Chaty. Tym razem sama będę prowadzić z Lipek Wielkich przez Jezierce do skwierzyńskiej szosy. No i już się zaczęłam modlić do św. Klemensa Marii Hofbauera, co by nie zabłądzić i nie poprowadzić ludzi na manowce, ale mam nadzieję, że jakoś dam radę. Jaskółki osobiste zostają w domu, bo po manowcach łazić nie lubią.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x