Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

I znów durni kibole

2013-10-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jestem fanką żużla, więc to, co się wyprawia na piłkarskich meczach, nie powinno mnie obchodzić. Ale autentycznie szlag mnie trafił, kiedy usłyszałam o zadymie na meczu przy Olimpijskiej i konsekwencjach za wyskoki kilku lub też nawet kilkunastu idiotów.

Na początku zaznaczyłam, że jestem fanką żużla. Bo to prawda, chodzę na stadion przy Śląskiej już dobrych dzieścia lat i różne rzeczy tam przeżyłam, w tym durne zachowanie kibiców z bratniego Winnego Grodu. No, tak było, niestety. Ale kara za wygłupy kibolstwa z południa nie były aż tak dotkliwe, jakie teraz spotkały klub Stilon Gorzów.

Ponieważ sprawa jest znana, opisywać jej nie będę. Tylko sobie podywaguję. Co trzeba mieć w głowie, aby w trakcie meczu odpalać flary, dymić w taki czy inny sposób. I to na własnym, osobistym stadionie, ponoć ukochanej drużyny, Jak się coś, albo kogoś kocha – w tym konkretnym przypadku, klub, to mu się takich rzeczy nie robi. I nie robi się tego także na innych stadionach. W poetykę kibicowania wpisane są różne zachowania, ot choćby durnowate czy też idiotyczne zaśpiewy, wywrzaskiwanie słów uwielbienia, czy też oburzenia pod adresem idoli, nawet wygwizdywania przeciwnika, buczenia i tym podobne. Ale zwyczajnie niebezpieczne dla innych odpalanie flar? Zadymianie boiska, tak, że sędziowie muszą mecz przerwać? A w przypadku żużla deptanie szalików przeciwnika – no tak, to się, niestety, często zdarza podczas lubuskich, cokolwiek to znaczy, derbów? Lub też wieszanie myszki – mam na myśli maskotkę Falubazu, że aż zasłużony polski zawodnik Andrzej Huszcza musiał prosić – Nie wieszajcie myszki, ona nic nie jest winna – mówił to w stronę nas, kibiców Stali, niestety...  No nie, takich rzeczy się nie powinno robić. Ech tam, nie powinno, zwyczajnie nie można.(Jak kibolstwo się zachowuje na piłkarskich meczach poczytajcie sobie w fantastycznej książce Krzysia Korsaka „Jestem kibolem”, choć Krzyś się ze mną w kwestii flar nie zgadza, ale to inna kwestia jest).

Wracając do Stilonu, konsekwencje zadymienia są straszliwe. Szeryf miasta na siedmiu wzgórzach, wsparty opinią dyrektora Tomasza Kucharskiego (nota bene dwukrotny złoty medalista olimpijski w wiosłach i przy okazji fantastyczny człowiek) zadecydował – owszem tak, mecze przy Olimpijskiej w sezonie 2013-2014 mogą się obywać, ale bez kibiców. No i żałość wielka ogarnęła tych normalnych, a strach prezesów klubu oto, co będzie. Bo co to za widowisko sportowe bez aplauzu, bez trybun niosących zawodników do góry, do zwycięstwa, do fiesty… No co?

Ci pierwsi sobie nie wyobrażają, że ich ukochany klub gra, a oni co, za płotem? Prezesom włosy z głów z troski się sypią, że koniec, że degradacja do niższej ligi ich czeka. Do jakiej, nie wiem, bo się akurat na polskich ligach i podligach nie wyznaję.

Powiem tylko, że tym pierwszym, znaczy prawdziwym kibicom, nawet kibolom bez flar współczuję i to szczerze. Tak samo prezesom, których miałam okazję kiedyś spotkać i z nimi porozmawiać i wiem, że to normalni ludzie są, tylko zapatrzeni w klub. Bo jakby było inaczej, to by prezesami nie byli. Szkoda wielka, ale mam nadzieję, że odwracalna, się stała. A dlaczego tak piszę? Ano dlatego, że może jednak jak szeryf zobaczy, że przy Olimpijskiej jednak wszystko trybi, że klub dał sobie radę z kibolstwem z flarami, to zakaz stadionowy dla całej, przecież licznej braci niebiesko-białych (dla niewtajemniczonych – tak się określają wierni kibice, nawet ci od tych nieszczęsnych flar) z miasta na siedmiu wzgórzach, ale i z okolicy (bo sama widziałam całkiem spory fan-club z Międzyrzecza, owszem w koszulkach kibicowskich z odpowiednim nadrukiem, jak grzecznie, a nawet bardzo wychodził z szynobusu. I nawet policji nie było trzeba, choć była, aby towarzystwo się świetnie, bardzo grzecznie zachowywało), to jednak zmieni zdanie i zakaz stadionowy zdejmie. Myślę też, że duże pole do popisu ma też prezesostwo klubu, aby przekonać do właściwych zachowań swoich kibiców, ale też i w polu przekonywania szeryfa miasta nad trzema rzekami, że to był nieszczęsny incydent i więcej się nie zdarzy. Tego życzę kibicom, szefom klubu, zawodnikom, ale też i prezydentowi TJ, aby jednak za jakiś czas zrewidował swoją drakońską karę i kibiców na mecz wpuścił. Może i ja się w końcu na Olimpijską wybiorę, choć popisy rodzimych graczy kopiących piłkę mnie nie zachwycają. No bo wszak nie ma jak Duma Katalonii…, ale to wzór niedościgły jest. No cóż, tak mam.

No i patrzcie, tyle się napisało o klubie piłkarskim, którego kibice niekoniecznie kochają Staleczkę. No ale niech tam…

I z innego kątka. Coś zaczyna drgać, jeśli chodzi o usuwanie nazistowskich, zgodnie z najnowszą tendencją, niemieckich nazistowskich symboli w mieście. Dzięki apelowi tylko jednego człowieka, zebrało się gremium ważnych ludzi i debatują, co tu panie dziejku zrobić. Najprościej zamalować, ale jak mówi szef Straży Miejskiej, pan Czesław Matuszak, z tym mogą być problemy, bo część gadzich haseł i takowych symboli jest na prywatnych budynkach i ci właściciele mogą sobie nie życzyć ingerencji w ich własność. No i nie uwierzyłam w to, co usłyszałam. Jak można sobie nie życzyć? Zwykła przyzwoitość i zwykłe ludzkie poczucie honoru i godności oraz empatia wobec innych mówią jedno – niech to, co durna ręka namalowała na moim murze, zniknie jak najprędzej. Być może chodzi tu o inną rzecz, o pieniądze, bo usuwanie gadzich i nie tylko napisów kosztowne jest. Może więc trzeba wymyślić program walki z tymi straszliwymi znakami ludzkiej ignorancji, ludzkiego oczadzenia umysłu, zwyczajnego matołectwa wynikającego z braku wiedzy i zamknięcia własnego mózgu na inne. A że zrobić trzeba, to chyba nikogo przekonywać nie trzeba – no tych, co mają wiedzę i empatię oraz nie jest im obojętne, jak miasto wygląda. Co prawda, Gorzów i tak znacznie odbiega na korzyść, jeśli chodzi o gadzi język i znaki, od Łodzi, Białegostoku czy mego bardzo lubianego Lublina. Co nie znaczy, że u nas ich nie ma. I trzeba jak najszybciej zrobić wszystko, aby one zniknęły z murów. Nie jest ważne, publicznych czy prywatnych. Już to trzeba zrobić. Już, jak najszybciej… Jak trzeba, sama kupię białą farbę i do akcji ruszę, myślę, że paru znajomych ze mną. To oficjalny akces. Jak potrafimy sadzić żonkilki w akcji „Pola nadziei”, to też będziemy umieli zamalować gadzie znaki i napisy (choć ja to się chyba bardziej ubrudzę, niż pomaluję, ale co z tego…).

No i z jeszcze jednego kątka. Otóż jutro odbędzie się prezentacja przearanżowanego hejnału miejskiego. Bo się okazało, że przez całe lato ekipa muzyków, akustyków i innych z tej branży się mocno napracowała, aby nowy znak muzyczny był. I pani prof. Monika Wolińska oraz szeryf naszego miasta go zaprezentują. No i mam nadzieję, że nudzić i straszyć nie będzie jak poprzedni. A domowe jaskółki, ciągle słuchające muzyki Henryka Mikołaja Góreckiego (płytka odpalona przez mnie, no bo przez kogo, choć tym razem w innym wykonaniu) dworują – A widzisz, czytać ze zrozumieniem nie umiesz, bo tam było o prezentacji, a napisałaś o rozmowach… Niech skrzydlatym będzie, nie umiem, ale najważniejsze, że coś się zmieni...

P.S. I dla porządku domu:

10.00, Teatr Osterwy, „Źycie jest snem” Pedro Calderona de la Barki w ramach miejskiej kampanii „Obudź się”

11.00, książnica wojewódzka, ul. Kosynierów Gdyńskich, spotkanie z pasjami dla osób 60+

12.00, książnica wojewódzka, ul. Kosynierów Gdyńskich, podsumowanie warsztatów wielokulturowości (o tym przy innej okazji więcej)

18.00, Kino 60 Krzeseł i DKF Megaron, film „Sklep dla samobójców”

18.30, sala Jana Pawła II, proboszczówka katedralna przy ul. Obotryckiej, montaż „Zrozumieć własną wiarę” w wykonaniu teatru z II LO w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej

… No i znowu jak na jeden dzień, to naprawdę wystarczy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x