Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Szukam szeptuchy

2013-09-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak, tak, szukam szeptuchy, baby znającej się i umiejącej zdjąć pecha. A dokładnie mego – związanego z FG. Bo znów nie mogłam pójść na koncert.

Szeptuchy to takie starowinki (bez względu na wiek są starowinkami i już, nawet jak mają lat 40 albo mniej lub więcej – nie jest to kwestia), które umieją odczynić zły urok. U nas, znaczy się w mieście na siedmiu wzgórzach i w okolicy, to raczej o nie trudno, bo zawód szeptuchy to trochę tradycja, trochę talent, trochę wiara w to, że jajko od czarnej kury, zebrane o określonej pomorze i rozbite nad głową marudzącego dziecka, to marudzenie odwróci. Sporo ich jeszcze można spotkać na Polesiu, Podhalu i w paru innych ciekawych regionach naszego kraju.

A dlaczego ja szukam szeptuchy? Ano dlatego, że w dziecięctwie moim odczarowała taka baba szeptucha moje marudzenie, więc może teraz i odczyni urok związany z Filharmonią Gorzowską. A było tak. Wybierałam się na koncert piątkowy, zwłaszcza dla muzyki Beli Bartoka, którą znam generalnie z płyt. Chciałam posłuchać na żywo i co? Ano klęska. Zmokłam w drodze do domu, jak ta przysłowiowa kura, ale nie czarna od baby-szeptuchy. Mokre było wszystko poczynając od kapoty, na butach kończąc, że nie wspomnę o czarnym berecie z antenką (schnie to wszystko i mam nadzieję, że do poniedziałku da radę). Pomyślałam, nic to, damy radę. Kmicic w większych tarapatach dawał radę, to my też. No i nie, nie udało się. Nie powiem, co mnie w domu zatrzymało, bo zwyczajnie nie honor, ale bliskość łazienki była jak najbardziej wskazana. I tak sobie siedząc w łazience, bo inaczej nie dało rady, pomyślałam, że nie ma innego sposobu, trzeba poszukać szeptuchy. Niech odczyni urok, niech się ugładzą moje ścieżki i w końcu będę mogła sobie normalnie do FG pójść, jak każdy inny meloman w mieście. No i jak ktoś zna taką babę-szeptuchę, to niech da znać. Na adres redakcji naszej. Jest na stronie. Dyskrecja zapewniona.

A tak z innej mańki, pan profesor wybaczy frazę knajacką, myślę sobie, że taka szeptucha jest potrzebna i naszemu miastu. Bo ciągle się coś nie udaje. Drogi, chodniki, teraz śmietniki. Dość na ten akurat temat napisał nadredaktor Jan Delijewski. Ja tylko dodam, że szlag mnie osobliwy trafił, kiedy popatrzyłam na … nie, nie osobiste podwórko, tylko na najpiękniejszy ze skwerów w mieście, no wiecie, ul. Łokietka, tuż obok Szkoły Muzycznej I i II stopnia. Dramat, dramat ostateczny. Mamy w mieście mały Neapol i tylko w tej strasznej sytuacji cieszyć się trzeba, że to końcówka września i za chwilę październik, czyli chłodno. I nie śmierdzi, ale wstyd pozostaje. A wszak już wielki poeta Jarosław Iwaszkiewicz pisał, że „Plejady to gwiazdozbiór już październikowy”. No i jak tych Plejad wypatrywać wśród śmieci. Ano nie honor, ani przyjemność żadna. No cóż, szukamy bab-szeptuch znaczy, znających się na odczynianiu magii albo innych przekleństw.

A teraz z innego kątka. Dostałam zaproszenie, zresztą anonsujące imprezę mego stowarzyszenia, o promocji książki, z Archiwum Państwowego. Na piśmie, w piękny sposób ujętą. I archiwum, podobnie jak Miejski Ośrodek Sztuki oraz Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta, jest jedną z nielicznych, które takie staromodne, ależ jakże cenione druki wysyła. Cenione, bo coraz rzadsze, bo sztuki słowa i druku już się dziś nie ceni. Bo sztukę druku wyparł Internet. Bo zamiast papieru jest informacja w Internecie. Owszem tak, można ją sobie wydrukować. Owszem tak, ale inaczej ją się ceni. Ja tam opresyjna nie jestem, ale bardzo dziękuję i jeśli mnie znowu jakaś cholera nie trafi, to na pewno będę. Zwłaszcza, że spotkanie w Archiwum Państwowym, w jego nowej, przepięknej siedzibie jest, dokładnie 8 października o 17.00, a promować się będzie książkę o samozwańczych konsulatach pod redakcją guru Zbigniewa Czarnucha. Zapraszam chętnych na 17.00. Fani i zainteresowani bardzoż, ale to bardzoż  oczekiwani są i wdzięcznie widziani. No i bonus – nowa siedziba, piękny budynek w nowym sznycie, ale jakżesz zdyscyplinowana architektura, czyste podziały między funkcjami użytkowymi a zdobniczymi. Mówi się czasem o takich obiektach współczesne bunkry. Otóż nie, o nowej bryle Archiwum można powiedzieć jedno – zachwycająca forma, korespondująca z najnowszymi trendami, ale na szczęście nie zatrącającą o te okropne coś, co krytycy nazywają architekturą organiczną, co w wielu przypadkach powoduje kakofonię miejsca i takiż hałas otoczenia. Tym razem postawiono na sprawdzone wzorce, dopasowane do otoczenia i bardzo dobrze.

A teraz będzie z zupełnie innego kątka. Zabawowego bardzo i pozornie kompletnie niezwiązanego z mieszkańcami miasta na siedmiu wzgórzach. Wszyscy chodziliśmy lub chodzimy do kina. Uwielbiamy ten świat. I wszyscy, zwłaszcza ci starsi, kiedyś musieli się natknąć na Kaczora Donalda, tak, tak, tę okropną kaczkę mówiącą strasznym angielskim, bo szeleszczącym, podobnym do cockneya – gwary londyńskiej, lub też do angielszczyzny sir Seana Connery – wszyscy fani kochają jego seplenienie. Otóż moi drodzy, kaczka Kaczor Donald w przyszłym roku obchodzi 80 urodziny. Tak, tak, trudno w to wierzyć, po styczniu 2014 r. Donald może już świętować, a może my razem z nim? Wymyślmy coś, Boże broń, nie festiwal, bo nadmiar ich w nszym mieście jest, ale fajną imprezę, coś na kształt - Urodziny  dla Donalda, kaczki Walta Disneya znaczy się, nie premiera. Czekam na pomysły. Adres wiadomy, na redakcję. Acha, nie przewiduje się łapania kaczek w stawie parkowy.

P.S. Jadę do Niemiec, opowiastka będzie w zakładce Na szlaku. Jaskółki, niestety też, się wybierają.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x